@KotIPat: Wyszli z założenia, że po takim uderzeniu nie ma szans na przeżycie. Ja oczywiście też bym tak pomyślał ale nie ufam swojej ocenie na tyle żeby nie sprawdzić (najczęściej bywa inaczej niż nam się cokolwiek zdaje).
Wiesz to też kwestia inteligencji. Wolałbym rzygać jak kot na 5 metrów ale uratować niż uniknąć rzygania a mieć później wyrzuty do końca życia.
Nie rozumiem tego jazgotu. Przecież ewidentnie widać, że nic z pasażerów a tym bardziej z kierowcy prawdopodobnie nie zostało. Po takim zderzeniu z tirem gdzie połowy przodu nie ma uważalibyście, że są szanse kogoś RATOWAĆ? UDZIELAĆ POMOCY?
Ja oczywiście podszedłbym i sprawdził czy ktoś żyje czy nie. Jeśli żyłby to co mógłbym zrobić po takiej masakrze? Tylko dzwonić na pogotowie bo ponoć nie można ruszać kogoś gdy ma się podejrzenie złamania kręgosłupa.
@Farrahan: Ojej gdybym zobaczył dziecko w foteliku to zębami wygryzałbym pasy żeby je uwolnić (gdyby żyło po takim uderzeniu). W ogóle powiem tak: w dobrym człowieku instynktownie budzi się altruistyczna chęć udzielenia pomocy. Jeśli ktoś widzi, że dana osoba żyje i nie ma tego odruchu to coś jest nie tak.
@Salome: no to obserwowanie kaltki piersiowej, przylozenia ucha do ust/nosa i posluchanie i tak dalej... ale to wk$@$ia, ze oni na odleglosc 10-15 metrow stwierdzja, ze "nie zyje" i #!%%...
@ketrish: Cytując wytyczne Polskiej Rady Resuscytacji: "Sprawdzanie tętna na tętnicy szyjnej (lub innej tętnicy) nie jest dokładną metodą potwierdzania obecności lub braku krążenia i dotyczy to zarówno ratowników bez wykształcenia medycznego, jak i personelu medycznego"
Ten w czerwonym co pierwszy podchodzi to prawdopodobnie kierowca ciężarówki... Na końcu filmiku mówi "jechał w moją stronę..." czyli całkiem możliwe, że gościu osobówką wyprzedzał... pewnie z duża prędkośią a tak rozj*ebał TIR-a, że powyżej 130 miał... uderzenie wprost na kierowcę i nie ma co się dziwić, że ludzie, którzy to widzieli mówili "nie przeżył na bank"
@heniek6: nie każdy jest stworzony by ratować ludzi z takich wypadków. Widok osoby bez reki albo z kością na wierzchu może być przerażający do tego nie wiadomo jak zareagować by pomoc a mimo to wyszli i próbują.
Moja koleżanka nie może słuchać nawet o wypadkach, krwi czy zdeformowanych ciałach, bo mdleje! Raz odleciała tylko dlatego, że usłyszała historię jak ktoś złamał nogę. Nie wiem czy to wynika z jej ogromnej wrażliwości ale myślę, że ona nie przydałaby się w takich okolicznościach jak na filmiku. Jednak ludzie w szoku i pod presją uratowania komuś życia potrafią niemal wszystko.
Mimo wszelkich obaw i koszmarów jakie by mi się śniły osobiście podeszłabym,
Komentarze (193)
najlepsze
Wiesz to też kwestia inteligencji. Wolałbym rzygać jak kot na 5 metrów ale uratować niż uniknąć rzygania a mieć później wyrzuty do końca życia.
Tak poza tym...co mieliby zrobić i po co wyjmować
Ja oczywiście podszedłbym i sprawdził czy ktoś żyje czy nie. Jeśli żyłby to co mógłbym zrobić po takiej masakrze? Tylko dzwonić na pogotowie bo ponoć nie można ruszać kogoś gdy ma się podejrzenie złamania kręgosłupa.
http://www.prc.krakow.pl/2010/02.pdf
We łbie mi się to nie mieści... stać z boku nagrywając filmik na YT nie pomyśleć, że ktoś tam może rozpaczliwie potrzebować naszej pomocy.
Mimo wszelkich obaw i koszmarów jakie by mi się śniły osobiście podeszłabym,