Wpis z mikrobloga

Z dwóch wariantów, mając możliwość nadpłacania ~3-4k/msc, lepiej opłaca się:

1. Kupno taniego mieszkania do odświeżenia (~250k), remont, nadpłacenie kredytu w 3-4 lata i przejście do lepszego standardu.
2. Kupno od razu docelowego mieszkania (~400-450k), kosztem życia przez kolejny rok na wynajmie (~2.5k/msc) żeby dozbierać zdolność i wkład, oraz z większą ratą czyli mniejszą możliwością nadpłacania?

Pierwsza opcja wydaje się ekonomicznie lepsza, ale nie jestem pewny jak będzie wyglądało branie kredytu na drugą nieruchomość za te klika lat, oraz czy oszczędność jest warta przechodzenia przez proces zakupu dwukrotnie.

#nieruchomosci
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Reevo: Zdecydowanie opcja nr 2 - jak już się urządzisz, przyzwyczaisz do małej klitki "tymczasowej" to okaże się że rynek odjechał, oferta c-----a, a ty masz tyle gratów że nie chce ci się przeprowadzać. Wizja kolejnego wykańczania i meblowania odbiera ci ochotę na cokolwiek. Dochodzicie do wniosku że dzieci w tak małym metrażu nie chcecie mieć i życie jakoś zleci ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W USA
  • Odpowiedz
@Reevo brac pod korek, jak najbliżej docelowego. My tak braliśmy, od kawalerki przez m3 aż do bliźniaka- za każdym razem max na zdolności plus przy obecnej opcji pożyczka u rodziny na wykończenie. Wszystko się spokojnie spłaca. Marzy nam się za pare/naście lat domek. Po drodze okazuje się ze wpadł awans z jednej strony, z drugiej. Trudno jest tylko na początku, potem jest z górki i po 5 latach nie pomyślisz sobie
  • Odpowiedz