@tomaszek1212: Za relingi zamocowaliśmy z tego powodu że auto nie miało haka a zaczep do holowania był nie po tej stronie po której kolega nurkował, poza tym takie zaczepienie liny umożliwiło chociaż częściowe kierowanie nim żeby się niepotrzebnie nie poobijał.
Właśnie ciekawe co się dzieje po takim wypadku. Jak doprowadzić takie auto do stanu poprzedniego? Czy korozja nastąpi szybciej? Czy przewody elektryczne i styki zaczną śniedzieć? A jak silnik czy skrzynia będzie pracować? Wiem, że najłatwiej jest sprzedać i kupić drugi (ach to takie polskie) ale zastanawiam się czy "topielec" czeka na gruntowny remont (typu osuszanie i ponowne smarowanie)
@barrus89: Teoretycznie terenowe auta mają zabezpieczone wnętrze przed nadmiernym zawilgoceniem, ale jeśli była otwarta szyba czy coś, wnętrze zalane. Zwykle wykończenie wnętrza aut stricte off roadowych jest odpowiednio spartańskie żeby nie miało się co zepsuć. Jeździłem kiedyś starym Patrolem, który nie raz był w wodzie po dach, wnetrze nie capiło praktycznie w ogóle. Co do silnika, to jeśli mieli snorkla czyli taką rurkę która zwykle wystaje poza dach i służy
@barrus89: Silnik rozebrać nawet tylko od góry, sprawdzić czy przypadkiem nie zalany, nawet jeśli to nie powinno dojść do uszkodzenia, wymiana oleju i filtrów załatwi sprawę. Skrzynia biegów jest szczelna i nie trzeba się nią martwić, chyba że automat to można sprawdzić czy sterownik nie puścił wody. Największy problem to elektryka czyli: oświetlenie i przyrządy wskazujące, komputery silnika, sterowniki i przekaźniki, wszystko do wyciągnięcia, wysuszenia a po sprawdzeniu działania do
Komentarze (79)
najlepsze
Samochody w świetnym stanie, lekko zawilgocone, bo stały kilka dni w zawilgoconym garażu.
Samochody po zakupie, dostarczę na lawecie, bo mimo że są zupełnie sprawne technicznie, akumulator się rozładował, a ja nie mam czasu na ładowanie.
Zwłaszcza ta wełniana czapka daje +7 do ochrony przed lodowym krakenem
This is how kończy się ride po nieznanym gruncie "ice"