JA się nie dziwię wyrokowi. Test parówek był w miarę spokojny, mimo tam jednego momentu. Ale w teście tartara padło dużo słów, które jakby to powiedzieć były trochę na wyrost. Jednym słowem trochę go poniosło momentami. A w sądzie to papugi mogły tym łatwo go szachować...
Nie zrozumcie mnie źle, ale w tym wypadku nie biorę żadnej strony i po prostu obiektywnie patrząc to trochę za dużo pierdół nagadał w tym teście.
Szkoda gościa, być może ma specyficzny sposób prowadzenia bloga i nieco irytujący dla niektórych, ale mimo wszystko fajnie się go słucha i ma ciekawe przepisy, (w ostatnią sobotę robiłem burgery z grilla z sosem chilli wg jego przepisu i wyszło kozacko)
Kiedyś go nawet oglądałem... Co prawda jego sposób wysławiania się ,intonacja głosu i dźwięki jakie z siebie wydawał przyprawiały mnie o mdłości to wszystko wydawało się w miarę sensowne chociaż nie było najwyższych lotów (jak na rzekomego szefa kuchni)...
Do czasu, aż obejrzałem test piwa "gdzie jurorzy nie widzą ani marki, ani opakowania", gdzie sam był jurorem i sam rozlewał je do szklanek... Od tamtego czasu nawet nie tracę czasu na jego
Wbrew temu co pisze autor, panu "siemanko witam w mojej kuchni" w obecnym procesie nie grozi grzywna. Sąd cywilny będzie orzekał jedynie o tym czy doszło do naruszenia dóbr osobistych. Jeżeli nie to pozew oddali, a jeżeli tak to będzie mierzył wysokość zadośćuczynienia. Natomiast w powietrzu cały czas wisi proces karny o zniesławienie i tam sąd może m.in. orzec karę grzywny.
Komentarze (192)
najlepsze
Nie zrozumcie mnie źle, ale w tym wypadku nie biorę żadnej strony i po prostu obiektywnie patrząc to trochę za dużo pierdół nagadał w tym teście.
Słyszałem, że kneblujecie blogerom usta swoimi parówkami. Za niezrozumienie internetu ban i mięsny jeż na drogę
Komentarz usunięty przez moderatora
Do czasu, aż obejrzałem test piwa "gdzie jurorzy nie widzą ani marki, ani opakowania", gdzie sam był jurorem i sam rozlewał je do szklanek... Od tamtego czasu nawet nie tracę czasu na jego