Wpis z mikrobloga

Przypomniało mi się małe #coolstory z moimi byłymi współlokatorami.

W jednym pokoju mieszkał gej- ćpun, w drugim parka: tępa kelnerka Karyna i jej chłopak Janusz, operator świateł w klubie, też ćpun i do tego obibok. W ostatnim ja z moim niebieskim paskiem.

Po kilku miesiącach jak tam zamieszkaliśmy Karyna wpadła na wspaniały pomysł- ej Janusz kupmy se psa, bedzie fajnie #!$%@?.

Karyna uparła się na jakiegoś psiaka ze schroniska żeby uczynek dobry spełnić. Ok. Nie wnikam. Zapytali wszystkich w mieszkaniu o zgodę i ją dostali. Powiedziałam tylko, że nie zamierzam tego psa wyprowadzać, ani się nim zajmować w jakikolwiek sposób. (Tak wiem, wredna suka jestem, ale przeczuwałam co się święci.)

Po jakichś dwóch dniach przypomniało mi się, że Karyna kiedyś się żaliła, że ma alergię czy coś. No to ją zagaduję w kuchni, że niby przypadkiem: Ej, a Ty nie masz czasem jakiejś alergii czy innego uczulenia, bo kiedyś wspominałaś, że bardzo Ci dokucza wiosną...

I odpowiedź, która zwaliła mnie z nóg: No mam, alergię i zaczątek astmy (czy jak to się mówi), ale spoko, nie ma problemu, przecież to można PRZESILIĆ. _

Nie śmiem dyskutować z takimi poglądami, wszak jej argument mnie zmiażdżył. Przestałam się odzywać.

Po jakimś tygodniu w naszym domu pojawił się piesek. Pierwszy tydzień było spoko, spacerki 5 razy dziennie, mimo, że trzeba było windą z 11. piętra zjeżdżać, zabawy non stop, zdjęcia na fejsbuczku i teksty "ojejku, jejku jaki śliczny ten mój słodziaczek".

Później było tylko gorzej- Karyna wychodziła do roboty ok. 10.-12., wracała koło 22.-24, a jej Janusz jak tylko zamknęły się drzwi wbijał do pokoju drugiego współlokatora i tam sobie palili cały dzień. Pies poszedł w odstawkę, ot zachcianka się znudziła. Szalał po całym domu, gryzł kable, srał gdzie popadnie, potem to zjadał, wył jak #!$%@?. Ale byłam twarda- mam to w dupie, nie mój cyrk nie moje małpy. Zaczęliśmy zamykać tego psa w ich pokoju, no bo do #!$%@? nędzy ile razy można wdepnąć w psie gówno w korytarzu albo kuchni. Pomijam fetor i to, że jeść się odechciewało. Jak kilka razy załatwił swoje potrzeby fizjologiczne w ich pościeli, ciuchach i na laptopa (!) to znowu trochę poczuli się zobowiązani do opieki.

Nie trwało to długo, bo jakiś tydzień później Karyna trafiła do szpitala. Miała uczulenie na sierść, ale #!$%@?, przecież się PRZESILI. Kasłała coraz bardziej, ale oni myśleli, że tak musi być. I pewnego pięknego dnia dostała takiego ataku, że zabrali ją do szpitala, bo zaczęła się dusić, miała duże problemy z oddychaniem. Przesilenie nie pomogło, a lekarze ją tylko #!$%@?, jak można być tak lekkomyślnym. Posiedziała tydzień w szpitalu, w między czasie pies trafił do wujka szwagra siostry cioci Wiesi córki kuzyna Mirka czy kogoś tam z rodziny, mieszkanie zostało gruntowanie wysprzątane i tak skończyło się przesilanie alergii Karyny.

#logikarozowychpaskow #gorzkiezale #rozkminyeveliny
  • 10
@E_v_e_l: ja #!$%@? w 6 osób w jednym mieszkaniu to ja bym jednego dnia nie wytrzymał nawet jakby normalni ludzie byli. A z taką patologią to w ogóle. Mam nadzieje, że długo nie trwałaś w takich warunkach ;)
@Remo_Williams: 5 osób- nasza dwójka, Karyna, Janusz i gej;p z nimi mieszkałam 8 miesięcy, później przyszli inni współlokatorzy. Było tanio (pomijając wyrównanie za wodę na 2500 zł ale to dłuższy temat) w miarę blisko na uczelnie i pokój był duży- ok 25m^2.
@Remo_Williams: ale on też różne osoby nocował ( ͡° ͜ʖ ͡°) ... więc można powiedzieć, że czasem szóstka nas mieszkała.

taka sytuacja- robisz śniadanie w kuchni, a tu wychodzi jakiś koleś w samych majtach, jakby u siebie był -_-''
@E_v_e_l:

przecież to można PRZESILIĆ


Co prawda nie miałem astmy, tylko średnie uczulenie na koty ale jak z dziewczyną prawie się potknęliśmy o kilkumiesięcznego najśliczniejszego kota na świecie, dzień przed pierwszym śniegiem to zaryzykowałem i uczulenie faktycznie minęło na dobre.

Ale miałem wcześniej kontakt z kotami, wiedziałem jakie mam objawy po okładzie z kotów i, że leki je eliminują totalnie, więc w najgorszym wypadku musiałbym jechać na lekach do znalezienia domu
v.....h - @Eve_l: 


 przecież to można PRZESILIĆ

Co prawda nie miałem astmy, tylko ...

źródło: comment_aesahvzIl6FM8mSY7mVudTdwaT8D2PFS.jpg

Pobierz
@vlah: Śliczny kicia:)

Ona miała dość poważby stan chorobowy, który się pogarszał, bo w ogóle się nie leczyła. Tylko zdiagnozowała chorobę i już.