Wpis z mikrobloga

Wiecie, że w polskim prawie tylko umowa o pracę chroni przed mobbingiem? W


@TenNowyMirek: nie jest to prawda, tylko umowa o pracę posiada dodatkowe szczegółowe przepisy dot. mobbingu - ale nie jest tak, że tylko przy takiej umowie inna osoba może odpowiadać za fizyczne/psychiczne znęcanie się (zwłaszcza skutkujące rozstrojem zdrowia). Po prostu normalnie odpowiada się za to na zasadach ogólnych związanych z naruszeniem np. dóbr osobistych lub przepisów karnych.
  • Odpowiedz
@TenNowyMirek: Skoro mobbing jest związany z pojęciem PRACY, to nic dziwnego, że umowy cywilnoprawne, de facto nadużywane w stosunkach gospodarczych na niekorzyść osób pracujących, nie przewidują takiej ochrony. I jak już wyżej wspomniano - brak szczególnych regulacji przy umowie zlecenia nie powoduje niemożliwości dochodzenia ochrony w sytuacji, w której naruszane są nasze dobra osobiste. Inna jest droga, inne przesłanki itd., ale co do zasady możliwość jest.
  • Odpowiedz
@kodekscywilny: nieprawda - może o tym nie wiedzieć i jednocześnie może mu to przeszkadzać - ale tu zagłębiamy się już mocno w psychologię. :)

Ale masz rację - co do zasady problem polega na tym, że umowy cywilnoprawne są stosowane zamiast umowy o pracę. A dzieje się tak, bo umowa o pracę jest "droga" i mało elastyczna.
  • Odpowiedz
@TenNowyMirek: @Jack_Donaghy dobrze pisze. Powiem więcej- w mojej ocenie łatwiej jest nieprawidłowe zachowania pracodawcy zakwalifikować jako naruszenie dóbr osobistych niż jako mobbing, więc i prawdopodobieństwo uzyskania zadośćuczynienia będzie większe.

Poza tym nie ma powodu, żeby do umów cywilnoprawnych stosować przepisy dotyczące mobbingu, ponieważ inna jest funkcja tych umów np. na zleceniu nie masz obowiązku świadczenia pracy w czasie wyznaczonym przez pracodawcę.

W praktyce wiele umów zlecenia to tak naprawdę
  • Odpowiedz