Wpis z mikrobloga

@PiesekKrolowejElzbiety: noo kuuuur*a. Nawet kiedyś w byłej firmie mieliśmy taka księgowa kokieterię. I za każdym razem zwracała się do mnie kochanie. Czasem nawet napisała z d--y jakaś wiadomość. Ja myślę jak Huop. I wtedy raz po pijaczku coś tam do niej zaczęłam świrować. A ona coś w stylu ,, p------o?" Coś ze ma rodzinę i żebym sobie za dużo nie wyobrażał. Ale szef ja zwolnił po jakimś czasie i był
  • Odpowiedz
@PiesekKrolowejElzbiety: Ja się nie muszę lasce podobać, wystarczy, że dostanie ode mnie mercedesa i będzie zadowolona. Nie musi być mi nawet wierna jak ją przygarnę do domu. Wystarczy, że mi dobrze ugotuje, posprząta chate i od czasu do czasu od niechcenia odda mi się w łóżku xd pozdrawiam
  • Odpowiedz
@PiesekKrolowejElzbiety: Nawet mi sie nie wydawalo. Laska przed koncem umowy zaczela gadac, ze lubi ze mna pracowac i w pewnym momencie nawet powiedziala, ze mam fajna pupe. No to ja mysle, ze w koncu cos tego i chcialem z nia gdzies wyjsc. Ona mowi, ze zapomniala numeru - no spoko, moze sie tak w sumie zdarzyc. Dalem jej moj, ale nigdy sie ze mna nie skontaktowala. Mysle, ze chciala sobie
  • Odpowiedz
@LostHoldenCaulfield: Tez juz sie nie ludze, ze bede kiedykolwiek w zwiazku. Jestem za bardzo zepsuty, zeby ktokolwiek sie mna zainteresowal. Troche szkoda, bo gdybym mial troche wiecej szczescia, to moje zycie mogloby wygladac zupelnie inaczej.
  • Odpowiedz
@PiesekKrolowejElzbiety: Tak. Patrzyła się zalotnie na mnie. Chyba na mnie, bo po czasie zoriętowałem się że obok mnie siedział przystojny kolega. Mogło być też tak, że inny kolega pytał się mnie jak tam moja praca w sklepie. Ona to usłyszała i przeszło jej. Nie będzie pani z korpo zadawać się przecież z przegrywem ktory wykłada towar w sklepie ...
  • Odpowiedz