Czołem!
Osoby, które są bardziej aktywne na mikroblogu zapewne kojarzą mnie z udzielania się w tematach związanych z siłownią, treningami, zdrowym trybem życia i dietetyką. Przez ostatnie 2 miesiące przygotowywałem się do
Spartan Race (jeden z lepszych biegów z przeszkodami). Kilka osób było zainteresowanych tematem a niektórzy nawet mnie zachęcali do stworzenia o tym wykopu, więc to właśnie czynię. :)
Spartan Race oferuje 3 podstawowe biegi:
* sprint spartan race (5+ mil, 15 przeszkód),
* super spartan race (8+ mil, 20 przeszkód) -
w tym właśnie brałem udział,
* beast spartan race (12+ mil, 25 przeszkód).
Istnieje jeszcze coś takiego jak ultra beast (dystans maratonu) i death race (trwający kilka dni - nigdy nie wiadomo czego się spodziewać).
Materiału w sieci jest od groma - informacje na temat samych biegów czy recenzji i wrażeń uczestników. Nie sposób wszystkiego opisać a ja też nie chcę aby ten 'wykop' był zbyt długi do czytania, więc skupię się na konkretach.
Porcja linków:
*
oficjalna strona
*
FAQ
*
podstrona mojego biegu
Co to jest Spartan Race? Kto go stworzył?
Dwa filmiki promocyjne:
Tyle tytułem wstępu, jeżeli chodzi o mój bieg to wyglądało to następująco...
Bieg odbywał się przy jeziorze niedaleko Las Vegas. Dokładny adres jak ktoś chciałby sobie sprawdzić w Google Maps to:
2030 Lake Las Vegas Parkway
Henderson, NV 89011
GoogleMaps
Jak to na pustyni - było sucho i gorąco (ponad 30 stopni bodajże w sobotę). W biegu brało udział ponad 7000 osób. Cała impreza zaczynała się ok. 8 rano, gdzie co 15 minut wypuszczane były "fale" po 200 osób (chodzi o to, żeby nie było zbyt tłoczno na trasie). Ja byłem w fali w prawie samo południe (niestety... bo to największe słońce przecież). Nie opiszę tutaj wszystkich przeszkód ale zarysuję może te ciekawsze czy po prostu bardziej wymagające.
Moim zdaniem najtrudniejszym elementem całego wyzwania była temperatura i teren. Przez prawie cały dystans towarzyszyły mi kamienie, piach i szuter. Starałem się szukać jakiś 'twardszy' grunt ale bez powodzenia. Poza tym co chwilę się biegło albo pod górę albo z górki (bieganie z górki wcale nie jest przyjemne i łatwiejsze bo trzeba cały czas hamować i wszystko siada na łydki). W skrócie było bardzo mało płaskich odcinków. Przez sporą część trasy nie dało się również wyprzedzać, ponieważ było bardzo wąsko (prawie jak na szlakach górskich - serio!) i zazwyczaj ludzie po prostu szli (zmęczenie) i człowiek był zmuszony iść za nimi mimo, że miał jeszcze siłę biec.
Jeszcze przed pierwszą milą (1.6km) było trzeba przejść dwa (albo trzy?) doły z błotem, które sięgały mi do klatki piersiowej. Wiedziałem, że błoto i woda mnie nie ominą ale myślałem, że pojawią się dopiero pod koniec trasy. Bałem się, że biegnąc taki dystans z mokrymi butami / stopami / skarpetkami będę bardzo poobcierany ale jak się okazało niepotrzebnie się martwiłem bo na drugi dzień stopy miałem całe. Pisząc błoto mam na myśli takie błoto, że jak się z niego wyszło to nie było widać czy mam na sobie koszulkę czy też nie a jak już wyschłem w trakcie biegu to zaczęło na mnie pękać i odpadać.
Błoto na trasie pojawiało się jeszcze raz, prawie pod sam koniec biegu, gdzie trzeba było się czołgać pod drutem kolczastym.
Jakoś w połowie trasy pojawiły się sprawy 'ciężarowe'. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że kobiety mają inne obciążenia w tych 'przeszkodach' (mniejsza opona, połowa wiadra z ziemią, inny worek z piachem itd.). To co mnie najbardziej zaskoczyło to przerzucanie opony. Ćwiczyłem delikatnie martwy ciąg na siłowni ale ledwo co sobie z tym poradziłem. Należało przerzucić oponę 6 razy (3 razy w jedną stronę i 3 razy w drugą). Drugie zadanie z podobnymi oponami było w sumie nie długo później... tym razem trzeba było ciągnąć taką oponę po ziemi (niestety było sporo kamieni po drodze, więc nie było to takie łatwe (jakby sama opona nie była zbyt ciężka)) na długość liny przywiązanej do 'kołka' wbitego w ziemię. Następnie trzeba było przyciągnąć tę oponę z powrotem na miejsce.
Był też kamień na łańcuchu (nie wiem ile ważył, może z 20kg), który trzeba było ciągnąć za sobą przez pewien odcinek trasy. Pojawiły się też wiadra (bez uchwytów oczywiście... k%#@a), które trzeba było napełnić ziemią i nieść (podobne zadanie było z workami z piaskiem ale te było już można nosić na plecach czy barkach ale za to teren po jakim je trzeba było nieść był bardzo... nierówny i niestabilny).
Mnie osobiście wiadro już strasznie wymęczyło. Dwa razy się zatrzymywałem z nim, żeby chwilę odpocząć - zresztą mięśniaki prosto z filmu "300", też odpoczywały w tym miejscu, więc co dopiero taki ja.
Na trasie były jeszcze ściany do przeskakiwania / wspinania. Pojawiły się bodajże 3 rozmiary (wysokość), z czego im dalej tym trudniej... Przy ostatniej już ludzie często sobie 'nóżkę' dawali (oszuści! :P).
Były też liny...
O, tutaj zdjęcie jednego kamienia jaki trzeba było przenieść z miejsca A do miejsca B, następnie zrobić 5 burpees i przenieść kamień z powrotem.
Poza tym było rzucanie włócznią, skakanie z gumą oplatającą nogi, przejście przez 10 wbitych w ziemię pali (na równowagę), ścianka wspinaczkowa, monkey bars, przepłyniecie kawałku jeziora (z przeszkodą po drodze), skok nad ogniem i wiele innych. Ostatnią przeszkodą przed metą są tzw. 'gladiatorzy', którzy okładają wszystkich uczestników. Nie sposób ich ominąć, więc po prostu trzeba zasłonić głowę i przebiec przez nich. Tak wygląda ich broń...
Wybitnie mocno to te uderzenia nie bolą ale po takim wysiłku jak dostałem w lewe udo to skurcz mnie trzymał dobre klika minut i nie mogłem chodzić. Jeżeli chodzi o urazy to przez ten niepewny grunt na całej trasie (kamienie, szuter, piach) i często wąskie i kręte szlaki (na tyle wąskie, że trzeba iść / biec gęsiego) ludzie skręcali kostki. Widziałem dwie osoby, które czekały przy przeszkodach na pomoc medyczną.
Aha! Jeszcze jedno! Spora ilość przeszkód ma tylko jedno podejście... w przypadku porażki (lub celowego ominięcia przeszkody) należy wykonać 30 burpees (współczuję). Kto nie wie jak wygląda burpees (odmiana z pompką) to tutaj link do youtube:
klik (burpee)
Jeżeli chodzi o moje przygotowania to od dłuższego czasu jestem aktywny (regularnie). Przez okres przygotowań (dwa miesiące) chodziłem 3 razy w tygodniu na siłownię (treningi ogólnorozwojowe), raz w tygodniu organizowałem sobie dłuższy bieg (powyżej 5km) a po każdej wizycie na siłowni biegłem 20minut na bieżni (cardio + trenowanie wytrzymałości).
Tydzień przed biegiem odpoczywałem a ostatni trening był pewnego rodzaju 'sprawdzianem' na ile się przygotowałem, tutaj link do wpisu na mikroblogu jak kogoś konkretniej to interesuje:
klik
To by chyba było na tyle... nie chciałem zbyt się rozpisywać ale i tak trochę tego wyszło. :)
AROO!!
Materiały nie są moją własnością, większość została 'przeklejona' z oficjalnej strony Spartan Race na Facebook. Tutaj link dla zainteresowanych: klik (facebook)
P.S. Jak tylko wrócę do Polski to zamierzam się przyjrzeć naszym biegom z przeszkodami. Myślę póki co o biegu katorżnika, biegu o nóż komandosa i biegu szlakiem wygasłych wulkanów. Będę mógł wtedy porównać te biegi do Spartan Race i ewentualnie porównać poziom trudności.
P.S. 2 Zapewne pojawiłoby się pytanie a propos czasu itd. Organizatorzy informują, że najszybszy czas powinien być w okolicach 80minut na tym dystansie. Mi to zajęło 100minut więcej (w sumie 3h). Szacowałem, że ukończę w 2h ale z uwagi na dosłowne 'kolejki' do przeszkód straciłem tam sporo czasu. Żeby wszystko było jasne - nie uważam, że gdyby nie ilość ludzi i czas poświęcony na braku możliwości wyprzedzenia to ukończyłbym bieg w 2h, ponieważ tak by się nie stało. Szacuję jednak, że gdybym biegł w pierwszej fali to ukończył bieg 30-40minut szybciej. Miałem siłę i biegłem do samego końca (wtedy, kiedy to było możliwe) wyprzedzając osoby, które większość trasy szły i jednocześnie hamowały na wąskich odcinkach inne osoby.
P.S. 3 Chciałbym z tego miejsca pozdrowić wszystkie #
mikrokoksy i zaprosić do tego tagu osoby zainteresowane siłownią, treningami, zdrowym trybem życia i wszystkim co z tym związane. Jest tam kilka osób ogarniających temat, więc jak ktoś chce coś w sobie zacząć zmieniać to może się czegoś dowiedzieć czy znaleźć pomoc / dobrą radę w danym temacie. Sam nie jestem jakimś wymiataczem ani super doświadczonym sportowcem ale na tyle ile mogę to staram się pomagać a wiadomo, że sezon na plażę coraz bliżej i ludzie się motywują. :)
P.S. 4 Biegi Spartan Race są już organizowane nie tylko w USA (np. Kanada, Anglia czy Słowacja!). Istnieje możliwość zgłaszania nowych lokalizacji i jest do wyboru Polska (Warszawa). Osoby zainteresowane zapraszam do oddania głosu, fajnie by było jakby u nas też była taka impreza. :)
Wystarczy wejść na
klik wybrać kraj i miasto.
Nie trzeba się rejestrować.
P.S. 5 Dla pewnych tutaj osób np. przeszkody 'ciężarowe' mogłyby być zdecydowanie prostsze do ukończenia. Przykładowo opona, którą trzeba było przerzucić 6 razy była dla mnie wyzwaniem. Zapytałem jednego człowieka ze staff przy tej przeszkodzie (jak już ją ukończyłem) ile to cholerstwo waży to odpowiedział, że 250 funtów (ponad 110kg). Oczywiście nie podnosiło się całego tego ciężaru bo opona cały czas miała kontakt z podłożem ale przykładowo ja mam ok. 173cm wzrostu i ważę poniżej 70kg, więc i tak musiałem dźwignąć ciężar większy niż mój własny.
AROO!!
Komentarze (83)
najlepsze
http://files.abovetopsecret.com/files/img/wz5040d741.jpg
http://i.imgur.com/RSqtL.jpg
.. nie ma nóg i reki, ale jeszcze sobie w masce biega żeby było mniej tlenu:)
A na serio to trudno aż uwierzyć że są tacy ludzie. Większość by chyba tylko chciała się położyć i umrzeć w takiej sytuacji...
@enron:
@KtosKtoSamNieWiesz:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2195897/Triple-amputee-veteran-completes-grueling-10-5-mile-endurance-race-called-The-Beast-hours-honor-fallen-U-S-soldiers.html
Todd Love, nogi i rękę stracił w Afganistanie.
A tak w ogóle to mnie ciekawi, czy raczej jesteś Spartaninem czy Spartiatą po takim biegu
Zazdroszczę. :) Czytałem też o polskich biegach Katorżnika, wygasłych wulkanów. Jednak trzeba poprawić ogólną kondycję. :)
Tzn. każdy kto ma jakąś zdolność fizyczną i chce się dobrze bawić może dobiec do mety. Widziałem tam jakieś kobiety z nadwagą, do tego z tego co mówisz jeżeli nie jesteś wstanie czegoś wykonać, to po prostu robisz 30 krokodylków (tak to się chyba po polsku nazywa) i
Komentarz usunięty przez moderatora