Wpis z mikrobloga

#globalneocieplenie #globalnyszwindelzamojakase #nauka #klimat

http://link.springer.com/article/10.1007/s11191-013-9647-9

Legates et al. (2013), far from being an ‘‘aggressive critique’’ of Bedford (


2010), focused

not on that paper per se but on the issue of using misinformation (e.g., agnotology) to

further the so-called

consensus

view of climate change. We thank the two authors for their

discussion, which serves to show areas where we both agree and, in particular, to highlight

areas where we strongly disagree.

The position taken by Bedford and Cook (2013) is not new. The authors argue that an

‘‘overwhelming consensus’’ exists among scientists but is not perceived by the public

owing to ‘‘a campaign of obfuscation’’ by the fossil fuel industry and its allies. Agnotol-

ogy, the authors write, can be used in the classroom to identify this alleged campaign of

misinformation and to teach students how to detect and learn from this misinformation

(p. 2020). It has been demonstrated that the so-called consensus view is a fabrication,

contrived by asking ill-defined questions, deploying multiple definitions of the consensus

hypothesis interchangeably, or perusing abstracts identified by selective search terms and

not necessarily interpreted with a clear and impartial eye. It is no less legitimate to argue

that the environmental lobby and its many friends in academe have circulated misinfor-

mation, including misinformation about the existence and extent of a supposed scientific

‘‘consensus’’, as it is to argue—as Bedford and Cook argue—that the fossil fuel lobby has

circulated misinformation calculated to minimize the anthropogenic influence on the

evolution of the climate object. It is very likely that governments, the environmental lobby,

academe and the news media have spent far more on information (and perhaps on mis-

information) than the fossil fuel lobby.

Those who are financially dependent upon acquiescence in whatever governments may

require have found it expedient, in the absence of definitive or even of adequate scientific

data and results, to manufacture a

scientific consensus

, at all costs, so that the ‘‘misin-

formation’’ that is the focus of agnotological studies can be improperly defined as that

which deviates from this consensus. Bedford and Cook (

2013

) make the need for the

consensus very clear: for, without it, it is difficult—and perhaps impossible—to argue

convincingly that those who question the magnitude and cost of the anthropogenic influ-

ences on the climate are guilty of purveying misinformation. In fact, however, there is a

decided lack of consensus among scientists, and especially among those who are trained in

climate science or have studied it extensively. The 97.1 % consensus claimed by Cook

et al. (

2013

) turns out upon inspection to be not 97.1 % but 0.3 %. Their claim of 97.1 %

consensus, therefore, is arguably one of the greatest items of misinformation that has been

circulated on either side of the climate debate.

Whilst agnotology can be useful in many situations where ‘old wives tales,’ myths, and

other incorrect ideas exist, the value of using agnotology in politically-charged discussions

such as climate change is questionable. Since the definition of

misinformation

lies in the

eye of the advocate of a particular viewpoint, there is a danger that agnotology may serve

not to enhance discussion or learning but rather to stifle debate and silence critics. Thus, the

conclusion of Legates et al. (

2013

, p. 2007) that demonizing any position that is at odds

with a not necessarily soundly-derived conclusion in politically-charged discussions has no

place in education (see also Weiss

2012

) remains valid.

Hłe hłe. Sorry za zwalone formatowanie, ale kopiowałem z .pdfa

To tak a propos tego filmiku https://www.youtube.com/watch?v=cjuGCJJUGsg
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ItDoesntMatter Autorzy tego czegoś bawią się w semantykę. Czepianie się czemu artykuły które nie stwierdziły w abstrakcie, czy zmiany klimatyczne są antropogeniczne czy nie nie zostały wliczone w badanie dotyczące opinii jest bez sensu. Równie dobrze możesz zapytać, czemu w sondażach wyborczych nie publikuje się niezdecydowanych? Badanie Cooka ma jasną metodologię i jest ona dostępna. W artykule są dostępne wszystkie dane. Dalej autorzy osiągają mistrzostwo w czepialstwie - bo co to
Sierkovitz - @ItDoesntMatter Autorzy tego czegoś bawią się w semantykę. Czepianie się...

źródło: comment_E7dlKCPYv5MUMWseDdeYnBfz83Zixqk3.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Sierkovitz:

Sorry, ale jeśli mówimy o konsensusie ŚRODOWISKA naukowego związanego z klimatologią, to mamy na myśli WSZYSTKICH badaczy związanych z tym zagadnieniem. Nie dziwie się więc, że w badaniu ujęto także artykuły które nie są tylko i wyłącznie pisane przez "alarmistów" czy "denialistów"[tfu co za plugawe słowa]. Pytanie czy badacz jest niezdecydowany z powodu nieznajomości tematu, czy też zna dostatecznie temat, ale z braku dostatecznych dowodów jest niezdecydowany, pozostaje otwarte, ale tego niestety nie da się rzetelnie przeprowadzić.

BTW: Podobnie nieprawdziwe informacje są wypisane o rzekomych olbrzymich środkach jakie dostają denialisci, natomiast nie wspomina sie nic o funduszach jakie otrzymują alarmiści. A są to dużo, dużo większe
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter: Abstrakt nie jest po pierwsze całym artykułem. Nie każdy artykuł ma potrzebę deklarowania. Jeżeli przykładowo jest kontynuacją badań, które poprzednio deklarowały, że AGO to AGO - nie ma potrzeby tego powtarzać. Jeżeli badanie dotyczy innych aspektów zmian klimatycznych niż to co je powoduje nie ma też potrzeby stwierdzać w abstrakcie.

Reszta jest taka - Tak nie możesz sam zweryfikować ale jeżeli wiesz, jak działa nauka, to wiesz też, że
  • Odpowiedz
@Sierkovitz:

Ad.1. Może więc warto dokładnie sprawdzać dane, a nie patrzyć tylko na abstrakt? Na razie pan Cook się skompromitował takim niechlujstwem.

Jeśli jego strona skepticalscience prezentuje podobny poziom, to jaką mam pewność że to co czytam nie zostało potraktowane w podobny
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter: Przeczytanie kilkuset tysięcy stron zajęłoby mu zbyt dużo czasu - nie jest realistyczne. Na wstępie określił bardzo jasno metodologię i później się nią kierował. Co bynajmniej nie jest niechlujstwem. Nie sądzę, żebyś miał byt wiele do czynienia z metodologią naukową?

Ad. 2

Tylko zgodnie z tą twoją teorią powinno być 97% denialistów i kilka procent alarmistów, bo taki jest stosunek pieniędzy a wiemy też, że firmy naftowe chętnie finansują denialistów - znacznie chętniej niż Greenpeace alarmistów. Skąd w takim razie odwrotna
  • Odpowiedz
@Sierkovitz:

To o czym mówisz to metoda naukowa a nie metodologia. Najwidoczniej w jego badaniu pojawiają się błędy, które świadczą o niepewności pomiaru. Wynik bez podania niepewności jest nic nie wart. Dlaczego jego metoda naukowa ma być tą najlepszą? Wszystko rozbija się o założenia. Ktoś może przeprowadzić badanie w którym wynik będzie zupełnie inny, bo w założeniach wprowadzi "niezdecydowanych" jako dodatkową zmienną. I co teraz?

Skąd takie informację że denialiści otrzymują aż tyle funduszy? Tutaj jest przebrzydły denialista finansowany przez big oil.
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter:

Pytanie czy badacz jest niezdecydowany z powodu nieznajomości tematu, czy też zna dostatecznie temat, ale z braku dostatecznych dowodów jest niezdecydowany, pozostaje otwarte, ale tego niestety nie da się rzetelnie przeprowadzić.


To pytanie nie jest otwarte. Jeśli badacz potrafi wykazać, że brakuje dostatecznych dowodów potwierdzających tę czy inną powszechnie akceptowaną teorię naukową, to informacja o tym powinna znaleźć się w abstrakcie. Na przykład powinien napisać, że nie ma dostatecznych dowodów potwierdzających że zimna fuzja zachodzi albo że homeopatia jest działającym rodzajem terapii. Jeśli takich artykułów nie ma to znaczy że "niezdecydowani" naukowcy albo nie znają tematu więc się nie wypowiadają albo się znają ale akceptują
  • Odpowiedz
@Sierkovitz:

Ad 1. Metoda naukowa polega na stawianiu hipotezy, którą się później sprawdza. Ta hipoteza która najlepiej oddaje rzeczywistość jest wybierana. Gorzej natomiast gdy ktoś stawia hipotezę a później jej się kurczowo trzyma. Hipotezę w której niezdecydowani się nie liczą. Bo 97% brzmi prawie jak "extremely likely"[pozwoliłem sobie używać podobnych zwrotów jak w raportach IPCC" a 62,7% brzmi już raczej jak "likely".

Ad.2. Bo naukowcy bądź organizację wspierający tezę AGW nie dostają
  • Odpowiedz
@Neratin:

To pytanie nie jest otwarte. Jeśli badacz potrafi wykazać, że brakuje dostatecznych dowodów potwierdzających tę czy inną powszechnie akceptowaną teorię naukową, to informacja o tym powinna znaleźć się w abstrakcie. Na przykład powinien napisać, że nie ma dostatecznych dowodów potwierdzających że zimna fuzja zachodzi albo że homeopatia jest działającym rodzajem terapii. Jeśli takich artykułów nie ma to znaczy że "niezdecydowani" naukowcy albo nie znają tematu więc się nie wypowiadają albo się znają ale akceptują konsensus.


A to że większość badaczy o tym czy akceptuje powszechnie akceptowaną teorię nie wspomina w abstraktach swoich artykułów wcale nie jest takie dziwne, tak jak geolodzy nie wspominają w każdym artykule że akceptują tektonikę płyt a chemicy nie zapewniają że akceptują mechanikę kwantową. Oczekujemy, że większość abstraktów artykułów będzie w tym temacie milczeć, a spośród tych które zabierają stanowisko, ogromna większość będzie popierać konsensus. Tak jest w przypadku innych teorii, i tak jest też w przypadku globalnego
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter:

Ad 1. Metoda naukowa polega na stawianiu hipotezy, którą się później sprawdza.


Co z tobą zrobić? Nie widzisz różnicy między metodą naukową a metodologią badań ale koniecznie chcesz o tym
  • Odpowiedz