Wpis z mikrobloga

Dla uczulonych na długie teksty - nawet nie klikajcie na rozwinięcie wpisu, bo zawału dostaniecie ;p

Zawsze będę powtarzał, że Multimedia Polska to firma, w której pracują gnoje począwszy od zarządu do obsługi klienta (może prócz monterów etc.). Rok temu, w momencie, w którym kończyła mi się "promocja na Internet", bo #!$%@? w tej firmie nie może być normalnych umów np. na rok, nie, muszą #!$%@?ć umowę i osobno okres promocyjny, a jak się skończy i nie aktywujesz nowej promocji albo nie wypowiesz umowy, to będziesz płacił majątek poza promocją. No ale wracając - rok temu w miesiącu, w którym promocja mi się kończyła, chciałem zrezygnować z obecnej oferty i aktywować nową – tym razem na czas nieokreślony, bo mieli coś takiego na głównej stronie, 59 zł za 60 Mbps z aktywacją 100 zł. ALE NIE! Okazało się, że mają miesięczny okres wypowiedzenia i #!$%@? wie, ile bym zapłacił jakbym chciał zrezygnować za miesiąc nie objęty promocją. Babka z obsługi przez telefon się miotała z cenami i ofertami, chciała wciskać jakieś wolniejsze i droższe promocje. Do końca lipca 2013 miałem 20 Mbps i płaciłem 76 zł, bo 18 miesięcy wcześniej była to najlepsza oferta i na taki okres miałem promocję, bo opcji bez umowy czasowej wtedy nie było. A ona chciała mi wcisnąć 30 Mbps za podobną cenę, jaką płaciłem do tej pory, lol (i to z umową czasową, a właściwie z promocją czasową). W końcu jej wyraźnie spytałem, jaka cena za 60 Mbps, a ona, że 69 zł :D Czyli mniej niż mi oferowała za 30 Mbps. No ja po prostu siedziałem i nie wierzyłem, w to, co słyszę, dopytywałem czy na pewno i w końcu aktywowałem tę promocję. No #!$%@?, nie będzie bez umowy czasowej, ale dobre i to. Zapisałem sobie w kalendarzu w komórce tym razem na połowę czerwca 2014 „Rezygnacja z #!$%@? z Multimedii”, 1,5 miesiąca przed zakończeniem promocji, co by nie natknąć się na wymysł okresu wypowiedzenia (a ci, co mają telewizję, mają #!$%@? 3 miesiące XD, dziś się dowiedziałem przypadkiem). Piszę maila tydzień temu, jak zawsze gdy chcę coś załatwić w tej pieprzonej firmie, zwykle albo załatwiali przez maila albo dzwonili.

Mija tydzień, nic. Myślę sobie – pewnie czekają do końca czerwca żeby znowu mnie złapać na okres wypowiedzenia. Nie ze mną te brunery, Numer. Miałem tam zadzwonić, ale jako że dziś miałem urlop z powodu wizyty u dentysty, to pomyślałem sobie – a #!$%@?, przejdę się do nich. Do samej #!$%@? siedziby, bo tak się składa, że mieszkam w tym samym mieście, co firma ma siedzibę :D. Wcześniej było więcej punktów klienta, ale teraz trzeba zapieprzać na jakieś zadupie przy centrum, nawet by głupi adres stały abonenta zmienić – od kilku lat był stary, bo nie potrafią tego zrobić przez telefon, trzeba osobiście… Oczywiście to co innego niż adres świadczenia usług, no ale wypadałoby mieć aktualny.

Środa, środek dnia, pierwszy raz w życiu się tam pojawiam. Nawet drzwi nie umieją ogarnąć, jedne się otwierają do wewnątrz, by zaraz następne się otwierały odwrotnie. Wchodzę i co widzę? Nosz #!$%@? scena jak z zusu, czy innego urzędu – kilka stanowisk z wyświetlaczami i numerki XD I cała kanapa zajęta przez wapno, co nie umie nic załatwić inaczej niż osobiście. Ja już byłem zmuszony, bo chciałem to załatwić raz na zawsze. Nie wiem, ile czekałem, ale na pewno coś między 30 min, a godziną… paranoja. W międzyczasie zaobserwowałem parę scenek – typu: wyświetla się numer, jak się po chwili okazało, dziadka, który ledwo zipie, nie reaguje (może odpłynął przywołując wspomnienia z masakracji nazistów, czy coś). Ogólnie każdy pracownik DWA RAZY robi tak, że ten numer się wyświetla i jest sygnał głosowy (stanowisk było z 6), ale nie u JEDNEJ, pierwszej z brzegu, zarozumiałej facetki, która aż promieniuje feminizmem. Od razu jebnęła następny, w tym momencie jakieś babki siedzące obok zwróciły uwagę dziadkowi że jego numerek był, z tym że wyświetlił się już następny, a go miał inny klient – jakaś babka. I co :D? Dziadka babka z Multimedii dopuściła do biurka, a babka, która miała być następna na jakimkolwiek innym stanowisku została zablokowana :D bo wyświetlały się numerki już za nią, więc musiałaby czekać aż dziadek załatwi swoją sprawę, a patrząc na jego poziom ogarnięcia pozostawało tylko jej współczuć :D A czekała pewnie znacznie dłużej ode mnie. Ale w końcu się wkurzyła i udało się jej zostać obsłużoną wcześniej na innym stanowisku, które się zwolniło. No ale ogólnie paranoja. W ogóle oni przed numerkami mają literki typu P-Przedłużenie Umowy, Z-Zwrot sprzętu i O-Obsługa klienta, wybiera się na początku co się chce, a to że to nie ma żadnego znaczenia i ludzie często źle wybierają to inna bajka. Nie ma to też żadnego znaczenia dla kolejności – kumacie :D? Przychodzisz pozbyć się #!$%@? modemu, a musisz czekać w kolejce jako dwudziesta-któraś osoba razem z wszystkimi… Zajebisty system, #!$%@? XD I te miny pełne zawodu ludzi, którzy wchodzą po raz pierwszy – oni jeszcze nie wiedzą… ile to czekania. Ludzie wychodzą, kręcą się, wracają, średnio co 3 numerek był już pomijany, bo osoby z nim już nie było, ale lepiej dla mnie. Z tego co pamiętam ja miałem P210. Nad każdym stanowiskiem jest cyfrowy wyświetlacz z migającymi numerami i do tego jeszcze osobny wyświetlacz z aktualnym numerem i historią poprzednich. Ciężko przeoczyć swoją kolej. Tym bardziej że większość pracowników „woła” 2 razy. No ale oprócz tej pierwszej, od której słyszałem teksty do klientów „a po co?” i „co z tego?”… Bez komentarza. Oczywiście nie chciałem do niej trafić… no ale XD jest P209, czekam na swój. JEST, wyświetla się na ekranie, wstaję i O.o nad paroma stanowiskami zamiast wyświetlać się numerki, jak zawsze, to były kreski "---" Chwila konsternacji i co xd? Już wyświetlił się następny :D Już miałem się #!$%@?ć, ale słyszę głos sławetnej babki z pierwszego biurka „kto ma P210?”… No to jedziem z koksem :)

„Kończy mi się okres promocji z końcem lipca i chciałbym zrezygnować z umowy…” kiwa głową ze zrozumieniem „…i po tym od razu aktywować umowę na czas nieokreślony” i już się jej mina zmieniła. „A po co tak?” (XD) Tłumaczę jej, że chciałem tak już rok temu, ale okres wypowiedzenia, że chcę mieć po prostu umowę na czas nieokreślony, a ona coś tam o jakimś okresie karencji 3 miesiące (O.o), a ja, że ja mam tylko internet, a ona „i co z tego?” (XD)… no nic tylko takiej #!$%@?ć. Nie skumałem o co z tym chodziło, ale ona w końcu chyba skumała, co chcę zrobić, tylko zaproponowała zmianę oferty zamiast rezygnacji z umowy i podpisania na nowo, choć nie była pewna, czy tak się da (xd) – musiała pójść do jakiegoś pokoiku i się dowiedzieć. Ogólnie upierała się wcześniej że lepiej sobie wziąć na 12 miesięcy, a ja że nie chce mi się co roku tego znów załatwiać, a ona że mogę na 24 (xd), to ja że no ale jak mam na czas nieokreślony to mogę w każdej chwili zrezygnować, tak? Tu już się zamknęła i tylko pokiwała głową. Po powrocie z pokoiku powiedziała, że dowidziała się i „mówią, że tak można” ale sama nie była przekonana i „ale to trzeba będzie jeszcze monitorować” (xd) dodając „no ale skoro tak mówią…”. Dodała jeszcze, że w takim wypadku nie będę musiał płacić tej kwoty 100 zł za aktywację (a tak jest dla nowych klientów gdy chce się taką umowę), „o, super”. Poklikała, poklikała… ogólnie chciałem 60 Mbps za 59 zł, bo tak jest na stronie. A ona… że to jest za 69 xd Spojrzałem na nią ze zrezygnowaniem i niedowierzaniem… i powtarzam, że sprawdzałem, i jest 59, a ona kiwa głową i że nie, że 69… a ja – przecież jest tak na waszej stronie. A ona, że ona mówi to, co widzi w ofertach… to ja do niej „pani chwilkę poczeka”, wyciągam telefon i sam sprawdzam. 3% baterii… ale mi się udało – pamiętam, że przez długi czas ta oferta była na głównej stronie po wejściu w zakładkę „Internet”, jak byk, 59 zł za 60 Mbps na czas nieokreślony z aktywacją za 99 i link do opcji przy umowie na 12 msc – to samo tylko że za 69 zł i tę ostatnią ofertę miałem (a w sumie mam jeszcze do końca lipca). Wchodzę na multimedia.pl, a tam zupełnie co innego XD i tylko się uśmiecham z myślą „heh, cwaniaki zmienili stronę xd” i mówię jej, że sprawdzałem wcześniej i było co innego. A ona „to jak w końcu, sprawdzał pan i nie wie”… (spłoń ruro xd), a ja, że tydzień temu była jeszcze inna. To ona nagle zaproponowała umowę negocjowaną, jeżeli bym miał efakturę (a już mam) że może mi te 60 Mbps zaproponować za 49 zł na 12 lub 24 miesiące (no na bank wezmę na 24 -.-), mnie trochę to zdziwiło… (o cholera, jak miło xd) „więc mogę wziąć 60 mega za 49 zł na 12 miesięcy?”, przytaknęła, no to w końcu to wziąłem. Kwotę babka wpisała ręcznie na umowie, 12 miesięcy, ok ok, podpisy, pieczątki, moje podpisy, raz dwa, dziękuję bardzo, do widzenia. W końcu!

Ale teraz będzie najlepsze xd Wszedłem dziś na tę stronę… w sumie to chwilę przed pisaniem tego tekstu. OK, jest to samo co na telefonie. Po wejściu w „Internet” pokazuje się to

http://www.multimedia.pl/DomoWizja

Faktycznie, 69 zł za 60 Mbps. To, co widziałem na miejscu. Pamiętam, że babka jeszcze mówiła „to pan mi pokaże to na stronie” ale po chwili dała do zrozumienia, że sama sprawdzi. Po czym wyskoczyła z ofertą, którą ostatecznie podpisałem. Jako że miałem 3% baterii, to się nie przyglądałem tej stronie, no wiadomo jak to jest na telefonie, nie tak wygodnie jak na kompie. Teraz patrzę w domu… w menu po lewej „Internet bez umowy czasowej” a tam co? #!$%@? 59 zł za 60 mega!

I tu wracam do tego, co napisałem na początku tekstu… #!$%@? gnoje. Chwilę pomyślałem i doszedłem do wniosku, że babka chyba skumała się, że jest to w takiej cenie o jakiej mówiłem i wyskoczyła z ofertą negocjowaną, skusiła wyraźnie niższą ceną, byleby tylko klienta zobowiązać na kolejne 12 miesięcy… Gdzie za dychę więcej mogłem mieć taką sytuację, że zrezygnować z umowy mogę w każdej chwili. CO JEST STANDARDEM wszędzie, tylko nie w tej zasranej Multimedii, która zawsze robi człowiekowi pod górkę. I tak oto drugi raz z rzędu, rok później, dałem się wyruchać… xd Przypomniało mi się też, że tydzień wcześniej jednak była ta sama strona, ale zapomniałem, że znalazłem wtedy tę ofertę na czas nieokreślony właśnie na osobnej zakładce… Ogólnie to nie jest źle, bo nie planuję przeprowadzki, choć wszystko się może zdarzyć. Myślę też, że cena za neta dla nowych klientów też nie spadnie jakoś drastycznie przez ten rok, żeby te 60 mega nagle stało się za pół roku drogie w mojej ofercie. Będę płacił dwie dychy taniej, spoko, podoba mi się, ale nie podoba mi się robienie klienta w balona… Dałem się drugi raz zrobić w #!$%@?. Do trzech razy sztuka? Do zobaczenia za rok…

#gorzkierzale #gorzkiezale #coolstory #multimedia #tldr
  • 7
@lmao: Wystarczyło wysłać wypowiedzenie umowy nawet w dniu jej zawarcia. Do mnie babka dzwoniła po wysłaniu wypowiedzenia z działu utrzymania klienta, zapytała o powód rezygnacji i powiedziałem jej wprost, że chce 60mbit za 59zł bez opłaty aktywacyjnej - od razu przystała na to. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że dałem dupy (coś za prosto to poszło) - pewnie gdybym pomarudził jej na słuchawce to dostałbym to samo za 49zł na czas