Aktywne Wpisy
comanchee +8
Ej mirki z #wykop30plus, czy zauważyliście w swoim życiu pewien moment, gdy ostatnie grupy towarzyskie się rozsypują, ludzie okopują się w związkach i nie wychylają poza nie nosa, z wyjątkiem własnych najbliższych przyjaciół? Chyba znalazłem się w takim punkcie, gdzie dawni znajomi przestają się do siebie odzywać, nikt niczego już nie proponuje i wychodzi że wszystkim to pasuje.
kim jeztescie wewnetrznie?
Wiele osób stara się poprawić swoją sytuację, ale mimo to czują się nieakceptowane i niedoceniane. Dlaczego? Bo świat nie zawsze jest sprawiedliwy. Czasem nie liczy się to, kim jesteśmy jako osoby, ale jak nas postrzegają inni.
Nie mówię, że samorozwój jest zły. Wręcz przeciwnie, warto nad sobą pracować. Ale trzeba też być realistą i zdawać sobie sprawę z ograniczeń, które narzuca nam rzeczywistość. Ciekaw jestem, jakie są wasze doświadczenia i opinie na ten temat. Czy ktoś z was zmienił swoje podejście po zetknięciu się z #blackpill
U jednych ciężka praca da korzyści, a u innych nie zmieni nic (a wysiłek bez korzyści oznacza stratę).
U jednych próby polepszenia swojej sytuacji da zmiany poprawiające życie, a u innych pozostawią ich w sytuacji wyjścia, wraz z poniesionym kosztem czasu, wysiłku i zasobów jakie zainwestowali w owe próby.
I tak, jeśli dana osoba będzie ciężko pracowała mając na celu uzyskanie danego rezultatu i ostatecznie nie uda jej się go uzyskać, to może stwierdzić że dany wysiłek jest bezcelowy, przez brak osiągnięcia korystnych wyników, a następnie może zaprzestać kontynuowania swojego wysiłku. Taka decyzja jest (w mojej perspektywie) logiczna
Trochę jak z iq- normiki ze średnio niskim iq- 100-105 tacy typowi redpillowcy często odnoszą sukces zawodowy, np. rozkręcając biznes czy firmę gdy ich rówieśnicy z wysokim iq ponad 130 pracują na etacie z mniej niż średnią krajową. No ale tutaj też pewnie genetyka i inne umiejętności wchodzą w grę.