Wpis z mikrobloga

W dzieciństwie podczas jedzenia słyszałem od mamy wielokrotnie: prostuj się, łokieć ze stołu, obydwie ręce na stół, łokcie przy sobie, weź nóż, nie mlaskaj. Czasami musiałem pod pachami przytrzymywać książki, żeby nauczyć się dobrej postawy. Nienawidziłem tego... Teraz po latach jestem za to wdzięczny- wiadomo, nie siedzę na baczność i nie wycieram kącików ust po każdym kęsie, ale dużą wagę przywiązuję do tego jak ktoś je- babcine powiedzenie "Jak jesz, tak pracujesz". Żadna to chorobliwa fobia- ale nie mogę patrzeć na niechlujstwo wokół talerza.


#oswiadczenie #jedzenie #savoirvivre
  • 34
@dyrmac: Zdajesz sobie sprawę, że tak rygorystyczne przestrzeganie savoir-vivre przy okazji luźnych posiłków z rodziną/znajomymi/dziewczyną nie jest wymagane przez nikogo za wyjątkiem wąskiej grupy pseudo-intelektualistów i innych oszołomów? Zdajesz sobie sprawę, że czepianie o "podpieranie się" własnej dziewczyny jest efektem wypranego mózgu w dzieciństwie i nie masz żadnych racjonalnych argumentów aby walczyć z takim "złym" zachowaniem?

Wybacz za dosadne słownictwo, ale może do tej pory nikt nie odważył się powiedzieć ci
@Bardias-Kukurydziak: Chyba trochę zbyt poważnie podszedłeś do tematu. Pewnie widzisz w wyobraźni dom nadętych snobów i teksty "Natalio, czy byłabyś tak dobra i podała mi ten oto talerz?" Jem kurczaka rękoma- nie mam z tym żadnego problemu. Chodziło mi o podstawowe zasady jakie zostały mi przekazane Np:

1. Obydwie ręce na stole

2. łokcie poza blatem stołu

3. łokcie przy ciele

4. używaj noża- nie palca

5. nie wylizuj talerza po
1. Obydwie ręce na stole


2. łokcie poza blatem stołu


3. łokcie przy ciele

@dyrmac: Co to w ogóle ma wspólnego z estetyką czegokolwiek? To tylko utarty w Twojej głowie schemat, wpojony przez matkę despotkę jakimiś książkami pod pachami (co ja w ogóle czytam). O ile faktycznie niefajnie jest jak ktoś siorbie, mlaska i leci mu z gęby, to powyższe wymienione rzeczy, oraz ich ścisłe przestrzeganie w luźnym towarzystwie to jakaś
@wysuszony: każdy ma jakieś swoje schematy. Można smarkac w chsteczke, można też w rękaw :) Ale ciężko tu wytłumaczyć, ze poza skrajnościami jakimi jest niechlujstwo i fanatyzm jest jeszcze coś pośrodku. Powiedziałem tylko co wyniosłem z domu, co MOIM ZDANIEM ma znaczenie w sytuacji przy stole, a zostałem nazwany fanatykiem, a moja matka despotka. Usiadlbym z Wami chętnie do wódki, może byście zrozumieli co powiedziałem.
@dyrmac: Zgadzam się w 100 procentach z Toba, często widzę, że ktoś nie przestrzega tych pięciu punktów wymienionych przez Ciebie, a według mnie to jest minimum z minimum, nie jesteśmy przecież zwięrzetami, posiłek jest dla nas czymś więcej niż tylko zaspokojeniem głodu.
@wysuszony: jasne, a klaps w tyłek to przemoc w rodzinie- w koncu są czasy bezstresowego wychowania. Uwierz, ze miałem wesołe dzieciństwo. Podobne wspomnienie mam z niewyprasowanymi ciuchami- od małego mama mówiła ze potarganego mnie z domu nie wypuści. Teraz mi to zostało, staram się o to dbać. To naprawdę dla Was taki fanatyzm? :)