Wczoraj zdobyłem artefakt i podchodzi do mnie Stalker mówiąc, że potrzebuje go dla swojego przyjaciela bo ten artefakt go uzdrowi. No ok dałem mu. Nie zdążyłem zamienić słowa z Handlarzem a ten nagle się pojawił już mu go sprzedał i jeszcze mnie wyśmiał.
Wracając już z lotniska 20metrów przede mną przewrócił się rowerzysta, niewiele myśląc zeskoczyłem ze swojej ślicznotki i pomogłem mężczyźnie który był w ciężkim szoku jak zobaczył mnie pomagającego mu wstać. Był bardzo wdzięczny i powiedział że gdybym za to potrzebował jakiejś rady prawnej to abym przyszedł do jego kancelarii i zrobi to za darmo co mnie zaskoczyło.
Hmm... Co do łuczarza, to przyznaję, nie wiedziałem, że tak się nazywa ta profesja i że w dobie łuków z Decathlonu jeszcze istnieje. Natomiast z tymi hanysami, to chyba nie do końca tak. Jestem z centralnej Polski (tej co leży w bezpośredniej bliskości sławetnej ulicy Wiejskiej) i od kiedy pamiętam, w moim otoczeniu funkcjonowało wyłącznie słowo lampucera.
A ja nigdy nie słyszałem ani lampucera ani lampudry i co z tego? Jestem z Kujaw i w różnych regionach funkcjonują różne regionalizmy. Wiesz co to jest "burtnik"? Albo "myjka"?
A Warszawa leży raczej na wschodzie niż w centrum kraju.
Skąd wiesz, że mówiąc: "Co się stało i jak mógł bym Ci pomóc??" powiedział "ci" wielką literą? Właśnie użyłeś formy grzecznościowej pisząc o sobie samym.
Komentarze (332)
najlepsze
A ile dostałeś punktów doświadczenia? :)
A ja nigdy nie słyszałem ani lampucera ani lampudry i co z tego? Jestem z Kujaw i w różnych regionach funkcjonują różne regionalizmy. Wiesz co to jest "burtnik"? Albo "myjka"?
A Warszawa leży raczej na wschodzie niż w centrum kraju.
Wykop zamienia się w demoty...