Wpis z mikrobloga

Jako iż jest dzisiaj piątek, czyli ostatni dzień szkoły w tym tygodniu, należałoby zrobić jakieś gamer'skie zakupy na weekend, aby nie musieć odrywać się od pasjonującej gry w CS'a lub przeglądania Wykopu i lecieć do sklepu po jakąś szamkę. Tak więc udałem się po szkole, kulturalnie do Lidla (bo mam po drodze) około godziny 13:15. Oczywiście krzątając się po sklepie i będąc niezdecydowanym co kupić, chodziłem i paczałem co tam ciekawego można skonsumować. Idąc jedną z alejek, pomiędzy regałami, przede mną szła kobieta w czerwonej kurtce z wózkiem, i kiedy byłem najbliżej niej, odwróciła się (To będzie później istotne). Ominąłem ją i poszedłem dalej. Pozbierałem trochę produktów z zamiarem ich zakupu, jednocześnie robiąc kilka rundek po sklepie. W pewnym momencie po raz drugi natrafiłem na wspomnianą Panią w czerwonym w tej samej sytuacji. Odwróciła się kiedy byłem najbliżej, za nią. Tak więc jeszcze łażąc po sklepie, zdecydowałem się w końcu udać do kasy. Pech chciał iż akurat najkorzystniejszą kasą była ta przedostatnia, w której ponownie jako ostatnia w kolejce, znalazła się czerwona kobieta. Ustawiłem się za nią, wykładając produkty na taśmę. Cały czas oglądała się do tyły na mnie, aby zobaczyć co ja se tam robię. Odwracała się co chwilę. Zignorowałem. Będąc już drugim klientem w kolejce, wyjąłem kartę z portfela z zamiarem zapłacenia nią za zakupy. W tym momencie kobieta ponownie odwraca się szybko, patrzy przed siebie i znowu odwraca się tym razem przyglądając się karcie. I tu się zaczyna zabawa.

- ZŁODZIEJ ! - krzyczy czerwona kobieta - POMOCY ! ZŁODZIEJ ! - powtarza

- Ale ja nic... - próbuję powiedzieć

- Ukradłeś mi kartę ! - stwierdza kobieta

- To moja karta. - odpowiadam

- Akurat ! Cały czas łaziłeś za mną po sklepie, chciałeś mi ją ukraść.

W tej chwili podchodzi ochroniarz i próbuje wyjaśnić sprawę. Niestety staje po stronie kobiety, bo przecież nastolatkowie zawsze kłamią =.=

- Oddawaj gówniarzu kartę! - krzyczy kobieta

- Niech Pani sprawdzi czy na pewno zginęła Pani karta. - Mówię

- Nie pogrywaj ze mną, wiem że ukradłeś mi ją ! Jest taka sama !

- No to widocznie ja mam taką samą jak Pani. - odpowiadam

W końcu odezwał się ochroniarz.

- Proszę pokazać kartę. (zapomniałem że przecież są podpisane i szybko można zweryfikować sytuację)

Ochroniarz sprawdził.

- To nie jest Pani karta. Tu widnieje męskie imię.

- Ale jak to?! Przecież...

I tutaj w końcu kobieta postanawia sprawdzić czy ma kartę...

- A rzeczywiście... Mam...

- No i co? Trzeba było robić takie afery? - Mówię.

Milczała. Zapłaciła za swoje rzeczy i wyszła w pośpiechu.

Oczywiście wiocha na cały supermarket. Bo nagła cisza, wszyscy się paczają etc.

Sytuacja mniej więcej tak wyglądała. Bardzo irytująco. Kobieta brunetka. Głos jak słynna Izabela C. spod Rotundy.

Miały być niewinne zakupy, a będzie nowy temat do śmieszków. Huehue.

#olsztyn #lidl #zlodzieje #pieniadze #kradziez #kobiety #csgo #smieszki #gorzkiezale #logikarozowychpaskow
  • 7
  • Odpowiedz