Wpis z mikrobloga

#holandia #niemcy #emigracja
siema, jest tutaj ktoś, komu na niemieckim/holenderskim autobanie silnik w aucie odmówił posłuszeństwa?
co najlepiej zrobić w takiej sytuacji, gdy nie ma się ubezpieczenia zapewniającego lawetę pod dom? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Rozważyłbym zepchnięcie na na parking, albo żeby jakiś kumpel na hol wziął.

Później autostop z autostrady do miasta i środkami komunikacji pod sklep motoryzacyjny.

Po zakupie części zamiennych, ten sam proces i naprawa na Autohofie.

Simple
  • Odpowiedz
@whitepiranha w Holandii kiedyś wzywałem ANWB, coś jak niemiecki ADAC, wtedy to kosztowało jednorazowo 150€, próbują naprawić na miejscu, a jak się nie uda, to holowanie do warsztatu, ale jaki limit km to nie wiem.
Kiedyś ziomkowie w Niemczech na autostradzie auto się zepsuło, jak jechał do Polski. Zostawil auto na parkingu, ogarnął blabla do Polski, wypożyczył lawetę i sam przywiozl. Mówił, że taniej wyszło niż wzywanie auto pomocy
  • Odpowiedz
@whitepiranha: wykup ANWB. Musisz minimum na rok, płatność co miesiąc 20 euro a głowa spokojna. W razie jak cokolwiek się stanie, auto odmówi posłuszeństwa czy będziesz mieć wypadek to dzwonisz (a nawet z aplikacji po prostu wzywasz), przyjeżdżają, próbują naprawić na miejscu, jak nie to zawożą do najbliższego warsztatu
  • Odpowiedz
  • 0
@lewniesprzymierzasiezkojotem: jasne, takie rzeczy mam zawsze w bagażniku. planuję wyjechać pod wieczór i prawdopodobnie będę musiał zrobić sobie spoczynek gdzieś w połowie, bo szybko się męczę za kółkiem więc silnik też będzie miał szansę sobie odpocząć. i nie planuję cisnąć, raczej oszczędnie w okolicach 100km/h, a najlepiej za jakąś ciężarówką w tunelu aerodynamicznym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ale dzięki, bo to są takie rzeczy o których
  • Odpowiedz
kupować coś w Holandii jak większość trasy zrobi po DE?


@kurczakos1: bo bez niemieckiego adresu ciężko wykupić coś niemieckiego. Ale niech bierze co chce, byle by mieć jakieś ubezpieczenie tego typu
  • Odpowiedz
@kurczakos1: Ja ten wątek czytałem z rana po przebudzeniu się i nie wyłapałem ironiii tylko taka rozkmina, że chyba chłopa chcą do grobu posłać ale nie wiem XDDD

Ostatnio w Hagen trzy młode d--y uznały, że dadzą radę wepchnąć VW Polo pod stromą górę i auto potoczyło się i przygniotło jedną z nich do latarni kończąc jej życie więc widok pchającego auto Auslandera marginesem aż tak by mnie nie zszokował
  • Odpowiedz
@erni13: Zrzucamy na zaspanie ;)

Myślę sobie, jak napiszę o samym pchaniu i holu, to na bank nie będzie podpadające, bo januszerka takich rzeczy się na pewno ima.

Postanowiłem dodać przygodę autostopem i podróżowanie zbiorkomem w najbliższym mieście, zwieńczone później naprawianiem na Autohofie (np. komplenta wymiana pompowtryskiwaczy), ale i to nie wydało się podejrzane
  • Odpowiedz
  • 1
@kurczakos1: @erni13 Oj tam, holować do najbliższego zjazdu chyba można na autobanie. Dla mnie nie było w tym żadnej ironii (no moze poza tym pchaniem bo to już tylko w wyjątkowych sytuacjach) tylko opis przeżyć kogoś, kto potrafi sobie poradzić w najtrudniejszej sytuacji nie nadwyrężajac przy tym budżetu. Prawdopodobnie bym z tego nie skorzystał, ale na pewno ktoś taki by się znalazł hehe
  • Odpowiedz