Wpis z mikrobloga

ta historia http://www.wykop.pl/wpis/9231540/takie-coolstory-z-udzialem-mojej-corki-lat-6-wrzes/ przypomniała mi #sadstory z gimnazjum. Był u nas w klasie taki chłopak, który wyglądał trochę jak połączenie kaczki z downem i trochę się też tak zachowywał, więc wszystkie gimby się z niego śmiały "fuuuu nie będę siedzieć obok anona, bo się zarażę #!$%@?", "ble, nie rzygasz jak patrzysz w lustro?". No i kiedyś wychowawczyni wezwała mnie na rozmowę i poprosiła mnie (jako jedyną ogarniętą osobę w tej bandzie idiotów- lubię tak myśleć( ͡° ͜ʖ ͡°)) żebym wpłynęła na klasę żeby zmienili swoje zachowanie względem tego gościa, bo była u niej jego mama- totalnie zrozpaczona, że on nie śpi po nocach, płacze, nie je, moczy się, zaczął się jąkać i generalnie masakra. No więc zaczęłam go bronić, ale niewielki skutek to odniosło, a że kumplowałam się ówcześnie z taką popularną Karyną, która nakręcała to całe towarzystwo, to uznałam że gdzieś tam musi czaić się w niej mózg i że jak z nią porozmawiam, to przestaną go dręczyć. No i porozmawiałam.


wychowawczyni straciła do mnie całkowicie szacunek



#zawistnyrozowypasek #zemsta #coolstory
  • 19
@kate1990: ej, ej, nie obrażaj mnie ty tutaj :)

Generalnie zależy to od uczelni, na niektórych faktycznie wystarczy tylko płacić a na innych trzeba jednak ogarniać beret (i jeszcze płacić). Dużym plusem zaocznych jest to że wykładowcy mają do ciebie większy szacunek, łatwiej się z nimi dogadać o terminy egzaminów/poprawek i jak powiesz że nie było cię tydzień temu na zajęciach bo byłaś w pracy to nie drą japy tylko umawiają
@japco: ja się z takim podejściem na mojej uczelni nie spotkałam, pewnie, mieliśmy trochę mniej materiału (bo i mniej godzin z niektórych zajęć wychodziło) ale w większości egzaminy mieliśmy takie same jak studia dzienne i taki sam sposób oceniania - nie neguję że są uczelnie gdzie jak zapłacisz to masz ale proszę, nie generalizuj :) Nam wykładowcy często mówili że nas podziwiają bo nam się chce; w tygodniu zasuwać w pracy