Wpis z mikrobloga

pół #coolstory pół #pasta pół #heheszki trochę #afera i w 1/4 #oswiadczenie

#gimbynieznajo #dobranoc

--------------

Całość opisanych wydarzeń miała miejsce parę ładnych lat temu.

--------------

Zebrałem się w końcu w sobie, na opisanie imprezy z Prezydentem po wpadnięciu dziewczyn, o której pisałem jakiś czas temu. Odważyłem się opisać wydarzenia tylko do połowy... Odnalazłem także aparat ze zdjęciami z tej nocy.

--------------

(...)

Zaczął opowiadać nam zabawne, nieraz pikantne historie ze swojego życia. W pewnym momencie stał się wodzirejem tej domówki. Zaczęły się tańce. Przelizał dziewczynę, zgonującego znajomego. Przerwa na fajka. Siedzimy wszyscy w kuchni i jaramy.

- Kuwa... Porchałbym... - rzekł Olek - szkoda, że tamta nie chce... - wskazał na dziewczynę kumpla.

- Olek dawaj po #karynki dzwonimy!!!

- Hehehe... To lubię!!! Hehe... - ucieszył się Prezydent - tak się składa.. Hehe... ze znam dobrą agencję. Z polecenia od Dziadka!

- Jakiego dziadka? - zdziwił się #swiezak, który zdążył ożyć.

- Ksywa... Hehe... No od Władzia Bartoszewskiego!!!

- Profesora Władysława Bartoszewskiego??!!! - zdziwili się wszyscy. Tu się wydarzyła niewytłumaczalna rzecz. Kumpel #stuleja, który się jednak odnalazł i zdążył pogodzić z Olkiem. W mgnieniu oka zbladł jakby zobaczył śmierć a następnie zniknął. Nikt go potem nie widział, do dziś zastanawiam się o co chodziło...

- No pewnie! Żebyście wiedzieli jak Dziadzio lubi się zabawić! - Olek zrobił tajemniczą minę. - UWAGA!!! Dzwonię! - Olek wybrał numer na swoim telefonie - Hehe.. No cześć Sandra hehe... - Niestety tylko pięć dziewczyn było w stanie przyjechać do nas na imprezę, Olek trochę posmutniał, ale mimo to dalej się szampańsko bawił.

W oczekiwaniu na #karyny, zaczęliśmy rozpijać ostatnie butelki alkoholu. W pewnym momencie po raz kolejny skończył się #alkohol. Olek przejął obowiązki komendanta melanżu i zawołał: - Spokojnie! Takie sprawy załatwiam na jeden telefon!- znowu zadzwonił i dosłownie w 10 minut później w drzwiach mieszkania stanęła dostawa alkoholu. Nie wierzyliśmy własnym oczom...

Po godzinie Olek poprosił mnie i kumpla o wyjście razem z nim przed klatkę, żeby odebrać #pierogi. Dwa razy nie trzeba było nam powtarzać. Wyszliśmy i oczywiście od razu zapaliliśmy szlugi. Podjechał czarny Hilux. Olek podszedł do niego pogadał chwile z kierowcą - Na mój rachunek Krzysiu - po czym z samochodu wyszło 5 "dam". Hilux odjechał, dziewczyny czekały z nami aż dopalimy papeirosy. Nagle usłyszeliśmy ryk motoru, który jak strzała wjechał przed klatkę, potrącając Olka a całą resztę odrzucajac na boki!!!

- CZERWONYM ŚMIERĆ! - usłyszałem znajome powiedzenie. Wstałem z ziemi, a moim oczom ukazał się... JANUSZ KORWIN-MIKKE!!! Przyjechał na swoim motorze. - Przyjechałem tu, na swoim mooo moo motorze rozganiać lewactwo! - rzekł.

- Mmmam nadzieje, że niiiic się nie stało, pięknym Paniom? - zapytał dzieczyn - Mmoże Panie gdzieś podwieźć?

- Ale to nasze dziewczyny!!!

- Ja Panu nie przerywałem! - oburzył się Johnny - Pan by chciał tylko żyć i żreć!

- Ale my za nie zapłaciliśmy...

- Aaa to co innego - po czym wyjął plik banknotów i rzucił mi je pod nogi! - Chcącemu nie dzieję się krzywda! A miłe Panie zapraszam do siebie...

Wydarzyło się właśnie wtedy coś, w co nigdy bym nie uwierzył:

JANUSZ KORWIN-MIKKE odjechał z naszymi #karynami xD

(...)

C. D. N.

--------------

Dla niedowiarków, udało mi się uchwycić na zdjęciu ten moment:
bartlomiejrosa - pół #coolstory pół #pasta pół #heheszki trochę #afera i w 1/4 #oswia...

źródło: comment_6CUDBt900uBUboDtDaZW8XqjgGoQ6LWW.jpg

Pobierz
  • 3