Wpis z mikrobloga

Lekcja 1.

"Wszystkie rzeczy - góry, rzeki, słońce, ziemia, gwiazdy, wszystko - są wytworem umysłu. Poza umysłem nic się nie dzieje. Innymi słowy, umysł obejmuje wszystkie rzeczy i wszystkie rzeczy odzwierciedla. Mówi on: "Słowa i cisza, działanie i nie-działanie, wszystkie te rzeczy są buddą. Ale gdzie znajdziecie buddę? Wy jesteście buddą!". Huang-po używa przykładu rtęci jako symbolu ilustrującego związek jednego ze wszystkim i wszystkiego z jednym. Kiedy rtęć się rozdziela, staje się małymi perłowymi kuleczkami, z których każda jest oddzielna i w pełni samoistna. Jednak kiedy tej rtęci pozwoli się zbliżyć do siebie, łączy się w jedną całość, w której jej poszczególne części stają się nierozróżnialne od całości. Słowami Huang-po, kiedy rzeczy są rozdzielone, wtedy np. góra jest górą, mnich mnichem, a zwykły człowiek zwykłym człowiekiem, jednak całość umysłu obejmuje ich wszystkich."

#zen #lekcjezen #filozofia #buddyzm #przebudzenie #rozwojosobisty #swiadomezycie
  • 13
@hikarukimura: Ważna sprawa żeby przed wyborem jakiejkolwiek filozofii zapoznać się z wszystkimi filozofiami, wysłuchać ich argumentów i dopiero rozpatrywać która jest dla Ciebie "prawdziwa".

Na pierwszy rzut oka każda moze wydawac sie taka głęboka i prawdziwa, zwlaszcza gdy jest podawana w patetyczny sposób, ale dopiero po konfrontacji i to wykluczajćcych się stanowisk mozna cos sensowego wziąć do siebie. Np. w mojej opinii buddyzm jest wyjątkowo fałszywy - jakaś taki idealizm, antyrealizm,
@Epoche: Wiele ludzi ma podobne jak ty błędne wyobrażenie o buddyzmie. Troche jest ono rozwiane w tym artykule - warto poczytać: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5411

Cały problem z buddyzmem jest taki, że wszystkie słowa opisujące buddyzm są tylko słowami. Nie da się ich interpretować w sposób czysto intelektualny i logiczny, jak to jest z większością teorii filozoficznych, ponieważ teksty buddyjskie nie są intelektualnymi wywodami czy walką na logiczne argumenty. Jest to próba nieudolnego (to
@raj: Być może masz rację jesli chodzi o jakiś źródłowy, podstawowy buddyzm. Ale czy interpretacja jest jednoznaczna? Ja zmagam sie od jakiegoś czasu z osobą która mówi o sobie że jest buddystą i która forsuje konsekwentnie cały czas idealizm, brak obiektywnej rzczywistości, wszystko jest złudzeniem, wytworem świadomości itd. Być może osoba ta źle interpretując buddyzm daje mi zakłamany obraz buddyzmu.
osobą która mówi o sobie że jest buddystą i która forsuje konsekwentnie cały czas idealizm, brak obiektywnej rzczywistości itd.


@Epoche: No ale przecież chyba zdajesz sobie sprawę, że to, że ktoś mówi że jest buddystą, wcale nie musi oznaczać, że faktycznie właściwie rozumie nauki Buddy?

Do ośrodków buddyjskich, zwłaszcza Diamentowej Drogi (wydaje mi się, że osoba o której piszesz, jest związana z tą linią, mam rację?), przychodzi mnóstwo ludzi, którzy przychodzą
@raj:

– Diamentowa Droga to nurt, a nie linia; skupia wiele szkół;

– IMO zamiana złudzenia na złudzenie jest ok, jeśli to drugie złudzenie ratuje z opresji bardziej, niż pierwsze;

– rozumienie motywów działania innych ludzi to cel psychologii i doradztwa życiowego, rozumienie własnych motywów – buddyzmu;

– z resztą się zgadzam.
Diamentowa Droga to nurt, a nie linia; skupia wiele szkół;


@breeder: Jeżeli rozumieć Diamentową Drogę dosłownie jako wadżrajanę, to tak - jest wiele szkół wadżrajany. Ale w Polsce określenie "Diamentowa Droga" w pewnym sensie "zawłaszczyła" sobie konkretna szkoła, tzn. Karma Kagyu. Oni sami siebie tak nazywają, natomiast inne szkoły wadżrajany (nawet bardzo zbliżona Karma Kamtzang) nie używają tego określenia - nigdy nie słyszałem, aby tak mówili. Mówią "buddyzm tybetański". Dlatego użyłem
@raj:

Jak rozumiesz ludzką naturę, to tak samo rozumiesz mechanizmy swojego działania jak i innych ludzi :)


Ciężko mi się z tym zgodzić. Buddyjskie "zrozumienie", to bardziej poczucie niż pojęcie, zmiana perspektywy, a w przypadku rozumienia (konwencjonalnie pojmowanego) działań innych ludzi przydaje się też pojęcie (nawet intelektualne), a nie tylko poczucie.

Dlatego nie uważam, że w tym nie ma różnicy. Są sytuacje, które ratuje perspektywa absolutna, a są sytuacje, które uratować
Ciężko mi się z tym zgodzić. Buddyjskie "zrozumienie", to bardziej poczucie niż pojęcie, zmiana perspektywy, a w przypadku rozumienia (konwencjonalnie pojmowanego) działań innych ludzi przydaje się też pojęcie (nawet intelektualne), a nie tylko poczucie.


@breeder: A ja z doświadczenia Ci powiem, że za tym poczuciem przychodzi pojęcie :)

Bo jeśli ktoś z powodu "lepiej w ogóle" nie rzuci fajek, bo to dla niego za duży krok do zrealizowania na raz, to