Wpis z mikrobloga

@homo_superior: > film różni się tym od książki, że nie musisz za bardzo myśleć by tę formę rozrywki przyjąć

No jeśli symbolizm u Bergmana czy Tarkowskiego nie wymaga większego skupienia/myślenia to się sporo osób musiało sfrajerzyć marnując czas na pisanie publikacji naukowych i interpretacji ( ͡° ʖ̯ ͡°) A mogli w tym czasie poczytać "Grę o Tron" albo "Zmierzch".
  • Odpowiedz
@homo_superior: jak ktoś nie rozumie tak prostego zdania jak "musisz odpowiedzieć na 1.5 pytania to dostaniesz trójkę" to nie wiem czy ma tak bardzo rozwinięty umysł dzięki tym książkom, że to zbyt trywialne, czy ma tak spaczony umysł...
  • Odpowiedz
@simivar: z tego co wywnioskowałam z całej rozmowy nie rozumiał motywu z filmu.

@Madzialena: widzę dalej nie masz zamiaru odnosić się do tego co napisałam tylko będziesz zgrywać taką mądralę, że o jajebe. Sugerujesz, że ktoś kto nie oglądał jakiejś głupie polskiej komedii ma smutne życie. To żenujące.
  • Odpowiedz
@Madzialena: Nic nie zapiekło, nie musisz się martwić. Braków argumentów nie musisz zastępować tym obrazkiem.

Co z tego, że cytujesz skoro dajesz odpowiedź, która nic nie wnosi? Twierdzisz, ze jak ktoś nie ogląda filmów jest głupszy albo ma mniej ciekawe życie? Dla mnie Ty masz mniej ciekawe życie bo np nie grasz w gry/nie podróżujesz/nie programujesz/nie tworzysz nowych publikacji/nie robisz masy innych rzeczy, które robi masa innych ludzi ale akurat
  • Odpowiedz
@Madzialena: No tak, na tym polega mniej więcej dyskusja, Ty stawiasz jakąś tezę, ja się dopytuję o co chodzi. Widzę, że się nie dowiem od Ciebie czemu twierdzisz, że ludzie nie oglądający filmów coś tracą. prymitywna rozrywka jak każda inna tego typu. Więc nie rozumiem o co się rozchodzi.
  • Odpowiedz
@abcde: Nie. Ale to @Madzialena postawiła "radykalną" tezę jakoby ktoś tracił bo nie ogląda filmów. Ja się do tego ustosunkowałam w podobny sposób. Filmy wnoszą nic nie znaczące informacje do mózgu, tak jak informacje o Mamie Madzi, informacje o wypadkach i podobne rzeczy. Czyli ten tak bardzo popularny przesyt informacji w obecnych czasach. Czy książki też to robią? Zapewne tak, bo również są tylko jakąś tam rozrywką, ale ona
  • Odpowiedz
@homo_superior: Ale zaraz, to ty mówisz o poważnym kinie czy o telewizji w ogóle? To że niektóre np polskie komedie są jakie są to nie jest powód żeby wrzucać je do jednego worka z poważnymi filmami. Ale najłatwiej jest wpisać wszystko pod jedną kreskę i się nie zastanawiać co ma wartość a co nie.
  • Odpowiedz
@abcde: Ja mówię o TV w ogóle, koleżanka powyżej zaczęła wyjeżdżać z jakimś poważnym kinem by mi chyba coś udowodnić.

Ale najłatwiej jest wpisać wszystko pod jedną kreskę i się nie zastanawiać co ma wartość a co nie.


No jak widać łatwo jest ocenić czyjeś życie jako wartościowe lub nie na podstawie tego, że nie ogląda filmów.
  • Odpowiedz
No jak widać łatwo jest ocenić czyjeś życie jako wartościowe lub nie na podstawie tego, że nie ogląda filmów


@homo_superior: Może i łatwo ale to akurat nie ja robiłam
  • Odpowiedz
@homo_superior: Uogólnianie, że filmy to zuo jest zdecydowanie najbardziej radykalnym stwierdzeniem w tym wpisie. No i zdaje się, że nie sam fakt niechęci do filmów dziwi najbardziej tylko skala Twojego podejścia.
  • Odpowiedz
@homo_superior: czujesz się lepsza i bardziej wyróżniona nie oglądając filmów? Bardziej... hipstersko? Undergroundowo? Alternatywnie? Jest się faktycznie czym chwalić, że nie znasz tak bogatego dorobku kulturowego współczesnego świata jakim bez wątpienia są niektóre kultowe i legendarne filmy. Trochę wstyd.
  • Odpowiedz
@homo_superior: Nie rozumiem odmawiania sobie konkretnych dzieł czy dobrych historii tylko przez pryzmat medium - to jest dla mnie bez sensu i nie uważam, że ktoś jest przez to gorszy, tylko zwyczajnie mi szkoda, że przez takie podejście dana osoba nie obejrzy filmów, które według jego prywatnych standardów okażą się ciekawe/zabawne/genialne i zostanie ona świadomie pozbawiona dobrej rozrywki czy refleksji.
  • Odpowiedz