Wpis z mikrobloga


Jakiś czas temu z moją kobietą po skończonym seksie leżeliśmy nago i paliliśmy papierosy. Odpoczywałem z szeroko rozpostartymi rękami, ona wpatrywała się nieobecnym wzrokiem w sufit wypuszczając powoli dym. Nagle, nie odrywając wzroku od fantazyjnych zacieków na suficie spytała mnie: co właściwie sądzisz o goleniu włosów pod pachami? Poczułem się zmieszany pytaniem, spojrzałem na swoje doskonale widoczne w aktualnej pozycji ciała gęste kudły pod pachami. Miałem tam kołtuny nie gorsze, niż aktorki porno z lat 70. na piździe. „Tylko pedały golą sobie pachy” odpowiedziałem stanowczo. To ją uruchomiło. Zaczęła się tyrada o tym, że żyję w epoce kamienia łupanego a ludziom nie są potrzebne kudły pod pachami. Spuentowałem jej wywód stwierdzeniem, że nie dam zrobić z siebie pedała – co następne, golenie nóg? Ona uniosła się krzyknęła mi w twarz, że latem wręcz śmierdzę mimo antyperspirantów, a gdy jadę autobusem i trzymam się drążka odsłaniając pachę to ludzie wymiotują do foliowych toreb z Biedronki, ponieważ już sam widok moich lśniących od potu kudłów pod pachami jest nie do wytrzymania niczym wzrok bazyliszka. Poczułem się dogłębnie urażony tym wyrzutem, wyszedłem trzaskając drzwiami.

Rano obudziłem się z uczuciem mętliku w głowie. A może ona ma rację? Może jestem staroświecki? Znałem siebie i wiedziałem jak wolno przystosowuję się do zmian. Wszak do mycia penisa dałem się przekonać dopiero przy drugiej partnerce, po licznych awanturach i jej groźbie odejścia. Zacząłem przeglądać fora internetowe dla kobiet typu wizaż.pl, kobieta.org, albo mojpies.pl by sprawdzić czy pociąg do wygolonych męskich paszek odczuwa większe grono kobiet, czy to odosobniony fetysz mej wybranki. Okazało się, że temat jest kontrowersyjny niczym eutanazja, a podczas niezliczonych dyskusji wykształciły się co najmniej trzy grupy światopoglądowe. Pierwsza, radykalna głosiła konieczność golenia całości pach u mężczyzn, wznosząc postulaty o charakterze światopoglądowym i postępowym, charakterystyczne dla marksizmu kulturowego. Druga grupa interlokutorów prezentowała światopogląd odwrotny – głosiła hasła tradycjonalistyczne o konieczności pozostawienia męskiego owłosienia wszędzie gdzie się da, łącząc ten postulat z przeróżnymi hasłami konserwatywnymi jak np. konieczność przywrócenia powszechnej służby wojskowej. Trzecia grupa dyskutantów prezentowała światopogląd kompromisu i pragmatyzmu, zalecając jedynie przystrzyganie w celach higienicznych. Miałem już spory mętlik w głowie, nie identyfikowałem się z żadną frakcją światopoglądową, ale dziwnym trafem przypomniały mi się słowa Che Guevary, że rewolucja jest jak rower i upada gdy się nie pedałuje. Uznałem, że nie zaszkodzi trochę popedałować. Nałożyłem piankę, chwyciłem za golarkę i pozbyłem się owłosienia pach, symbolu feudalnej opresji patriarchatu. Po wytarciu moich gładkich pach ręcznikiem czułem się niczym rewolucjonista we wnętrzu Pałacu Zimowego.

Następnego dnia spotkałem się z moim kochaniem aby pokazać jej efekty mojej światopoglądowej przemiany. Wieczorem miałem w planach trochę pofiglować, specjalnie zakupiłem bitą śmietanę by wybranka mogła w szczytowym momencie podniecenia zlizać ją z moich gładkich paszek. Na początek jednak zaplanowałem spacer, chciałem sprawdzić jak poczuję się w nowej odsłonie stąpając między ludźmi. Specjalnie w tym celu założyłem koszulkę bez rękawów mojej ulubionej drużyny koszykówki. Szliśmy sobie po starym mieście trzymając się za ręce, a ja czułem miły wiaterek osuszający moje pachy. Sielską atmosferę psuły jedynie spore grupy kiboli lokalnego klubu piłkarskiego, włóczące się tu i ówdzie, którzy zapijali emocjonujące bezbramkowe spotkanie gospodarzy. W pewnym momencie gdy staliśmy na rynku wokół stad pijanego bydła z szalikami, zadzwonił mój telefon. Niewiele myśląc chwyciłem i odebrałem odsłaniając moją wygoloną pachę wszystkim zebranym na placu. Okazało się, że był to konsultant Orange chcący ze mną przedyskutować mój abonament. Nie zdążyłem nawet powiedzieć mu aby #!$%@?ł bo w pewnym momencie butelka po piwie uderzyła mnie w głowę niczym Tupolew w brzozę. Przez chwilę mnie zamroczyło, gdy się ocknąłem w moją stronę biegła pijana horda kiboli wyzywając mnie od pedałów i zdrajców rasy. Prawie zsikałem się w spodnie ze strachu, na szczęście mojemu linczowi zapobiegła interwencja oddziału specjalnego straży miejskiej. Rozgonili oni kiboli machając bloczkami mandatowymi, po czym spytali co ja im właściwie zrobiłem. Podnosiłem rękę i pokazałem ogoloną pachę. Jeden z nich powiedział tylko krótkie „o #!$%@? stary” po czym wypisali mi mandat z art. 140 kodeksu wykroczeń za nieobyczajny wybryk.

I tak oto kończy się ta historia. Dostałem mandat, #!$%@?, a moja kobieta już się do mnie nie odzywa ponieważ poczuła, że nie jestem w stanie jej obronić. Chodzą plotki, że rżnie się teraz ze sprzedawcą dywanów w systemie door-to-door. Ja by zabić smutek zacząłem chodzić do klubów z ultrafioletem ubrany na biało i mimo wszystko dalej lubię swoje gładkie pachy.
  • 8