Wpis z mikrobloga

Robię rosół.

Mam w rodzinie dwie ciocie i wujka z problemami żołądkowymi (prawdopodobnie IBS, ale nie chcą iść do lekarza, bo to szpital to umieralnia). W każdym razie, raz w tygodniu robię dwa ośmiolitrowe gary bulionu. U rzeźnika kupuję skóry, szyje i korpusy kur. Mniej więcej 10 kg tego wszystkiego wychodzi. Do tego zawsze mam jakieś ścinki z warzyw, kilka marchwi, cebulę itd.

Po zrobieniu zalewam do słoików po 900 ml, pilnuję żeby w każdym była przynajmniej centymetrowa warstwa tłuszczu. Z przypraw jest tylko sól, ale dzięki temu czuć kurczaka no i nadaje się dla alergików itp.

Coś mnie pokusiło, żeby przejść się na targ i spróbować je sprzedać. Cenę ustaliłem na 10 zł za słoik, przywiozłem 12 słoików + 2 litry w podgrzewaczu dla ludzi do spróbowania.

Jedną z pierwszych "klientek" była Starsza Kobieta, na oko 70+. Spróbowała, spytała po ile (mimo, że wyraźnie napisane), mówię, że dyszka za słoik. Słyszę takie: "Coooo?!? Ja myślałam, że dyszka to za 10 słoików.". Roześmiałem się, ale ona tak serio. Próbowałem ją olać, ale jest w bojowym nastroju i chce się wykłócać. W końcu pytam po ile ona by taki słoik rosołu sprzedała, a one odpowiada, że za 3 zł - złotówka za rosół i dwa złote za słoik.

Dałem jej słoik + 1 zł i mówię, że z chęcią zamówię na spróbowanie i jak będzie dobry to kupię nawet 20 słoików, bo potrzebuję dla rodziny. Wzięła słoik i poszła do domu.

Sprzedałem resztę rosołu (w dwie godzinki) i zacząłem się pakować.

Starsza Kobieta wraca. W ręku trzyma słoik zawinięty w starą gazetę, na twarzy uśmiech i poczucie wyższości. Daje mi go i mówi, że mogę jej przywieźć te dwadzieścia słoików i na następny dzień będzie miała gotowe resztę.

Otwieram słoik, a tam... bulion z kostki. W sensie gorąca woda z kranu z dodaną kostką winiary. Nie do końca rozpuszczoną. Jeszcze mi mówi, że to dobrze, bo sobie ją mogę wyłowić i drugi słoik zalać. Czasami nawet jej starcza na 3 słoiki.

No i tyle. Sam nie wiem co o tym myśleć. Teraz myślę, że powinno mi być trochę przykro, bo ta Starsza Kobieta uważa to za dobry rosół, ale w tamtym momencie była tak irytująca, że nawet o tym nie pomyślałem.

#rosol #gotujzwykopem
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kris-T:
1 Bez wołowiny to chujnia na resorach
2 Wchodzisz w dyskusję kulinarno ekonomiczne z debilami. Gratuluję.
3 Jak ktoś w dwie godziny robi rosół z kostki to ja nie mam pytań.
  • Odpowiedz
@Kris-T: opowiadać to ty umiesz tylko puenty brakuję ( ͡º ͜ʖ͡º)

Powiedz mi jak długo taki rosół może stać w tym słoiku z mięsem w środku?
  • Odpowiedz
No i tyle. Sam nie wiem co o tym myśleć.


@Kris-T: pierwszy raz w rzeczywistości? Większość ludzi zadowala się nawet nie średnią jakością a byle czym, często nawet nie znając alternatywy. Czy to chodzi o rosół, czy o samochód, mieszkanie czy wręcz o całe swoje życie. Są oczywiście odchyły pokroju ludzi, dla których rosół (dowolny - rzeczywisty czy metaforyczny) jest paskudny, ale już rosół, Japan to cudo, no ale to
  • Odpowiedz
@Kris-T wujkowie i ciocie mają rację, 5l się po lekarzach bujalem żeby ostatecznie trafić na babkę która wie co znaczy słowo ibs sibo i IMO, dla większości to nie istnieje a boją się przyznać do niewiedzy, stwierdzić że nie są specjalistami. Max co dostałem to leczenie objawowe.
Po54l dopiero ktoś mi zlecił test wodorowo metanowy, i badanie kału w dobrym laboratorium
  • Odpowiedz
@Kris-T: ibs znaczy tyle co nic. Ot nieregularna praca układu pokarmowego, ale nic dokładnie nie wiadomo - czyli ibs. Nie ma sensu tego diagnozować
  • Odpowiedz