Wpis z mikrobloga

Dobra bo już mnie #!$%@? strzela na te #nieruchomosci i codzienne analizowanie za i przeciw
Chciałbym otworzyć kulturalną dyskusję oraz zaprosić do rozmowy 2 mirków, którzy ryją mi banie gospodarczo: @kdgc i @OskariuszKonduktorski

Wieszczycie recesję i ja się z wami zgadzam. Oczywiście, że jak jestem na finiszu kupowania mieszkania, to musi wjechać coraz więcej znaków że beka tuska może nie wejść (chciałem zdążyć przed programem a na bk2 się nie załapałem), na mieszkaniach wjeżdżają spadki (ja na szczęście wynegocjowałem 5% rabatu), wchodzi procedura nadmiernego deficytu, pojawiają się wyraźne wskaźniki nadchodzącego kryzysu, a w ogóle to zamachu na Trumpa też się można było spodziewać. Dajcie tego więcej

Nie przeżyłem świadomie poprzednich recesji (byłem za młody i za głupi), więc nie znam tego na skórze, nie wiem na ile się zbroić i nikt tego nie wie. Na pewno warto ograniczyć ryzykowne inwestycje. O czym zresztą piszecie. Pytanie do was - czy w tej samej kategorii traktowalibyście zakup pierwszego własnego mieszkania?

Sprawa wygląda aktualnie następująco - mogę płacić ratę niecałe 4k (tak, to nie jest Warszawa, tylko Wrocław + oprocentowanie 7%) za mieszkanie, które szukałem kilka miesięcy i pasuje mi właściwie pod każdym analizowanym względem. Widok nie powoduje we mnie depresji, mogę iść na balkon z fujarą w ręce i sąsiad mnie nie sięgnie, nie widziałem patologii w pobliżu, za to jest cicho, choć wszędzie blisko. Co wykopek mógłby wybrzydzać to brak ostatniego piętra i większego tarasu, metrażu mieszkania lub parkingu podziemnego (jest naziemny za szlabanem), drobniejsze mankamenty w postaci wymiany drzwi czy przemalowania ścian (kwestia gustu) no i to że jest to blok a nie dom. Zlecałem wycenę na własną rękę i rzeczoznawca wyliczył ją kilka tysięcy wyższą od transakcyjnej, dodał że metraż, układ i lokalizacja bardzo chodliwa a samo mieszkanie po prostu dobre. Mi się też podoba. Budynek zadbany, sprawdzony, kilkunastoletni, okolica ma wszystko co potrzebuję. Sklepy, siłownia w odległości 250m, do parku 400m, do mpk 400 i 500m. Sąsiedzi już obczajeni. Mpzp też - nie staną kurniki przed nosem.

Przyjmuję, że podobne byłbym w stanie znaleźć na wynajem w przedziale 2800-3200 (na podstawie ofert wynajmu, które schodzą). Zwykle albo słabszy rozkład, albo standard, albo głębiej w blokowisku więc bez sensownego widoku. Albo półkę wyżej ale już po 4500 odstępne (xd).
Póki pracuję jak pracuję, to mogę nadpłacać ponad drugie tyle kapitału miesięcznie, dokłada mi się również do interesu różowa. Mogę w kilka/naście miesięcy wyrównać ratę odsetkową z przeciętną kwotą odstępnego na wynajem. Przewiduję w przyszłości cięcie stóp a więc i refinans. Absolutną podstawą podchodzenia do dyskusji jest poduszka finansowa w obligacjach - w przybliżeniu moja powinna wystarczyć mi na około 18 miesięcy spłacania raty oraz życia bez pracy i czeka na najgorsze czasy. W jeszcze gorszych czasach moglibyśmy przeznaczyć część mieszkania na wynajem (są 3 pokoje i oddzielna kuchnia) i wrócić do czasów prawdziwie studenckich. Czy nawet wnioskować do banku o płacenie tylko części odsetkowej.

Wiadomo, że część aktualnie zarabiającego kapitału muszę wpakować we wkład własny i można tu wspomnieć o koszcie alternatywnym (wspomniana poduszka zostaje tam bez dyskusji). Ale to już coś swojego, w czym pokładam duże nadzieje, że znacząco poprawi także mój komfort życia (który aktualnie jest niski) oraz to jak bardzo chce mi się dalej rozwijać (jeśli pierwszy nie zapuka kryzys i wyrzuci mnie z roboty). Mogę też czekać na spadki i wynajmować, ale coś czuję że kasyno i tak wygra a mi młoda dorosłość przeleci na stancji. Mało jest też lokalizacji które mi pasują w tym mieście (dokładnie mam dwie a na drugiej z nich od 6 miesięcy nie pojawiło się żadne mieszkanie w moich kryteriach).

Czy z takim asortymentem kontynuowalibyście zakup mieszkania, czy może z kryzysem naprawdę nie ma żartów? Jak wspomniałem kojarzę tylko lepsze czasy, a czas decyzji się zbliża. To byłaby moja jedyna "inwestycja" na ten moment. Na inne przyjdzie czas jak się dokształcę finansowo.
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PanKapibara: Pewnie, chociaż jakbym poszukiwał literalnie podstawowe mieszkanie to zapłaciłbym sporo mniej więc traktuję to jako inwestycję w cudzysłowie. Nie była dla mnie problemem przez ostatnie kilka miesięcy liczba mieszkań tylko to jaki jest wybór. Mamy ATH na olxdata a wybór od miesięcy mam dosłownie bez zmian XD

@GOHAN: Jest cenzura jest kultura ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@mirkoskop64gbbialy: Za dużo kombinujesz. Po prostu kup i olej te wyliczenia, DTI, miesiące na życie bez pracy. Zrób to tak, jak prawdziwy Polak robi - kupujesz bezmyślnie, a po 5 latach chwalisz się wszystkim dookoła jaki deal życia zrobiłeś. Rynek zrobi resztę za Ciebie. BK0% wejdzie, więc masz 4 lata wzrostów cen przed sobą.
  • Odpowiedz
Absolutną podstawą podchodzenia do dyskusji jest poduszka finansowa w obligacjach - w przybliżeniu moja powinna wystarczyć mi na około 18 miesięcy spłacania raty oraz życia bez pracy i czeka na najgorsze czasy. W jeszcze gorszych czasach moglibyśmy przeznaczyć część mieszkania na wynajem (są 3 pokoje i oddzielna kuchnia) i wrócić do czasów prawdziwie studenckich. Czy nawet wnioskować do banku o płacenie tylko części odsetkowej.


@mirkoskop64gbbialy: przygotowales sie lepiej niz 99%
  • Odpowiedz
  • 2
@mirkoskop64gbbialy Od razu mówię, że znam się na giełdzie, a dokładnie rynku obligacji USA, tam mam wykupione dane, research, zbudowany framework analityczny itd. Do polskiego rynku tego nie mam. Rynek nieruchomości to śledzę przy okazji jako duży cykliczny sektor, a w Polsce to się zainteresowałem dopiero po akcji z Narkunem. Ale co do recesji:

Tak jak napisałeś nie da się oszacować ani czasu trwania ani głębokości recesji, ale tendencja jest, że
  • Odpowiedz
@mirkoskop64gbbialy

Czy z takim asortymentem kontynuowalibyście zakup mieszkania, czy może z kryzysem naprawdę nie ma żartów?

Z kryzysem nie ma żartów, ale Ty jesteś na niego gotowy. 18 miesięcy to solidna poduszka.
Przebieg kryzysu w skali makro to jedna kwestia, a indywidualne decyzje w tym kontekście to zupełnie różne sprawy. I paradoksalnie skala makro jest bardziej przewidywalna. Prawdopodobieństwo wystąpienia kryzysu można oszacować, a przewidzieć czy firma, dla której pracujesz będzie mieć problemy - dużo ciężej, bez znajomości konkretnej sytuacji. Wiele zależy od Twojej osobistej pozycji.
Jeśli pracujesz przy budowaniu biurowców albo ich obsłudze - czerwona lampka, ciężkie czasy już praktycznie mają miejsce, a będzie
  • Odpowiedz
@mirkoskop64gbbialy

też coś słyszałem o cięciu stóp we wrześniu, ale nie umiem ocenić jakie są do tego perspektywy przy listopadowych wyborach

Pamiętaj, że wbrew obiegowej opinii obniżka stóp to nie jest sygnał zwiastujący orzeźwienie, a kryzys. Byłby to ewenement, gdyby FED tak zaplanował cykl zmian stóp, że udałoby się uniknąć kryzysu.

Czy miałyby sięgnąć 15-20%? To spokojnie temat na oddzielny wpis i stały program tego tagu, ale chętnie poznam Twoją szerszą perspektywę na
OskariuszKonduktorski - @mirkoskop64gbbialy
też coś słyszałem o cięciu stóp we wrześn...

źródło: temp_file5234939106960543392

Pobierz
  • Odpowiedz