Miałem taką historie. Jechałem stopem, facet wysadził mnie pod dronką. Zrobiłem zakupy, wychodzę i orientuję się że nie mam tel. Zły na swoją głupotę. Nagle podjeżdża facet który mnie podwoził. Po 15 km. zobaczył na siedzeniu telefon i zawrócił specjalnie by mnie odszukać. Trzymałem w ręce dwa browarki na gorący dzień, więc z uśmiechem podarowałem mojemu wybawcy. 30 km drogi by oddać telefon. Był to naprawdę świetny początek dnia.
Akurat z tym jest całkiem ok. Mam problemy z kolanem, operacja nie wiele pomogła. Do pracy nie jeżdżę samochodem bo przez powyższe problemy nie do końca mam w czucie w lewej nodze. Po co sobie i komuś zrobić przez przypadek krzywdę? Czasami boli bardziej tak więc jadąc środkami masowego rażenia mam ze sobą kulę. Każdego dnia muszę tłumaczyć kilkunastu osobom chętnym aby ustąpić mi miejsca, że nie muszę siedzieć i nawet wolę
@Fafu: Co do Castoramy. Raz wyładował mi się akumulator pod ich sklepem. Nie miałem łap aby podładować akumulator. Z chęcią pomogli mi ludzie z serwisu Castoramy. Później los chciał tak, że miałem u nich robotę. ;)
@Erystyk: W castoramie bardzo czesto ludzie pomagają. Ja hydraulikiem będąc witam u nich niemalże codziennie. Zawsze jakieś wspomogi dla stałego klienta. A gdy zdarza się nagły wypadek robią wszystko aby mi pomóc.
"Kolejnym kierowcą który wywarł na mnie największe wrażenie był kierowca czarnego forda mondeo w kombi, wysiadł z auta i pierwsze pytanie "Co się stało i jak mógł bym Ci pomóc??"
Typowo polska zawiść i złośliwość. Eh te polaczki... ;)
"Siedząc przy rowerze i paląc papierosa znikąd podjechała do mnie kobieta na rowerze i pytała czy nic mi nie jest"
Nie dość, że podjechała siedząc, to jeszcze paliła przy tym fajkę! Zręczna kobitka...
Wszystko fajnie, ale ja nie pomagam dlatego, że mi się to zwróci kiedyś i zeby mieć profit. Pomagam, bo chcę i tyle, nie interesuje mnie ze moge na tym zyskać. ;)
To ja opewiem moje spostrzeżenia. Jako obecnie nie do konca sprawny ( zerwane więzadła w kolanie, pogruchotana łękotka nazawodach sportowych) sam jestem beneficjentem uprzejmości :) I co ? Ludzie są bardzo uprzejmi, jako, że poruszam się w ortezie i o kulach często pytają czy nie pomóc, w komunikacji miejskiej mam gdzie usiąść w urzędzie skarbowym zostałem przyjęty bez kolejki. Zauważyłem, że bardziej pomocni są młodzi ludzie i starsi mężczyżni. Natomiast kila razy
aż uśmiech zagościł na mej twarzy. Dlatego na studiach nazywają mnie 'nice guy' bo dla każdego zawsze jestem miły i staram się pomagać :) Pozdrawiam Cię dobry człowieku, cieszę się że są jeszcze tacy na tym świecie.
Miałem podobną sytuację tyle, ze z samochodem. Zerwała się linka od sprzęgła, idzie dojechać ale jako wtedy świeżo upieczony kierowca nie bardzo wiedziałem co robić. Zatrzymał się facet, zdiagnozował, zawiózł do sklepu, odstawił, ale, że już nie miał czasu to w skrócie wytłumaczył co i jak i pojechał. Za to najbardziej chamskie zachowanie spotykam w minibusach u kierowców, czesto mają problem, ze w ogóle musiał się po ciebie zatrzymać - nagminne.
Ja całe życie jestem uprzejmy i pomocny z natury i jakoś nigdy żadnego profitu z tego nie uzyskałem więc gadki o karmie jakoby to dobry do nas wracało są gówno warte
uprzejmość to moja życiowa filozofia, dużo łatwiej i przyjemniej tak się żyje :)
btw pracuję z osobą "chorą na nienawiść", zapatrzoną tylko w siebie - z tego co zaobserwowałam to nikt jej nie lubi, poza pracą też nie ma żadnych znajomych i siedzi wiecznie zdenerwowana i roztrzęsiona. współczuje jej w sumie :/
Komentarze (332)
najlepsze
http://goo.gl/i86D5
"może mnie podrzucić do centrum i po drodze zajedziemy do jakiegoś sklepu z narzędziami i kupi klucz i dokręcimy"
a dosłownie kawałeczek dalej jest Castorama ;) (http://goo.gl/PytLj) mogłeś też tam pójść i poprosić o pożyczenie na chwile jakiś narzędzi.
Typowo polska zawiść i złośliwość. Eh te polaczki... ;)
"Siedząc przy rowerze i paląc papierosa znikąd podjechała do mnie kobieta na rowerze i pytała czy nic mi nie jest"
Nie dość, że podjechała siedząc, to jeszcze paliła przy tym fajkę! Zręczna kobitka...
nie wątpie w prawdziwosc Twojej opowiesci tylko podkreslam fakt, że to raczej nie codzienny obrazek na naszych ulicach.
btw pracuję z osobą "chorą na nienawiść", zapatrzoną tylko w siebie - z tego co zaobserwowałam to nikt jej nie lubi, poza pracą też nie ma żadnych znajomych i siedzi wiecznie zdenerwowana i roztrzęsiona. współczuje jej w sumie :/
BTW: tylko w tego prawnika na koniec jakoś nie dowierzam ;)
Zjedzcie coś i do zobaczenia o 18.00 :)
Widać nigdy nie oberwałeś laską od niewidomego, albo parasolką od staruszki. Wyrobisz się...
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora