Wpis z mikrobloga

#autotest

Nissan almera sedan 1.5dci 2005 r.

Almerą jeździłem 5 lat. Zrobiłem nią 210 tys km ( miała 60 tys km w momencie przejęcia ).

Wbrew obiegowym opiniom i mojemu jednemu przypadkowi silnik 1.5dci okazał się bardzo bezawaryjny i mega oszczędny. Ale po kolei.

Przy 123tys km... walnął mi silnik. Poszła panewka - niemożność naprawy - wymiana silnika ( goły słupek ). Co się okazało. Nasz zaszczany serwis nissana zaleca wymianę oleju co 30 tys km. Okazało się to wielkim błędem, który skończył się, jak się skończył. W tym silniku olej należy wymieniać max co 20 tys km i AMEN! Jako ciekawostkę dodam, że polskie ASO renault ( ten sam motor przecież ) zaleca wymianę właśnie co 20 tys km. Trudno, 3 tys zł poszło w błoto, szkoda tylko, że auto nie było już na gwarancji.. Jak to mówią, człowiek uczy się na błędach.

Od tej awarii olej wymieniałem już co 20 tys i szczęśliwie dojeździłem nim do sprzedaży auta.

Dlatego nie winię tutaj samego silnika ( i nadal będę się o nim wypowiadał w superlatywach ), a moją błędną wiarę we wszystko, co zaleca autoryzowany serwis.

Almera spalał średnio ok.5.0-5.3 l/100km. A wcale nie jeździłem super oszczędnie. W trasie latałem ok.120-130km/h. Choć zdarzyło się, że wracając 200km do domu w gęstej mgle 40km/h auto zeszło do 3,6l/100km.

Co ciekawe, mimo 82KM auto jest bardzo żwawe. W praktyce od 60km/h na 5tym biegu nie ma większych problemów ze zbieraniem się. Wyprzedzanie nie stanowiło problemu.

Maksymalnie bujnąłem go na A2 do 180km/h.

Przydałaby się skrzynia 6tka - przy 120km/h silnik kręci już 3 tys obrotów.

Układ zasilania jest bardzo czuły na jakość paliwa. Wlejesz jakąś kupę i zaraz wracasz się po uszlachetniacz. Śmiałem się wręcz, że to auto to taki 'tester' polskich stacji paliw. Doskonale wiedziałem, gdzie mają dobre paliwo, gdzie gorsze. Wychodziło to od razu w spalaniu.

Almera nie boi się rdzy. Nie widać było nawet najmniejszego ogniska korozji. Ale fakt, że auto miało raptem 7 lat, gdy je sprzedawałem. Nie wiadomo, jak to ma się dziś.

Wnętrze dość przestronne, plastiki takie sobie, ale nie ma tragedii. Obszycie foteli niezbyt trwałe, ale w moim mimo przebiegu przetarć jeszcze nie było.

WYDAJNA KLIMA, zimą przy dużych mrozach BARDZO KIEPSKIE OGRZEWANIE. Przykładowo przy -18 dopiero po ujechaniu 30km czuć było, że w aucie robi się względnie ciepło.

Wyposażenie w normie. Brak tylnych szyb eletrycznych, ale na co to kierowcy. Brak podgrzewanych i ustawianych el. lusterek, a to już się bardziej przydaje.

DOKUCZAJĄ PIERDÓŁKI mające związek z 'taniością' samochodu. Klamka wewnętrzna od kierowcy zepsuła się ( sprężyna poszła i klamka nie wracała ), ale działała.

W pewnym momencie przestały otwierać się tylne drzwi. Okazuje się, że na zamki dostaje się woda i one dość szybko rdzewieją i zacinają się.

ZAWIESZENIE I UKŁAD JEZDNY SUPER TRWAŁE!!! Do samego końca ( 272 tys km ) nie musiałem nic wymieniać i nie było żadnych luzów. Amorki też ok.

Charakterystyka pracy zawieszenia z przodu dość sztywna, z tyłu taka sobie. Z racji sedana auto nie lubi poprzecznych nierówności, dość mocno pływa na podrzędnych drogach.

HAMULCE BARDZO WYDAJNE ( takie trochę 'francuskie' ), na przednich klockach zrobiłem raz 110 tys km - auto bardzo sprawnie hamowało silnikiem.

EGR 'skończył się' przy ok.200 tys km, trzeba go było zaślepić za pomocą kawałka puszki po pepsi. ;)

Koszty eksploatacji stosunkowo nieduże, rozrząd kompletny z wymianą ok.500-600zł. Nie warto oszczędzać na oleju - brać najlepszy syntetyk, a silnik posłuży długo.

Auto w miarę godne polecenia, choć znajdą się na pewno bardziej niezawodne i lepiej wykończone samochody ( czytaj mazda ;) ).

Z ciekawostek : wygodne i bezpieczne jest otwieranie auta z pilota na dwa razy. Klikasz raz - otwierają się tylko drzwi kierowcy, klikasz dwa razy - otwiera się reszta.

Aha, na koniec : NIE KUPUJCIE CZARNYCH AUT! Umyjesz, a za dwie godz. i tak jest zakurzony. ;)
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@killerpizza: Mam rok młodszą almerę, silnik 2 litry i na dodatek z automatem, fajne auto - zrywne, wygodne, praktycznie bezawaryjne, ale tak paliwożernego gówna to nie pamiętam - w mieście dycha na sto kilometrów to standard.
  • Odpowiedz
@killerpizza: Dostałem to auto - teściowa wymieniała na nowe, a akurat z żoną się za czymś rozglądaliśmy. Wiedziałem że 2 litry i automat będzie pił jak smok, ale po przesiadce z 700 cm od FSM i tak był to dla mnie lekki szok ;) Za to póki co użytkowanie auta to wymiana lampek reflektorów, wycieraczek, oleju i filtrów, napełnienie klimy - nic poważniejszego mu się nie stało, japońce wiedzą jak
  • Odpowiedz
@killerpizza: Nie opiszę, bo a) na przebieg niecałe 90 tysięcy, b) dostałem go w "spadku" i sam zrobiłem dopiero parę tysięcy, c) kierowca z małym doświadczeniem :D - i nie, nie oznacza to, że szarżuję jak dziki i stąd te spalanie :P
  • Odpowiedz