Sąsiad pali na balkonie? Spółdzielnia upomni go lub wykluczy z grona członków
![Sąsiad pali na balkonie? Spółdzielnia upomni go lub wykluczy z grona członków](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_LvFe0q1yJsmzCW5DlFdTvooHI6yDzZqR,w300h194.jpg)
Palenie na balkonie to bardzo powszechny proceder. Co więcej - właściwie nie do zwalczenia. Bo zgodnie z ustawą balkon nie jest miejscem publicznym, a spółdzielnie - prócz regulaminowych zakazów - nie mają narzędzi, by karać palaczy.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 385
Komentarze (385)
najlepsze
Dobrze że ie pali skrętow, bo nie tylko na popiole by się skończyło.
To co mnie do szału doprowadza to palenie w łazienkach. W pionie kilku geniuszy doszło do wniosku, że zatka sobie kratki wentylacyjne. W rezultacie, powiedzmy 3 piętra niżej sąsiad pali sobie poobiedniego fajka na kiblu, a ja (osoba nigdy niepaląca!) mam wieczny fetor
@KowalSwojegoLosu:
Po prostu tak to jest w blokach i już, komuś może śmierdzieć wasz obiad i co ma zrobić. A gdybyście zamieszkali w bloku przy jakiejś ruchliwej trasie to wnosilibyście, żeby zamknąć tę trasę bo wam przeszkadza? Droga wolna - kup/postaw domek to ci nikt nie będzie przeszkadzał.
Więc się nie dziwię że komuś j@!%#%spod balkonu sąsiadów...
A druga kwestia, palacze to warchlaki(w 99%) i swoje kipy
Swojego czasu miałem sąsiadkę "hitlerowca".
Wybrałem się na balkon i ostrożnymi przemyślanymi ruchami "do wewnątrz" zacząłem zamiatać podłogę, gdy na dole usłyszałem głos sąsiadki. Stwierdziła, że ma całe okna pochlapane.
Poszedłem więc do niej ze ścierką