Wpis z mikrobloga

#bookchallenge #literatura

Dziś skończyłem Chimerycznego lokatora autorstwa Rolanda Topora. Książka jest dość krótka (nieco ponad 100 stron), zatem równie krótka będzie moja opinia. Mimo zręcznie budowanej atmosfery zagrożenia i opresji, tekst jest lekki i przyjemny. W warstwie fabularnej można doszukać się podobieństw do Zbrodni i kary, czy Procesu. Ot, krótka historia człowieka, który wplątany został w sprawę przerastającą go swym rozmiarem i złożonością. W sam raz na jeden wieczór.

(Licznik książek 1/24)

Przy okazji przypominam ideę książkowego wyzwania i zapraszam chętnych do wzięcia udziału
  • 8
@Ned: O, nie widziałem tego czelendża. To muszę się zabrać do roboty, w tym roku już jedną skończyłem i dwie kolejne mam w planach (jedna już zaczęta), ale muszę się bardziej postarać, żeby tyle wyciągnąć.
@Ned: a propos linka, kilkanaście książek w roku to mało? Sam czytam kilkanaście książek w roku (nie wiem dokładnie ile bo ciężko mi zliczyć czasem), wiem, że to nie dużo, ale jeśli robi się coś innego oprócz czytania, to ciężko wyjść ponad 20 (mówię tu o książkach ~500 stron/sztuka)
@UlfNitjsefni: Wydaje mi się, że kilkanaście książek w roku to średni wynik. W zeszłym roku taki osiągnąłem a czytałem mało. Zdaję sobie sprawę, że niektóre książki męczy się miesiąc, ale jest też sporo takich na 2-3 wieczory. Dlatego 24 wydaje mi się liczbą realną do ogarnięcia, ale też narzucającą pewien rygor (żeby nie robić sobie kilkumiesięcznych przerw w czytaniu).
@Ned: średni, zgadzam się, ale nie jest to mało, nie ma co przyrównywać do polskiej średniej według badań, ale nie jest to mało według mnie. Tak czy inaczej jak będziesz wybierał dobre tytuły, to 24 też nie jest problemem, jak narzucisz sobie rygor czytania. Ja bym tak nie mógł, bo bywa tak, że przeczytam przez miesiąc 5 książek, a potem dwa miesiące nic.
@UlfNitjsefni:

bo bywa tak, że przeczytam przez miesiąc 5 książek, a potem dwa miesiące nic.


No u mnie właśnie tak to zawsze wyglądało, stąd ten eksperyment. Zobaczymy jaki będzie efekt.