Aktywne Wpisy
Czy rezygnacja ze studiów na przedostatnim semestrze to dobra decyzja?
Od października powinienem zacząć ostatni semestr na informatyce. Mam niezaliczony przedmiot a na dodatek nie zacząłem nawet pisać pracy dyplomowej (nie mam nawet tematu wybranego). Zacząłem się zastanawiać czy ma to sens. Pracuję w zawodzie, ale z pracą ciężko. W obecnej firmie chcą mnie zwolnić a nowej na horyzoncie nie widać.
Może lepiej to rzucić wszystko i pójść na kasę czy gdziekolwiek
Od października powinienem zacząć ostatni semestr na informatyce. Mam niezaliczony przedmiot a na dodatek nie zacząłem nawet pisać pracy dyplomowej (nie mam nawet tematu wybranego). Zacząłem się zastanawiać czy ma to sens. Pracuję w zawodzie, ale z pracą ciężko. W obecnej firmie chcą mnie zwolnić a nowej na horyzoncie nie widać.
Może lepiej to rzucić wszystko i pójść na kasę czy gdziekolwiek
deeprest +400
Ale śmiesznego szczurka brudaska znalazłem przy drodze
#pokazkota
#pokazkota
Weźmy pierwszy przykład z brzegu od @affairz:
- Jurata, 2 pokoje, 38m = 1 995 000 PLN
vs
- Barcelona, 3 pokoje, dwie łazienki, 76m, 10m taras, miejsce parkingowe w cenie, wspólny basen, certyfikat breeam ~ 1 718 000 PLN
https://www.idealista.com/en/inmueble/105332396/
Przecież tego nie da się obronić XDD Nawet najwyżej oceniany technicznie i artystycznie fikołek branży betonowej nie przekonałby mnie do kupna kurnika w Juracie. I nie mówcie mi, że porównuję jabłka do pomarańczy bo w Juracie jestem w pierwszej linii brzegowej a w Barcelonie w centrum. Od urodzenia mieszkam w Pomorskim, poznałem lokalne uwarunkowania i już tłumaczę:
1. Lokalizacja i komunikacja
Jurata - pierwsza linia brzegowa jest spoko jeśli chodzi o widok... i tyle. Problemem całego półwyspu jest wyjazd z niego. Gdy tylko będzie deszczowy dzień to wszyscy na półwyspie wpadają na ten sam pomysł - jedziemy do Trójmiasta na basen/kino/muzeum/whatever. Problemem jest słynne rondo we Władysławowie, które jest wąskim gardłem i to jest jedyna droga wyjazdu z półwyspu. Więc lepiej żebyś zjadł szybko śniadanie bo inaczej <machający papież.jpg> i 2-3 godziny w korku gwarantowane.
Barca - międzynarodowe lotnisko, 12 lini metra + gęsta linia autobusów, bilet T-Casual i pojedyńczy przejazd wszystkim przez 75 min. to 1.33 euro.
2. Jakość wody i plaż
Jurata - od strony zatoki nie polecam, od pełnego morza lepiej. Woda zimna lub letnia, częste sinice i glony które śmierdzą (jeśli jesteś w pierwszej lini brzegowej to problem x2). Do tego lokalne uwarunkowania - zatoka to wolniejsza wymiana wód. Dużo pól uprawnych nad samym brzegiem w powiecie Puckim, więc glony i roślinność mają pożywkę dzięki fosforanom i nawozom spływającym do zatoki. Do tego lokalne smaczki - oczyszczalnia ścieków w Swarzewie nad brzegiem oraz dużo punktów hotelowych/gastro które zrzucają ścieki prosto do zatoki (pozdrawiam zamek w Rzucewie). Na plus jedynie jakość piasku - zwłaszcza okolice Helu - biały, drobny i skrzypi pod stopami.
Barcelona - woda ciepła i pełne morze (lepsza cyrkulacja wody), piasek na plaży gorszej jakości (nie tak drobny i biały ale przyzwoity). Jakby tego było mało to w naszym przykładzie w pierwszej lini mieszkań xD mamy duży basen na osiedlu.
3. Gastronomia i rozrywka
Nawet nie będę się rozpisywał - budy z rybami, zapieksami, kebabem vs oferta gastronomiczna miasta turystycznego wielkości Warszawy.
4. Perspektywy potencjalnej inwestycji.
Wysoki sezon w Polsce to 2 miesiące vs 5 miesięcy w Barcelonie. Do tego Barcelona jest po prostu wielkim Europejskim ośrodkiem turystycznym z wieloma atrakcjami. Jurata nie ma absolutnie podjazdu.
Podsumowując - apartament większy, w ciekawszym mieście, o lepszym klimacie i do tego jest prawie 300 tys. PLN tańszy xD Jeśli to nie pokazuje dobitnie odklejki cenowej to nie wiem co może bardziej przemówić. Z fartem.
#nieruchomosci
Jest taki dobry szczegół że to sprzedają Polacy Polakom - trochę jak Zakopanem- No świry zawsze się znajdą bo nie trzeba ich dużo a cenę wykręca. No i wykręcili i wygląda że mają problem...
Czyli alternatywa do tego nir może być coś na drugim końcu kontynetu bo nie I kropka (przynajmniej dla tych ludzi)