Wpis z mikrobloga

Jako że cały czas w pracy obcuję z "nisko urodzonymi" murzynkami z przedmieść (stereotypowymi do bólu) to ploteczki polityczne w ich środowisku to obecnie codzienność. Co ciekawe, to zdecydowana większość z nich gada na okrągło o polityce w pracy a potem z mężami w domu, co jest zmianą o 180 stopni, bo gdy sprowadzałam się do Chicago na przełomie 2016/17 roku to murzynki prawie w ogóle nie gadały między sobą o polityce, a wręcz miało się wrażenie że mało ich interesuje kto jest prezydentem USA, albo gdze leży Europa.

Jedna dzisiaj mi przedstawiła teorię w którą wierzą prawie wszyscy czarni w USA z Samuelem L. Jacksonem na czele - że to płaskoziemcy z maga sami zorganizowali zamach na trumpa, chcieli tego klauna o-----ć, wtedy stałby się męczennikiem a na fali rewolucji która działaby się po zamachu, Vance albo inny putinofilski foliarz zostałby prezydentem. I nie sęk w tym czy wierzę w tą teorię czy nie, bo mało mnie to interesuje i daleka jestem od teorii spiskowych, ale zastanawia mnie rosnące zaangażowanie czarnych w politykę w ostatnim czasie. I nie zaczęło się od nominowania Kamali Harris na kandydata ale sporo wcześniej. Fascynujące zjawisko.

#trump #usa #polityka #wybory
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@niecodziennyszczon: hahah tak! To właśnie tak wygląda. W ogóle rozmowa z murzynami z przedmieść Chicago to jedno wielkie lanie wody z ich strony. Ja mam w ogóle takie wrażenie że kiwanie karkiem z jednoczesnym "yhym" to taki bufor na zastanowienie co zaraz mają powiedzieć XD dlatego mówię - stereotypowe do bólu
  • Odpowiedz