Wpis z mikrobloga

Ja raz byłem trzydziesty szósty, albo siedemdziesiaty szosty, nie pamietam już dokladnie dzis. Bylo to gdzies chyba w szostej klasie podstawowki, lub poczatek gimbazy. Od tamtego momentu wiekszych sukcesow w zyciu brak :/

Pamietam ze ciotka pracowala wtedy w jakims urzedzie miejskim, dzwoni do mnie ktoregos razu i pyta- czy wole pilke do kosza czy cos tam innego za kangura. Okazalo sie ze jej urzad rozdzielal nagrody i wszyscy do setnego miejsca