Wpis z mikrobloga

Tak sobie dziś włączyłam Farben Lehre i mi się przypomniało, jak to w liceum rodzice mi neta założyli na kompie. A że byłam z serii #januszekomputerow motzno to, wiecie, grałam w Painta, Herculesa i siedziałam na czatach.

I pewnego dnia brat mojej koleżanki poprosił mnie, żebym mu ściągnęła dyskografię Farbenów - u nich na wsi Internet nie istniał. A że brat mi się podobał, to obiecałam, że to zrobię.

A że nie wiedziałam, jak się to robi, czytałam na Wikipedii czy gdziekolwiek indziej, jakie tytuły znajdowały się na poszczególnych płytach i ściągałam pojedynczo, po czym wrzucałam do folderów.

I tak mu to oddałam. Nie każdą piosenkę udało mi się znaleźć, ale miałam nadzieję, że się nie domyśli, że części brak.

Jak dziś o tym pomyślę to normalnie aż mi siebie żal.

Kiedyś muszę go zapytać, czy zauważył braki i przemieszane piosenki studyjne z tymi granymi live w każdym albumie.

#truestory #internet #