Wpis z mikrobloga

Przyszedł do mnie listonosz i wręczył mi całkiem grubą kopertę. Otworzyłem ją. W środku znalazłem bilet lotniczy, bilet na stadion na mecz piłkarski oraz list. Okazało się, że wysłał mi go szwagier i że zaprasza mnie on na mecz do jednego z hiszpańskich miast. Za piłką nożna za bardzo nie przepadam, ale jak już mam bilety na samolot i na mecz, to dlaczego nie?

Doleciałem na miejsce, taksówką dojechałem na stadion, gdzie bez problemu znalazłem miejsce określone w bilecie. Tam czekał już na mnie szwagier. W drugiej połowie meczu, powiedział mi, że jest pracownikiem tajnej agencji i że ma dla mnie małą robotę i czy się na to piszę. Stwierdziłem, że nie ma problemu i z przyjemnością trochę kaski zarobię. Dał mi kartkę z adresem skrytki pocztowej, w której miałem poszukać dalszych informacji na temat mojej pracy. Po meczu pożegnaliśmy się, wsiadłem w taksówkę i udałem się pod wskazany adres.

W skrytce czekała na mnie czarna torba, przypięta do niej kartka informowała mnie, że mam udać się do hotelu i dopiero tam otworzyć torbę. Po rozpakowaniu się w hotelu otworzyłem ją. Moim oczom ukazał się całkiem spory zestaw narzędzi dla skrytobójcy, oraz informacja na temat mojego pierwszego celu.

Zadanie poszło bez problemu, z łatwością wyeliminowałem cel. Potem jeszcze siedem kolejnych w okolicy. Nie zostawiałem żadnych śladów. Po odebraniu pieniędzy za wykonane zadania dostałem ostatnie zlecenie. Cel znajdował się w mieście z którego pochodzę i na dodatek okazał się moim dobrym kumplem. Udałem się na miejsce, gdzie skontaktowałem się z kumplem. Ustawiliśmy się w miejscu, gdzie często za młodu piwkowaliśmy. Chciałem się go zapytać, dlaczego ma zostać wyeliminowany. Nie zdążyłem nawet zadać tego pytania, gdy zaatakował mnie. Przez chwile wymienialiśmy ciosy i z rozmowy wynikło, że należy do konkurencyjnej organizacji i sam dostał zlecenie na mnie. Jego szefom nie spodobało się to, co do tej pory zrobiłem. Po kilku minutach zaciekłej walki, w akcie desperacji próbował zaatakować mnie nożem. Udała mi się kontra i nóż znalazł się między jego żebrami. Padł na ziemię brocząc krwią. Podszedłem do niego, żeby przeprosić go za to co musiało się zdarzyć. Podał mi rękę i powiedział, że jego zdaniem byłem najuczciwszą osobą jaką znał. Życzył mi szczęścia, pożegnaliśmy się.

Gdy odchodziłem usłyszałem dwa wystrzały. Moim ciałem wstrząsnął ogromny ból. Padłem na kolana. Gdy zadziałała adrenalina wstałem, cofnąłem się do niego. Szyderczo się uśmiechał, z jego ust płynęła krew. Z trudem unosił pistolet. Wyciągnąłem swój i wystrzelałem cały magazynek w jego twarz. Obróciłem się i zacząłem iść we wcześniej zaplanowaną drogę. Z minuty na minute czułem się coraz gorzej. Miałem problem z zatamowaniem krwi, a nie mogłem po prostu pójść do szpitala. Usta wyschły mi niesamowicie. Wstąpiłem więc do sklepu. Poprosiłem ekspedientkę o napój. Wtedy pokazali moją twarz w telewizji. Zemdlałem... A potem się obudziłem #sen #sny
  • 3