Wpis z mikrobloga

Za dzieciaka nienawidziłem kefiru i siadłego mleka. Babcia często mnie u siebie częstowała, ale też przywoziła te wyroby własnej roboty i gdy przez przypadek brałem to do ust to od razu dostawałem odruchu wymiotnego. No cóż teraz chyba trochę dorosłem, a kefiry itp. kupuję w markecie. Czasami lubie sobie wypic gazowany nabiał, ale wiem, że to już nie to samo...

ehh, jak człowiek był młody, to nie doceniał, a teraz by się za to pokroił

@Szary_Anon @PawelW124
#przegryw #depresja
grap32 - Za dzieciaka nienawidziłem kefiru i siadłego mleka. Babcia często mnie u sie...

źródło: M2j6mgIVvpHYaeXv7g-9n6XFIVyOeYnsweeqqGWcNcol4b80yQQkmSigwFQERsOkNpxDpnotERq72LJ9p522inwIDXecNYCP_4V_

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@grap32: Ja nadal nie lubię. Za to mleko prosto od krowy, jak wspomniał @merti , jeszcze ciepłe, pieniące się... Jak ja je uwielbiałem! Aż poczułem smak. Teraz już nawet krowy we wsi nie ma. Co za czasy...
  • Odpowiedz
  • 2
@merti: @Szary_Anon: jak to mówią:
jednym to śmierdzi, a innym bosko pachnie

Mleko krowie zawsze było gdzieś tam obecne, czy to w kakao, czy po prostu w zupie mlecznej. Jako nastolatek miałem miałem regres smakowy, bo rodzice zaczęli kupować UHT i tym samym przyzwyczaili mnie do innych, jałowych aromatów. Teraz znowu powróciłem do źródeł i jak jadę do wujostwa na wieś, to proszę o szklankę surowego mleka. Zawsze
  • Odpowiedz