Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem tej akcji #jedzjablka Ludzie wrzucaja se fotki na fejsa w ramach demonstracji, pokazania Putinowi, ze moze to embargo wsadzic sobie w dupe, a my i tak sobie poradzimy, ze jak nie chce tych jablek to my je sami zjemy i nic sie nie stanie.

No ale przeciez... jak paru takich fejsbukowych gwiazdorow o--------a sie tych jablek no to przeciez pozniej nie kupia i nie skonsumuja innych produktow, ktore by kupili, gdyby nie uczestniczyli w tej akcji. Czyli Seba zje 5 jablek, ale nie zje kielbasy zwyczajnej, wiec straci masarnia. Z reszta nawet gdyby i tak zjadl to co mial zjesc, no to pieniadze, ktore by zaoszczedzil pojda do kieszeni sadownika.

Innymi slowy kasy, ktorą by zaplacili ruscy za te jablka nie da sie zbilansowac popytem wewnetrzym. Z perspektywy makro ta akcja nie ma sensu. Co najwyzej straty rozloza sie na wszystkich, ale co tak na prawde moze to Putina obchodzic? Ile by tych jablek nie zeżarł to tych 2 mld złotych kapitału braknie.

#ekonomia #januszeekonomii
  • 39
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@animuss: nie, bo w końcu te 100zł wydasz (no chyba że uważasz, iż Polacy zaoszczędzonymi pieniędzmi tapetują sobie ściany albo palą w kominku). poza tym - nie wszyscy wkładają pieniądze do skarpet.. większość, jeśli ich od razu nie konsumuje lub inwestuje - oszczędza je na kontach w banku, gdzie służą kredytowaniu konsumpcji/inwestycji innych osób, jak już zaznaczyłem wcześniej

jeśli sobie dotąd oszczędzałeś, to jeśli wydasz część na jabłka, to zwyczajnie
  • Odpowiedz
@spluczka: znów dziwne założenie że Polacy niszczą pieniądze. Niektórzy trzymają sobie w szafie. Kiedyś wydadzą, może do banku zaniosą itp. A w międzyczasie może zmienić się podaż pieniądza i wszystkie teorie o tym że 'w końcu wydasz' mogą wziąć w łeb.

A jeśli będą na koncie to tym bardziej nie znikają z obiegu, lecz służą gospodarce - bo kredytowanie pomimo wszelkich wad jest przewidziane i dostosowane do stanu gospodarki. Więc
  • Odpowiedz
@animuss: jeżeli zarobią tyle samo to wydanie "nadprogramowych" 2 mld na jabłka spowoduje, że nie wydadzą ich na inne dobra, które mogliby nabyć w tych samym czasie, a których nie nabędą, lub też - nie zaoszczędzą tyle, ile mogliby zaoszczędzić na przyszłą konsumpcję, więc nie będą w stanie kupić tyleż samo dóbr w przyszłości
  • Odpowiedz
@spluczka: założenie pierwsze działa gdy "zamiast X kupią jabłka". Czyli dotyczy tylko tych którym na wszytko brakuje, oni i tak w tej akcji nie wezmą udziału. W drugim przypadku opierasz się na tym że przyszła konsumpcja nastąpi zanim zmieniające się warunki zniwelują jej wpływ - czyli musiałaby w miarę szybko. W praktyce, żaden z tych przypadków nie ma większego znaczenia.
  • Odpowiedz
@dziaru: tu jest sytuacja: Masz jabłko. Chciałeś je sprzedać Dymitrowi za 2 złote. Nie przyszedł. Za to Janusz zachęcony akcją jedzenia jabłek przeciw putinowi zamiast wrzucić 2zł do skarbonki przyszedł i kupił jabłko od ciebie. Sprzedałeś, 2 zł jest w gospodarce (zamiast w skarbonce), bo też wydasz te 2zł gdzieś itd. Gdzie tu strata 2 zł?
  • Odpowiedz
założenie pierwsze działa gdy "zamiast X kupią jabłka". Czyli dotyczy tylko tych którym na wszytko brakuje, oni i tak w tej akcji nie wezmą udziału


@animuss: to znakomita większość: http://tvn24bis.pl/informacje,187/mlodzi-polacy-ile-zarobia-tyle-wydadza-bo-zarabiaja-za-malo,408901.html

W drugim przypadku opierasz się na tym że przyszła konsumpcja nastąpi zanim zmieniające się warunki zniwelują jej wpływ - czyli musiałaby w miarę szybko. W praktyce, żaden z tych przypadków nie ma większego znaczenia.


@animuss: to nie ma
  • Odpowiedz
@animuss: rozmawiamy o innej skali. Ja mowie o skali makro.

To jeszcze raz. Polacy chca sprzedac jablka za 2mld ruskim. Ruscy ich nie kupuja. Polacy sami zjadaja jablka nie bedac glodnymi. Jakim cudem mialoby sie to zbilansowac?
  • Odpowiedz
@spluczka: powoływać się na tvn. Wiadomo że masa ludzi zarabia tylko na przeżycie, ale ja z kolei mogę powiedzieć że ci których stać kupią więcej, i zamiast '1 jabłko tygodniowo' pani domu powie 'od dziś jedno jabłko dziennie'. Takimi argumentami możemy się przerzucać, do niczego to nie prowadzi bo nie wiadomo ilu ludzi z jakiej grupy ile na te jabłka miałaby wydać.

Obieg - ale jak ludzie wydadzą pieniądze to
  • Odpowiedz
@spluczka: To co napisales jest oczywiste. Plus dla Ciebie ze chcialo Ci się to tłumaczyc innym osobom. W skali makro ta akcja nic nie zmienia. Jedynie moze spowodowac ze te 2 mld rozlozy się na całą gospodarkę a nie dotknie drastycznie tylko jednej branży
  • Odpowiedz
@animuss: jest x% wydających wszystko na konsumpcję/inwestycje, y% oszczędzających na przyszła konsumpcję i/lub kredytujących konsumpcję innym

choćbyś nie wiem jakie cuda wyczyniał, to brak tych dodatkowych 2 mld. w gospodarce spowoduje, że stracą albo jedni, albo drudzy, (albo - jedni i drudzy), szybsze przelewanie wody z jednego dzbanka do drugiego nie spowoduje że w obu dzbankach przybędzie wody.
  • Odpowiedz
W skali makro ta akcja nic nie zmienia. Jedynie moze spowodowac ze te 2 mld rozlozy się na całą gospodarkę a nie dotknie drastycznie tylko jednej branży


@barxik: ta akcja ma znaczenie nie tylko ekonomiczne. Nikt nie zakłada że nagle każdy kupi 20 kg jabłek... Nikt nie zakłada nagle gospodarka pójdzie w górę bo jakaś tam branża sprzedała to co i tak miała sprzedać (tylko gdzieś indziej). @spluczka -
  • Odpowiedz
ok, mowisz 'strata' na to że 2mld nie przypłyną z zagranicy?


@animuss: strata, czyli brak dóbr/inwestycji o łącznej wartości 2 mld, na które mogłyby zostać wymienione pozyskane środki, gdyby nie embargo.

O tyle biedniejsze będzie społeczeństwo.
  • Odpowiedz
@dziaru: jedyna nadzieja, że ktoś nie kupi produktów / usług produkowanych zagranicą. Banany - byłyby złym przykładem, bo tutaj nie zarobi importer (ale dla sklepu już wszystko jedno czy sprzeda banany czy jabłka).

Lepszym przykładem byłby zakup gier na steam (wiem że to brzmi dziwnie) - bo to de facto prosty transfer gotówki za granicę.

Pomijam tutaj wpływ braku zakupów na walutę, chociaż nad tym też można by się zastanawiać.
  • Odpowiedz