Wpis z mikrobloga

Zadyma ze Star Trek Renegades ;)

Generalnie trudno oceniać po tym fragmencie całą produkcję, ale dwie obiekcje.

Córka Khana wydaje trochę sztuczna. O ile dwójka pozostałych pierwszoplanowych postaci wywiązuje się ze swojego zadania, o tyle aktorka nieco zbyt bardzo wczuwa się w swoją rolę. Zbyt dużo emo, zbyt mało ekscentryzmu godnego eugenicznego superczłowieka. Nie ma tutaj godności Khana ani gadatliwości pewnego mądrali ze stacji Deep Space Nine. Ale może to tylko powód doboru takiej, a nie innej sceny.

Zresztą Picarda, Sisco czy Kaśki też na początku nie lubiłem, ale z czasem nabrałem do nich sympatii. Nawiasem od pierwszego odcinka Enterprise'a nie miałem żadnych przeciwwskazań do kapitana Archera - ten wiejski lekko narwany i nieraz nawet bezczelny głupek pasował mi do mentalności do ludzi XX wieku - następców Zeframa Cochrane'a, takiego jakiego go widzimy w "Pierwszym Kontakcie". Degradacja poziomu kultury dość dobrze odpowiada naszym czasom, więc dlaczego kolejne kilka stuleci do Picarda nie może być takie same zwłaszcza, że Ziemia swoje w pierwszej połowie XXI wieku swoje przeżyła ;)

Ale wracając do tematu, bo jak zwykle rozgadałem się o czymś innym ;)

Druga obiekcja to udźwiękowienie. Strasznie sztucznie brzmią te dźwięki ciosów, a już o sytuacji, w której jeden gościu rozbija szybę "za sceną", nie wspomnę. Przydałoby się umiejętnej kombinować z kupioną bazą dźwięków, bo chwilami czułem się jakby scena miała być slapstickowa ;)

#startrek #startrekrenegades #fantastyka #spaceopera #sciencefiction #scifi #film
80sLove - Zadyma ze Star Trek Renegades ;)



Generalnie trudno oceniać po tym fragme...
  • 4
  • Odpowiedz