Sam widziałem tylko delikatne wodowania małych jednostek przy pomocy dźwigu.
A jak było wodowanie czegoś większego to trwało nawet 12 godzin i było jeszcze delikatniejsze, czyli przesuwanie siłownikami po ślizgach na ponton/barkę i powolne zatapianie pontonu/barki.
Edit: Przepraszam za dwa poprzednie usunięte komentarze, ale kliknąłem edytuj. lecz zamiast tego dodałem nowy komentarz i zrobił się bałagan.
Taka ciekawostka że to się zdarza i w Polsce ( zdarzało :D) choćby w Stoczni Remontowej która kiedyś też produkowała małe jednostki choćby jednostki SAR. W Stoczni Naucie widziałem jak statek SAR stał na środku stoczni gdzieś 20-30 metrów od nabrzeża , wodowany był za pomocą zwykłych dźwigów umieszczonych na samochodzie ( taki Liebherr ).
Nie rozumiem idei wodowania. Dlaczego statek się wrzuca do wody zamiast go najpierw zalac w jakims basenie i po prostu wypuscic na szersze wody na tym samym poziomie?
Komentarze (70)
najlepsze
Na sniadanie chciałbym kanapki lub zapiekanki.
Na sniadanie chciałbym kanapki albo
Sam widziałem tylko delikatne wodowania małych jednostek przy pomocy dźwigu.
A jak było wodowanie czegoś większego to trwało nawet 12 godzin i było jeszcze delikatniejsze, czyli przesuwanie siłownikami po ślizgach na ponton/barkę i powolne zatapianie pontonu/barki.
Edit: Przepraszam za dwa poprzednie usunięte komentarze, ale kliknąłem edytuj. lecz zamiast tego dodałem nowy komentarz i zrobił się bałagan.
źródło: comment_GxzuGKT7fhTukqb1kz5HapT6G33tOfyS.jpg
PobierzTaka ciekawostka że to się zdarza i w Polsce ( zdarzało :D) choćby w Stoczni Remontowej która kiedyś też produkowała małe jednostki choćby jednostki SAR. W Stoczni Naucie widziałem jak statek SAR stał na środku stoczni gdzieś 20-30 metrów od nabrzeża , wodowany był za pomocą zwykłych dźwigów umieszczonych na samochodzie ( taki Liebherr ).
Komentarz usunięty przez moderatora