Wpis z mikrobloga

#coolstory #truestory

Tl;dr


Mireczki kochane, jak już wczoraj pisałem studiuje sobie #unaswjukeju, no i jeden z moich ziomeczków ukręcił #cebuladeals i pojechał do 'nie ma takiego miasta jak Londyn' na jakiegoś TechCruncha czy coś powrócił stamtąd wyrzucony z hukiem, przywożąc kolejną historię.

Historia wygląda tak:

Skończyła się jakaś część eventu no i ziomek kręci się sie po prawie pustej sali, no i widzi, że leżą jakieś kanapki i inne gówna, których występujący nie #!$%@?, bo powstrzymali się pewnie od bycia łapczywiakami xD no, a że kumpel chciał przyoszczędzić to kanapka w łape i #!$%@?. Widzi to jakiś niggaz, z którym się poznał chwilę wcześniej, pieprzony asfal, czarny jak szatan, czarny jak smoła lub odchłań. Miejsce gdzie się to coś wykluł: Kenia. I zaczyna sie śmiać, wręcz płacze, śmieje się z prawilnego obywatela WIELKIEJ POLSKI. #!$%@? CZARNUCH.

To nic, to co powiedział potem #!$%@?ło system, powiedział, że takie podkradanie to typowo 'polish', że ma farta, że jest #unaswjukeju, bo Polska jest 'underdeveloped', że Nairobi jest bardziej rozwinięta od Warszawy.

Ziomek nie wytrzymał.

Jego malutkie, ale dobre serce nagle napełniło się mieszanką krwi i soków z cebuli, przez co nabrał odwagi. Spojrzał na czarnucha i powiedział:


Murzyn na granicy wcięcia i #!$%@? na łopaty. Zapomina języka w gębie, ziomek odchodzi szczęśliwy, spełniony w stronę zachodzącego słońca.
  • 6
  • Odpowiedz