Wpis z mikrobloga

Chyba potrzebuję motywacji. Minęły praktycznie trzy miesiące od kiedy zaniechałam jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Wiązało się to z urazem kolana, ale - co tu kryć - również z tym, że nie miałam hajsu na siłkę, mój nowy rower dopiero się składa, a do tego jakoś nie chciało mi się ruszać dupki po 10 godzinach w pracy. Dzisiaj cały dzień spędziłam wytężając się intelektualnie i doszłam do wniosku, że czas się przebiec. No i przebiegłam - ledwo 2,5 km z ohydna zadyszka i nogami odmawiającymi współpracy. Byłam dość aktywna fizycznie - tzn. nie kozaczyłam, zawsze byłam raczej frajerem, ale przebiec 5km w mniej niż 30 minut potrafiłam. Co teraz? zrobić sobie jutro dzień odpoczynku, czy pocisnąć na spokojnie kolejny krótki dystans?

#biegajzwykopem #bieganie #kiciochpyta
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@szatniarka: Zacznij spokojnie, jak cię łapie zadyszka - zwolnij. Pierwszy tydzień, dwa to duży szok dla organizmu, nie możesz przeholować. Poza tym pamiętaj o diecie, a przynajmniej o tym, żeby nie jeść kompletnego syfu, bo organizm ma zwiększone zapotrzebowanie na regenerację.
  • Odpowiedz
@Gorasul: Jem bardzo czysto - cierpię na insulinodporność i muszę jeść regularnie zbilansowane posiłki, żeby kontrolować poziom cukru. żadnych słodyczy, słodkich napojów, ostrożnie z browarem (no bo przecież nie wyrzucę z diety!). Zadyszkę może powodować to, że palę (mało tj. maks. 5 papierosów na tydzień, ale jednak). Pójdę na przebieżkę w w poniedziałek albo we wtorek. Dziękuję!
  • Odpowiedz
@Szaft: no właśnie trochę mnie zainspirowałeś i doszłam do wniosku, że też tak chcę! w sensie, że 10 kilometrów i wiatr w spoconych włosach i cały mikstejp przebiegnięty... i #!$%@?
  • Odpowiedz
@szatniarka: Niemniej, tak jak rok temu nie mogłem przebiec 200 metrów tak bieganie przychodzi bardzo łatwo jak się już zacznie, byle nie przeholować. Ja się jeszcze nie znam, ale osobiście nigdy nie biegam dzień po dniu nawet jeśli czuję, że bym pobiegł. Na początek biegałem po 3-5km i z tego co czytam (wcześniej siłownia i rower i w ogóle) takie dystanse nie będą sprawiać Ci problemu :))

Co do diety
  • Odpowiedz
@Szaft: myślę, że mam takie kłopoty też przez to, że pierwszy raz od 6 lat mam taką długą przerwę od roweru. Codziennie do pracy jeździłam 8km w jedną stronę, a w weekendy 20-30km dla frajdy (kocham jazdę na rowerze!) jednak jestem strasznie #!$%@? wydolnościowo i mam kłopot z utrzymaniem formy. prawdopodobnie na zawsze będę już ciotą, ale za to walczącą. I nie mam czasu na bieganie, bo wieczorem muszę gotować
  • Odpowiedz
@Gorasul: jeśli makrosy to makroskładniki, to muszę uważać na ig, więc jem wszystko z niskim/ średnim indeksem glikemicznym. staram się jeść sporo białka i prostych węglowodanów. przykładowo dzisiaj:

śniadanie: owsianka na mleku + 1/4 mango, migdały, 1/3 banana, łyżeczka masła orzechowego bez cukru i soli

II śniadanie: chleb fitness 2 kromki (bez mąki, drożdży, słodu karmelu etc., głównie ziarna) + chudy twarożek z jarmużem. Po tym jabłko i czarna
  • Odpowiedz
@szatniarka: Węglowodany proste przy insulinoodporności? Ciekawe... Ja w sumie jestem na takiej diecie ;). Przy czym za paliwo robi u mnie przede wszystkim tłuszcz, mało węglowodanów i minimalna ilość węgli prostych. Trzy posiłki dziennie i minimalne skoki insulinowe (choć nie mam z tym problemów).
  • Odpowiedz