Wpis z mikrobloga

co te ludzie to ja nie..

Myślę sobie niedawno - wakacje, a co - mam czas, to szukam hehe pracy. Idę deptakiem, zanoszę CV w jedno i drugie miejsce, a tu telefon: 'no my zapraszamy jutro na próbę, kelnerką Pani będzie'. Myślę sobie, restauracja z hotelem, gwiazdek tyle co kółek na ostatniej olimpiadzie, to sobie mówię spoko, biorę bo co. Przyszło jutro, 3h próby (czyt. normalne obsługiwanie klientów pod okiem kogoś tam + nauka robienia kawy i piany w ekspresie). Po wypadku ręce mi się trochę trzęsą (ucisk na nerwy), ale wszyscy zadowoleni, ładnie, pięknie. I pada magiczne "Zadzwonimy do Pani ( ͡° ͜ʖ ͡°)" ...


Pomijam, że szefowa przeciągała rozmowę ze mną jak się dało, zapewniając jednocześnie milutko, że "spokojnie, jutro sobie porozmawiamy i wszystko ustalimy, będziesz zadowolona ( ͡° ͜ʖ ͡°)". Pomijam, że przychodząc do pracy po godzinie mi mówili "O, deszcz. Nie ma ludzi na ogródkach. MOŻESZ(musisz) iść do domu." Pomijam, że każdy mój dzień wpisany w grafik był tylko orientacyjny, bo dzwonili do mnie nagle "Masz przyjść za godzinę, jest ruch", pomijam, że zdarzyło się w drodze do pracy dostać telefon "dzisiaj masz wolne, Ktośtam sam sobie da radę na zmianie, bo jest mało ludzi". Pomijam się panoszące samolubne kelnereczki, pomijam, że jedyne co można tam było szarpnąć na krzywika, to woda z kranu XD.

Ale były napiwki. I jeszcze napiwki, aha, no i napiwki. No dobra, śmieszni kucharze też byli, atencja też była ogólna. Więc znowu były napiwki. Ale do rzeczy.. Tak mnie przeciągneli na 29 godzin, dokąd powiedziałam sobie dość - chcę rozmawiać z Szefową; no i było w skrócie tak:

ja: Pani kochana, ja przychodząc tu mówiłam, że potrzebuję stałej, regularnej pracy, a tu jestem na zawołanie. A przede wszystkim nie mam umowy, nie mam nawet ustalonej stawki, ja nie wiem nic i tak ciągle przychodzę i co? [wcześniej słyszałam od kogoś, że pierwszy miesiąc jesteś za 6 a potem za 7zł]

Szefowa: hehe, no wiesz, kiedyś też pracowałam jako kelnerka z mężem nad morzem i tak mnie ciągle zaczepiali, atencja, hehe, no i mnie przenieśli na kuchnię bo jako kelnerka zbyt duża atencja. No i widzę że Ciebie to tu zaczepiają to tam, a ja nie chcę żebyś kiedyś znalazła się w dziwnej sytuacji. Jesteś młodziutka, piękna i inteligentna, ale tu nie o to chodzi.

ja: co

Szefowa: hehe

ja: Dobra, to ja jednak podziękuję, jednak szukałam czegoś innego. Czy mogłabym dostać wypłatę?

Szefowa: Chodź, sprawdzimy na recepcji ile przepracowałaś godzin. 27. To będzie 45zł. Grażyna, wypłać.

ja: co

Szefowa: ?

ja: dobra, przyjdę to odebrać i dokończyć jutro. [ta rozmowa odbyła się poza czasem pracy, byłam akurat ze znajomymi w tejże restauracji i nie miałam ochoty roztrząsać tego w ten dzień, a zresztą wryło mnie w ziemię]

Poszłam na następny dzień. Dowiedziałam się, że pierwsze 12h pracujesz za darmo, a kolejne za 3 lub 6zł (zależy ile osób na zmianie, a że ja byłam z kimś, dostałam 3zł/h). Tym samym za 29h pracy należało mi się 45zł, czyli 1,55zł/h. Nie wzięłam tej kasy i wyszłam bo co to za..

TL;DR


#przegryw #oszukujo #pracbaza #polakicebulaki #atopolskawlasnie #jakzyc #prawda

:(
  • 16
@mlody_czyzyk23: ta szefowa to jest kto ? manager restauracji? udaj się na rozmowę do managera hotelu , powiedz jakie zagrywki ma pani z restauracji że chcesz pieniądze w stawce podobnej jak u konkurencji , albo ślij @ . Ja bym powiedział że mam kilku znajomych w branży i opinie zrobisz odpowiednią do zapłaty fora/fb/itd.

miałem podobnie w żabce , byłem na dniu testowym wszystko fajnie, za dwa dni przychodzę a tam