Szpital vs szpital, a pacjent... ZMARŁ. Masakra
Śmierć 25-latka z Wrocławia, którego pogotowie zawiozło z ulicy Orzechowej na Borowską. Szpital przy Borowskiej go nie przyjął. Udało się to dopiero w drugim szpitalu, jednak było już za późno - zmarł na oddziale intensywnej terapii.
tomitomitomi z- #
- 52
Komentarze (52)
najlepsze
Udowodnij. Nie, nie interesuje mnie twoja opinia. A nawet jeżeli to co z tego? Spożywanie alkoholu jest też wbrew naturze człowieka. Też mamy wszystkich przymusowo leczyć którzy od czasu do czasu się na to skuszą? Homoseksualistów też leczyć w psychiatrykach?
poproszę dane kolego, dane. Nie interesuje mnie twoja opinia.
Nie macie zielonego pojęcia dlaczego ten 25latek targnął się na swoje życie.
Pozwolę sobie zabrać głos jako dyspozytor medyczny i ratownik medyczny:
Nic nie trzeba udoskonalać. Mamy Ustawę o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która w artykule 44 reguluje tę kwestie:
Art. 44.
1. Zespół ratownictwa medycznego transportuje osobę w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego do najbliższego, pod względem czasu dotarcia, szpitalnego oddziału ratunkowego lub do szpitala wskazanego przez dyspozytora medycznego lub lekarza koordynatora medycznego.
2. Odmowa przyjęcia osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego
Nie raz widzę karetkę pędzącą na sygnale. Jak inni kierowcy ustępują miejsca itd. Człowiek sobie myśli :"Oby zdążyli na czas..."
A później człowiek czyta artykuł że to wszystko chu*a dało, bo odesłali karetkę do innego szpitala, a następnie pacjent zmarł.
W 2010 roku miałem we Wrocławiu w okolicach rynku wypadek na rowerze (przeleciałem przez kierownicę) przez co się mocno poturbowałem, było trochę krwi i ogólnego zamieszania. Karetka zabrała mnie do szpitala gdzieś na Psim Polu (nie pamiętam dokładnie), gdzie na izbie przyjęć lekarz stwierdził, że mnie nie przyjmie. Międzyczasie kłótni panów z karetki z tym osobnikiem zemdlałem sobie. Zawieziono mnie zatem na Kamieńskiego, gdzie opatrzono
Naprawdę jest to bardzo motywujące, aby nadal się "rozwijać" w Polsce. k##@!.