Wpis z mikrobloga

Nie mogę spać, więc napiszę coś o swoich snach. Wszystkie #sny , które pamiętam, zawsze są bardzo dziwne, głupie lub straszne. ZAWSZE. Jeszcze nie zdarzyło mi się pamiętać jakiegoś, w którym na przykład biegam boso po łące i wącham pięknie pachnące kwiatki. Nie, takich (jeżeli mi się śnią) nie pamiętam.

Podzielę się z wami czterema, które pamiętam najlepiej i które wzbudzają we mnie najsilniejsze emocje do dziś (mimo, że najstarszy ma ponad 10 lat), z różnych powodów.

4. #sen i niedobudzona ja

Nie wiem czy w tym śnie byłam jakimś agentem czy nie, jednak cały czas ktoś chciał mnie zabić. Ciągle mnie ganiali, strzelali do mnie, łapali mnie i obijali mordę. W końcu mnie dorwali. Szłam sobie po ulicy, kiedy podjechała kurierska furgonetka. Zobaczyłam tylko wychylającą się rękę z pistoletem i poczułam, że dostałam w szyję i umieram. Oczywiście nie umarłam tylko się obudziłam.

Interesująca część dotycząca tego snu rozegrała się w kuchni, tuż po tym jak wstałam i poszłam zrobić herbatę. Stoję sobie nad zlewem, leję wodę do czajnika i spojrzałam w okno. A tam kurierska furgonetka. Niewiele myśląc padłam plackiem na podłogę i zasłaniam głowę. Mina taty siedzącego w kuchni bezcenna :D

3. Koszmar z dzieciństwa

Niby nic specjalnego bo każde dziecko ma jakieś swoje koszmary. Mój jest dość specyficzny bo miałam go po…

Gumisiach. Czaicie? Dziecko, które uwielbia Gumisie (wszystkie domowe zwierzątka mają imiona po postaciach z Gumisi) ma po nich koszmary.

A sam sen dla kogoś, kto tego nie przeżywał to nudy: najazd skaczących „misi”, które kiedy kogoś dotkną zamieniają go w kamień. No i wpadły do mojego mieszkania, zamieniły w kamień moich rodziców i rodzeństwo, a ja schowana za lodówką patrzyłam na to i płakałam. W sumie koszmar jak koszmar, zadziwiająca jest jego geneza.

2. Trochę #creepy i #incepcja

Teraz już mi się to nie zdarza ale będąc bachorem często miewałam sny w śnie. Najgorsze w tym wszystkim zawsze było to, że jak się budziłam, to nie wiedziałam czy to działo się naprawdę czy nie.

No i kiedyś przyśniło mi się jakieś popołudnie, ładnie zjadłam obiad (pamiętam, że były paluszki rybne i były pyszne :D) i poszłam się zdrzemnąć (w śnie). Później się obudziłam (ciągle w śnie) i wyszłam na dwór pograć w ziemia parzy na trzepaku, a obok przechadzał się mój sąsiad z psem. Bawimy się z innymi osiedlowymi dzieciakami i bawimy, aż tu nagle któreś krzyczy: PADNIJ! RÓJ OS LECI!

Jak na sen przystało nie był to zwykły rój, bardziej była to bardzo gruba ściana z os, zaczynająca się na wysokości ok. 1,50m a kończąca na wysokości dachu 4piętrowego bloku. Padli wszyscy poza moim sąsiadem. Nie wiem jak to wyglądało, bo zamknęłam oczy żeby tego nie oglądać, a jak już otworzyłam, to leżał na ziemi cały strasznie spuchnięty i pożądlony. Oczywiście pogotowie i takie tam, później jeszcze trochę się pobawiłam i poszłam do domu spać.

I to już koniec snu. Pewnie się zastanawiacie gdzie tu creepy. Otóż ten mój sąsiad 2 dni po tym śnie zmarł. W prawdziwym świecie, nie śnie. Nie miał jeszcze 50 lat. Zawał.

1. Najdłuższy i najdziwniejszy sen jaki kiedykolwiek miałam. Od początku snu do końca minęły jakieś 2 lata. Skracam go bardzo, bardzo, żeby dojść do momentu, który dla mnie jest jednym wielkim WTF. I nie obrażam tu nikogo, po prostu opisuję sen.

Byłam z moim eks w mieście. Zaatakował nas wampir, który strasznie chciał mnie „wypić”. Mój eks bardzo mnie bronił, w końcu udało mu się zabić tego wampira, jednak ten „rozsypując się w pył” zdążył go ukąsić no i mój eks też zmarł. Ja oczywiście czarna rozpacz, ciągle chodziłam i płakałam. Taki stan trwał rok.

Kuźwa śnił mi się cały rok, dzień w dzień chodziłam (jeszcze wtedy) do szkoły i rozpaczałam. Być może było to w jakiś sposób przyspieszone, ale naprawdę odczułam ten rok.

I któregoś dnia (to będzie ten WTF fragment) siedzę sobie w mieszkaniu i nagle wpada do mnie papież. Jan Paweł II. Coś tam chwilę pogadał, po czym położył się w trumnie (która nagle się pojawiła na środku pokoju) i mówi, że idzie zobaczyć co tam w piekle O.o

Ja uważając, że to wszystko jest nadzwyczaj normalne, stwierdziłam, że też idę do piekła. Wtedy papież zniknął, a w środku trumny pojawiły się schody, po których zeszłam do piekła.

Piekło wyglądało zupełnie jak moje osiedle. Różniło się tylko tym, że było czarno-białe, a moi sąsiedzi i inni ludzie tam mieszkający mieli rogi, ogony, a zamiast stóp mieli kopyta. Noo i byli czerwoni.

Ja zaczęłam szukać swojego eks, a papież w tym czasie zaczął ścigać się dookoła bloku z moim diabełko-kolegą O.o

Dowiedziałam się, że mój eks jest gorszym diabełkiem i jest „niżej” (cokolwiek to znaczyło). Niepocieszona wróciłam do mieszkania. Później nic ciekawego się nie działo, duchy nie duchy, ratowanie kolegi i tak w śnie minął drugi rok. Sen pewnie mógłby trwać dłużej ale obudził mnie tata. No takiego WTF na twarzy nie miałam nigdy po obudzeniu. Dodam tylko, że śniło mi się to jakoś w 2007 roku, czyli już po śmierci jp2.

Po takim śnie, z tak realistycznym upływem czasu, aż się człowiek zastanawia, czy to nasze życie nie jest snem. Czy jak umrę to się nie obudzę na świecie, w którym trawa jest niebieska, a niebo zielone i nie będę się śmiać, że miałam durny sen...

Ale skoro o tym wspominam, to znak, że jestem zmęczona i może w końcu zasnę :)

Dobranoc
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Captaii: Zawsze chciałam spróbować OOBE, jednak naczytałam się, że trzeba mieć silną psychikę i zrezygnowałam. Jak znam siebie to "spotkałabym" miliard potworów i "obudziłabym" się jako schizofrenik :) Co do świadomego snu, to miałam go tylko raz. W sumie nawet nie wiem, czy mogę to tak określić, bo śnił mi się koszmar i tak bardzo się bałam, że w końcu udało mi się uświadomić sobie, że to tylko sen. To
  • Odpowiedz
@Revital: Ja tak mam jak mam świadome sny, potrafie w śnie sobie przypomnieć, że o tym już śniłem (o miejscu, rzeczy sytuacji), i wtedy orientuje się że to się nie dzieje na prawdę. Dziwne to jest uczucie, nie wiem jak to opisac, jak byś wylądował gdzieś między swoją jaźnią a rzeczywistością, w jakiejś wyimaginowanej przez twój umysł krainie.
  • Odpowiedz
@Nyana: mi się wczoraj śnił koniec świata - była ładna pogoda, a tu nagle niebo pociemniało i zaczęły spadać jakieś kamienie, jeden spadł obok mnie, ale tak powoli raczej i wbił się trochę w ziemię, jak jakaś tablica. Potem poczułem, że mi wypadają zęby i po chwili się obudziłem z całą obolałą szczęką i uczuciem jak po wyrywaniu u dentysty. Wszystko było tak realistyczne, że kilka razy sprawdzałem czy uzębienie
  • Odpowiedz
@Blatow: Aż mnie ciarki przeszły. Nigdy i za nic bym tam nie weszła.

@Revital: Bardzo często miałam powtarzające się sny, kiedy byłam dzieckiem. Były to oczywiście trzy koszmary. Gumisie, kościotrupy i kosmici :) Kontynuacje też mi się czasem zdarzają, ale raczej nie w ciągu innych nocy. Wygląda to tak, że śpię, budzę się rano i stwierdzam, że jeszcze mogę pospać. Wtedy sen idzie dalej jakbym wcale się nie
  • Odpowiedz