Wpis z mikrobloga

Więzienie. Dzień egzekucji. Na korytarzu kolejka skazańców. Wchodzi pierwszy. Kat ma małe pytanko:

- Krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?

- Eeeee... niech będzie krzesełko.

Koleś siada na krzesełku, kat zaciera łapska i ciągnie za wajchę... nic się nie dzieje... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...

- No cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... no to co... następny!

- O! Dzięki! - więzień wstaje z krzesła i wychodząc, kiedy mijał się z następnym klientem wycedził:

- Krzesło jest popsute.

Kumpel wyczaił, o co chodzi. Kat pyta:

- No to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?

- Krzesełko!!!

- Dobrze - pan siada...

I znowu kat zaciera łapska i ciągnie za wajchę... nic... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...

- No cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... następny!

Ten też podczas wyjścia zdążył przekazać cichaczem następnemu:

- Krzesło jest popsute.

Wchodzi trzeci koleś a kat:

- No to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?

A ten:

- Ja wiem... hmmm... krzesło popsute to nie wiem... może rozstrzelanie?

#suchar #dowcip