@Gej: Wy to musicie kombinować biedaczki. Trzeba było po prostu kazać jej się wypiąć tyłem i byś nie poczuł różnicy a nie kombinować i brać ją na jakąś kanapkę... ;)
Wszyscy dają chłodne historie, to i ja dorzucę swoje miedziaki
-w bloku, w którym mieszkałem w zeszłym roku, mieszkał sobie jeden taki alkoholowy pan, jednego razu poprosił mnie o dwójkę na piwko, dałem, pogadałem chwile i poszedłem raczej nie licząc, że kiedykolwiek tę dwójkę jeszcze zobaczę. A jednak kilka dni później ten sam pan oddał mi, i to 5 zł.
-w moim rodzinnym mieście w zeszłe wakacje leciałem z prędkością światła na
Z rok temu jadąc samochodem zauważyłem (jeszcze daleko przede mną ) samochód z otwartą maską. Zgasiłem silnik, co by auto toczyło się po cichu i kilka metrów przed tym zepsutym zatrąbiłem.
Widok podskakującej maski i okrzyk Kurrrrrrwa bezcenny :D
Acha ... rada na przyszłość. Nie przekręcać kluczyka do końca, bo się kierownica zablokuje.
Miałem kiedyś taką sytuację kiedy wracając z działki do domu na rowerze równo w połowie drogi złapałem gumę. Również zero kasy a po obdzwonieniu znajomych okazało się że nikt nie mógł mnie zgarnąć w tamtej chwili samochodem. Więc trudno, co robić - czekało mnie 20 km spacerku z rowerem przy boku. Tak się jakoś szczęśliwie złożyło, że po około 4 km zatrzymał się przy mnie przejeżdżający obok rowerzysta i spytał czy wszystko
... to jak tak sobie ładnie piszemy co to nie we Wrocławiu i jacy mili ludzie, to ja pozdrawiam baaaardzo serdecznie panią od bordowej Mazdy, co to mi się rano wcięła bez kierunku na Hallera :)
Przez chwile się zastanawiałem skąd taka nagła życzliwość...? nagle mnie olśniło. Zrobiło się ciepło, ładna pogoda słoneczko i wszyscy mają od razu dobry humor, aż che się pomagać. Nic dziwnego że jesteśmy takim 'burakowatym' narodem skoro przez większość roku "nie ma słońca a lato jest nie gorące..."
mnie tam zawsze stare babki wyzywają, że jeżdżę jak taki i owaki ale z drugiej strony co się dziwić, że rowerzyści wkurzaja pieszych i na odwrót. jak rowerzysta jedzie chodnikiem to na centymetry musi wymijać pieszych bo zajmują całą szerokość - jak jedzie scieżką rowerową to to samo bo ciężko im iść chodnikiem obok :P
Ja się nie będę chwalił co dobrego zrobiłem, powiem za to, że mi się kiedyś łańcuch zerwał 15 km od domu - na szczęście nie 30 no i zmieniłem rower na "prawie hulajnogę". Od tego czasu mam komplet kluczy, zapasową dętkę, łatki, łańcuch (i narzędzie do skuwania). I chciałem pomóc ostatnio, ale też mieli narzędzia. Pech. :)
Ludzie są naprawdę dużo bardziej uprzejmi i pomocni niż nam się wydaję.
Sobota wieczór jakieś 30 km od domu złapałem flaka w rowerze. Myślę dobra, zadzwonię do kogoś do domu może mi pożyczy pompkę to dojadę kawałek i na stacji (10-15 km) znów dopompuję. Pierwszy gościu wziął rower nakręcił się wentylem, próbował, pompował ale ciągle uchodziło. Przeprosił że nie może pomóc i życzył powodzenia.
Zobaczyłem otwarty sklep, poszedłem sobie coś kupić zacząłem
W ubiegłym roku na parkingu jak robiłem przy autku, podszedł gościu z rowerem i pytaniem czy nie mam klucza bo odkręcił mu się pedał. Znalazłem jedynie kombinerki, które mu użyczyłem. Gościu zadowolony i ja też bo zrobiłem dobry uczynek :) Jeszcze wcześniej jak robiłem zakupy w hipermarkecie starszy pan rzekł: ma pan jedną rzecz- proszę niech pan stanie przede mną. Głupio mi było ale podziękowałem. I wtedy jegomość dodał " Dobre uczynki
Jedna rzecz mnie trochę zaskoczyła, którą zauważył już ktoś wyżej... wychodzisz na rower i nie bierzesz ze sobą ani złotówki, ale fajki tak..? :D Dla mnie to trochę dziwne, ale co tam ;) ja się po prostu bezpieczniej czuję jak mam przy sobie jakąś kwotę na wszelki wypadek.
Wracając do tematu - cieszę się ogromnie, że ludzie mają w sobie tyle empatii i są w stanie
Niesamowicie pozytywna historia, biorąc pod uwagę różnorakie stereotypy, które się słyszy zewsząd, aż ciężko uwierzyć, że jest prawdziwa :) A teraz Grammar Nazi mode on: nie używaj więcej form zakończonych na "-ąc", no chyba że zaczniesz to robić poprawnie :P [Grammar Nazi mode off]
@thetot: jeżeli tak bardzo mi nie wierzysz mogę zrobić specjalnie dla Ciebie zdjęcia co mi nawaliło, gdzie stałem i w którym warsztacie mi pomagano, oraz miejsce w którym przewrócił się ów mężczyzna ...
Ekhm... Tak ogólnie to jest w naszym kraju normalne. Już gdzieś tu pisałem że uważam że nasz naród jest bardzo fajny i mam ochotę dać pstryczka w nos wszystkim którzy piszą teksty typu: polactwo, prawdziwy polak - cham etc. etc.
W zeszłym roku podróżowaliśmy rowerami z kilkoma znajomymi przez Bliski Wschód. W Syrii, w Idlibie, szukaliśmy jakiegokolwiek sposobu, żeby się wykąpać. Po 4 dniach bez prysznicu, na rowerze, troszkę się śmierdzi. Stanęliśmy na środku ronda i przeglądaliśmy mapę w poszukiwaniu hotelu. Podjechał gościu na skuterku i taką-sobie angielszczyzną zapytał, czy może nam jakoś pomóc. Powiedzieliśmy o co chodzi. Odparł, że albo może nam pokazać gdzie jest
Komentarze (332)
najlepsze
-w bloku, w którym mieszkałem w zeszłym roku, mieszkał sobie jeden taki alkoholowy pan, jednego razu poprosił mnie o dwójkę na piwko, dałem, pogadałem chwile i poszedłem raczej nie licząc, że kiedykolwiek tę dwójkę jeszcze zobaczę. A jednak kilka dni później ten sam pan oddał mi, i to 5 zł.
-w moim rodzinnym mieście w zeszłe wakacje leciałem z prędkością światła na
Widok podskakującej maski i okrzyk Kurrrrrrwa bezcenny :D
Acha ... rada na przyszłość. Nie przekręcać kluczyka do końca, bo się kierownica zablokuje.
Sobota wieczór jakieś 30 km od domu złapałem flaka w rowerze. Myślę dobra, zadzwonię do kogoś do domu może mi pożyczy pompkę to dojadę kawałek i na stacji (10-15 km) znów dopompuję. Pierwszy gościu wziął rower nakręcił się wentylem, próbował, pompował ale ciągle uchodziło. Przeprosił że nie może pomóc i życzył powodzenia.
Zobaczyłem otwarty sklep, poszedłem sobie coś kupić zacząłem
Jedna rzecz mnie trochę zaskoczyła, którą zauważył już ktoś wyżej... wychodzisz na rower i nie bierzesz ze sobą ani złotówki, ale fajki tak..? :D Dla mnie to trochę dziwne, ale co tam ;) ja się po prostu bezpieczniej czuję jak mam przy sobie jakąś kwotę na wszelki wypadek.
Wracając do tematu - cieszę się ogromnie, że ludzie mają w sobie tyle empatii i są w stanie
W zeszłym roku podróżowaliśmy rowerami z kilkoma znajomymi przez Bliski Wschód. W Syrii, w Idlibie, szukaliśmy jakiegokolwiek sposobu, żeby się wykąpać. Po 4 dniach bez prysznicu, na rowerze, troszkę się śmierdzi. Stanęliśmy na środku ronda i przeglądaliśmy mapę w poszukiwaniu hotelu. Podjechał gościu na skuterku i taką-sobie angielszczyzną zapytał, czy może nam jakoś pomóc. Powiedzieliśmy o co chodzi. Odparł, że albo może nam pokazać gdzie jest