Wpis z mikrobloga

Siedzę tu z wami od czasów pandemii.
Opowiem wam o mojej strategii inwestowania, a w zasadzie jej braku.

W pandemii obracałem kwotą jakieś 70k. Różnie bywało, finalnie coś tam zarobiłem, ale trza było siedzieć bo bywało, że w portfelu było 20-40 spółek, a sami wiecie co tu się odwalało.

Jak to wygląda teraz? Mam 10k (to takie kieszonkowe) no i ja nie inwestuję, ja czekam aż zesra się rynek. Np gruchnie jakieś info, gdzieś spadnie b---a, kichowate wyniki, no okazji jest masa. Nie śledzę nawet mirko czy zacnego forum bankiera. Widzę, że jest czerwono, to kupuję.
Nvidia + tesla, (obecnie też intel). Lub inne większe spółki gdzie widać w skali roku czy miesiąca górki i dołki.

Finalnie nie zarabiam dużo, są to grosze. Nawet sam nie wiem ile zarabiam, bo widzę że na zielono po tygodniu, to sprzedaję.
No i tu dochodzimy do puenty. Są to kwoty typu 300-1400zł (w zależności jak się trafi). Finalnie za tamten rok, miałem do zapłaty 1800zł podatku od zysków. (matematykę zostawiam wam).

Co zrobiłem z kasą? No oczywiście, że p---------m na głupoty - właśnie dlatego to robię.

Powiecie, że to mało, no pewnie że mało, ale mieć lub nie mieć 6-7k w roku zupełnie za darmo i to jeszcze nawet bez wiedzy, analityki czy siedzenia nad tym? 70% zwrot, to super wynik.

Polecam ten styl życia.

#gielda
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mrocznegacie: Myślę, że duży sukces tutaj to gra kwotą trzech minimalnych pensji netto. Gdybyś otwierał pozycję za kwote dla ciebie znaczące to pewnie by to się toczyło inaczej.

Pytanie jak dużo czasu ci to zajmuje, zysk spoko, ale to wychodzi 500zl netto na miesiąć, jak policzysz roboczogodziny to nadal się opłaca?
  • Odpowiedz