Wpis z mikrobloga

Ach, to uczucie kiedy znowu skończysz coś, co pozwoliło Ci się uśmiechać, ale co więcej, zostawiło ten uśmiech, tą bezinteresowną radość nawet i po seansie. Zniknięcie Haruhi Suzumii. Wspaniałe kino, nie będę ukrywał. Trzy godziny siedziałem przed laptopem i stopniowo coraz bardziej wciągałem się w historię, film nie dłużył się nawet przez chwilę. Co więcej, od czasu do czasu patrzyłem na pasek postępu, by mieć pewność, że to się jeszcze nie kończy.

Chociaż mimo wszystko po seansie czuję niedosyt. Niedosyt, że nie ma kolejnej części. Ale definitywnie zabiorę się za serię książek i zobaczę, co się będzie dalej działo.

Od kwestii technicznej nic więcej nie mógłbym wymagać. Nawet CGI, które się w tym filmie pojawiło, było tak subtelne i tak dobrze wykonane, idealnie komponowało się z kreską, nie było żadnych niekonsystencji i gdyby cały film miał być wykonany w tym CGI, i tak bym obejrzał, i tak byłbym szczęśliwy. Filtry graficzne. Muzyka. Klimat. Właśnie tego brakowało mi w serii. Czytając książkę "Westchnienie..." dokładnie to samo czułem. Mogłem w dowolnym momencie wysunąć trochę swoich refleksji, chwilę dłużej pomyśleć czy się pośmiać. Ten film dokładnie to wszystko miał - na dodatek w kluczowych momentach. Pomimo tego, że tempo było dość wolne, nie było mowy o ślamazarności. To była adaptacja książki, którą chciałem obejrzeć. Ze wszystkimi scenami zrobionymi tak, jak autor chciał je zobaczyć.

A fabularnie? Parę pomniejszych plot twistów, masa feelsów, chociaż niektóre rzeczy były dość przewidywalne. Mimo to, oglądanie tych elementów ujawniających się na ekranie nadal dawało satysfakcję. Ostatnia godzina, bez owijania w bawełnę, była rewelacyjna. Rozterki moralne Kyona pobudzające wyobraźnię do pracy, muzyka dodająca feelsów, smaczki w tle, tak, tego chciałem.

Czuję, że jestem spełniony. Mój dzień tak bardzo zrobiony.

Boże, jak bardzo chciałbym zapomnieć i obejrzeć to jeszcze raz.

To może być najlepszy film jaki widziałem w życiu. Serio.

Więc bez żadnych wątpliwości wystawiam temu filmowi dziesiątkę. Aaaaccchhh, teraz na serio jestem szczęśliwy. Czuję tę samą satysfakcję, co Kyon na końcu filmu. Mam nadzieję, że utrzyma się przez parę dni...

#anime #muzykazanime #haruhisuzumiya #joookubpoleca
j.....b - Ach, to uczucie kiedy znowu skończysz coś, co pozwoliło Ci się uśmiechać, a...
  • 7
@budus2: Niestety, nie. Zresztą po filmie Kyon ma dylematy mentalne, ponieważ:


Adoruje Asahinę


Opiekuje się Nagato


I sam nie wie, którą z nich chciałby zaliczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)