Co jeszcze potrzeba, by Polacy zrozumieli, że są dojeni przez Zachód?
Że są krajem post-kolonialnym, bez własnego przemysłu, handlu, banków, którego jedynym towarem eksportowym mają być młodzi pracowici ludzie w krajach umierających ze starości?
Wszelkie lektury jakie mi wpadły w ręce, jeszcze z zaborów, podkreślały:
@Opornik: jak kończyliśmy z komuchami to mieliśmy własny przemysł, handel i banki. Mamy dobrych polityków, którzy wszystko sprzedali...a raczej grzecznie porozdawali za półdarmo nazywając to prywatyzacją.
rotfl malym druczkiem napisali warunki kredytu gdzie bylo min " (...) Ich obowiązkowe miesięczne opłaty (koszt utrzymania) wynoszą 800 zł" tosz ja czegos nie rozumie - mieszkam sam i moje miesieczne wydatki (koszty stale) wynosza +/- 1k ( zuzycie wody <0,5m^3/mc, gazu prawie nic, a i czynszu + odstepnego place < 400 pln bo kawalerka - za mieszkanie dla rodziny 2+2 to sam czynsz bedzie > 500 pln) coraz wiecej artykulow jest
@bkapust: co Wy z tymi kawalerkami? Dorzućcie dwójkę dzieci i jednego rodzica, który musi być w miarę dyspozycyjny, więc pracy marzeń mieć nie może. Przemnóżcie wydatki na mieszkanie, żarcie i ciuchy dla wszystkich. Kredyt bierze się właściwie na całe życie i to, że teraz jesteście singlami może zmienić się w każdej chwili...
Za tyle się sprzedaje mieszkania za ile ludzie są skłonni kupić. Skoro sami doprowadziliśmy do sytuacji gdzie stosunek kosztu zakupu do zarobków jest wyższy niż w bogatszych państwach to tylko nasza wina. Nie będzie popytu to ceny spadną i tyle.
@Teufel: Obecną sytuację w dużej mierze zawdzięczamy nieudolnym bądź skorumpowanym (jak kto woli) organom państwowym. W momencie gdy konieczne było podjęcie działań schładzających rynek, podniesiono limity RNS. Doszło do absurdalnej sytuacji w której Państwo dokładało do zakupu domu pod Warszawą za ponad milion złotych. Mało tego, gdy średnia cena metra zbliżała się w warszawie do 9K, a CHF najtańszy w historii KNF nie widział żadnego ryzyka w udzielaniu kredytów w
@Teufel: Nie do końca jest to wina ludzi. Ciężko oprzeć się owczemu pędowi, gdy kredyty hipoteczne wciska ci nawet pani w kiosku, a "doradca finansowy" siedzi pod co drugą płytą chodnikową. Do tego we wszystkich mediach i prasie trwa nagonka "taniej nie będzie - kto nie kupi przegra życie". Reklamy deweloperów kreują modę jak to zajebiście odpowiedzialnie jest zadłużyć się na całe życie (no wiesz, że na swoim rodzina etc...) A państwo pozwala lać grubą rurą komercyjnym bankom zachodnim kredyty na rynek nieruchomości.
Widzisz, można winić ludzi, ale skąd ludzie mają wiedzieć co jest grane? Wielu ludzi nie ogarnia tego, że to właśnie podaż kredytów pompuje ceny nieruchomości tworząc bańkę spekulacyjną korzystną jedynie dla deweloperów oraz bankierów. Przecież mieszkać na swoim chce nawet ten zwykły Kowalski, a czy on od razu musi być specjalistą od rynków, bankowości i makroekonomii? Dodatkowo ilu znasz starych ludzi co do 60-70 roku życia spłacają mieszkanie? Brak tego negatywnego przykładu, że to raczej fajnie w przyszłości nie będzie, bo nasi dziadkowie nie mieli dostępu do tych instrumentów finansowych i w Polsce nie masz międzypokoleniowej mądrości na temat wpakowania się w hipotekę na całe życie.
Samemu też jakbyś zajebiście nie był rozgarnięty to takiego trendu spekulacyjnego nie zatrzymasz i chcą nie chcąc, gdy w końcu zdecydujesz się opuścić rodzinne gniazdo nie pozostanie ci nic innego jak samemu przepłacić za nieruchomość. Latka lecą i nie można czekać w
Kotwica do nogi na 30 lat bez jakiejkolwiek pewności, że za miesiąc będzie jedno z drugim jeszcze pracować. Polityka prorodzinna leży, młodzi po studiach bez pracy = "nie opłaca się" żenić ani mieć dzieci = albo zostajemy tutaj z "bankowym nożem na gardle" albo zagranica. Błędne koło.
@hesus: Ja znam inną kategorię ludzi/rodzin -- zatrudnieni w stabilnej pracy, solidnie zarabiający. Tacy, którym 3k raty miesięcznie niespecjalnie przeszkadza. Kupują te klitki na kredyt, mieszkają sobie, rodzą dzieci i jakoś idzie. Każdy ma nadzieję, że za max 10 lat sprzeda mieszkanie z zyskiem, lub chociaż po kosztach. Ciekaw jestem ile za 10 lat będzie warte 50-coś-metrowe mieszkanie kupione na kredyt za pół miliona złotych :) Trochę loteria, z drugiej
@dajerade: po wejsciu do Uni sporo obywateli panstw Zachodnich kupowało mieszkania w Polsce- spowodowało to wzrost cen, a dla innych bylo to symbolem rosnacego zainteresowania polskim rynkiem mieszkań- więc i inni kupowali mieszkania żeby "zarobić".
@pinczor: 1. No to bardzo mało trzeba oddać. Te 700tys za 30 lat będzie warte 10x mniej co dzisiaj. Jakby to było oprocentowanie gwarantowane to żyć, nie umierać!
@MlodyWyksztalcony: 6k na dwie osoby w większym mieście to nie jest jakiś zniewalający ewenement. Prawda jest taka, że pensja ok 5k na rękę w większych miastach to norma i to nie na jakichś eksponowanych stanowiskach.
@CyckiBlade: Dałeś ciała, kilka lat temu hitem był "kredyt wielopokoleniowy". Brałeś taki na 60 lat, żeby ewentualnemu dziecku dać dobrego kopa w dupę przy samych narodzinach ;) To jest dopiero moc!
Komentarze (128)
najlepsze
Że są krajem post-kolonialnym, bez własnego przemysłu, handlu, banków, którego jedynym towarem eksportowym mają być młodzi pracowici ludzie w krajach umierających ze starości?
Wszelkie lektury jakie mi wpadły w ręce, jeszcze z zaborów, podkreślały:
"Jeśli
Widzisz, można winić ludzi, ale skąd ludzie mają wiedzieć co jest grane? Wielu ludzi nie ogarnia tego, że to właśnie podaż kredytów pompuje ceny nieruchomości tworząc bańkę spekulacyjną korzystną jedynie dla deweloperów oraz bankierów. Przecież mieszkać na swoim chce nawet ten zwykły Kowalski, a czy on od razu musi być specjalistą od rynków, bankowości i makroekonomii? Dodatkowo ilu znasz starych ludzi co do 60-70 roku życia spłacają mieszkanie? Brak tego negatywnego przykładu, że to raczej fajnie w przyszłości nie będzie, bo nasi dziadkowie nie mieli dostępu do tych instrumentów finansowych i w Polsce nie masz międzypokoleniowej mądrości na temat wpakowania się w hipotekę na całe życie.
Samemu też jakbyś zajebiście nie był rozgarnięty to takiego trendu spekulacyjnego nie zatrzymasz i chcą nie chcąc, gdy w końcu zdecydujesz się opuścić rodzinne gniazdo nie pozostanie ci nic innego jak samemu przepłacić za nieruchomość. Latka lecą i nie można czekać w
Idę spać, nie ma co się wk###iać na zapas...
byliśmy w Kredyt Banku ostatnio i robiliśmy sobie symulację. Wyszło, że na chwilę obecną mamy ok 700tys zł zdolności. Ale ale...
1. oprocentowanie - za 300tys na 30 lat łącznie trzeba oddać 680tys zł - tak #!$%@?, właśnie tyle - jakieś 120% realne oprocentowanie.
tak
Jestescie naprawde tym zainteresowani?
Autor znaleziska mógł napisać chociaż 'niż w reszcie Europy' :)