Aktywne Wpisy
dziobnij2 +122
Jak ognia piekielnego unikam wszelkich dawnych znajomych ze szkoły. Nie spotkałem żadnego od dłuższego czasu, ale gdybym spotkał jakąś znajomą twarz na spierdotripie, to natychmiast bym odwrócił głowię, przeszedł na drugą stronę ulicy i udawał, że nie widzę. Gdyby jakiś stary znajomy zagadał do mnie i się zapytał "co u mnie", albo "gdzie pracuję", to co mam mu odpowiedzieć? Że od skończenia liceum w 2009 roku siedzę w domu z rodzicami i
karpiniusz +34
- na randce,
- na imprezie,
- na urodzinach,
- na koncercie,
- na weselu,
- na wyjeździe ze znajomymi,
- na wyjeździe wakacyjnym,
- w klubie,
- w pubie,
- w restauracji,
- za granicą.
Tak kończą nałogowi gracze komputerowi, którzy w wieku nastoletnim woleli grać, niż się zadawać z rówieśnikami. Dzisiaj nie mam znajomych, nie mam pracy, nie mam obycia, nie potrafię się zachować w towarzystwie i nie umiem rozmawiać z drugim człowiekiem.
#przegryw #przegrywpo30tce
Czyli nie dość, że zmarnowałeś całe swoje życie (nie liczę tego że 34 lata, bo w zasadzie zmarnowałeś całe) na gierki to w dodatku po tylu latach jesteś w nich tak słaby, że rozwalają cię w nie 10-latki na multiplayerze? XDDDDDD
@dziobnij2: No ale to tak nie działa.
Ja też grałem cały okres nastoletni, studia, nawet teraz za moment będę Preya z 2006 roku odpalał, potem Cyberpunk wleci i pewnie pod wieczór jeszcze w jakiegoś starego RTSa pyknę. Jest dziewczyna, jest pies, jest mieszkanie (co prawda na kredyt, ale jest), są znajomi którzy też grają, jest w miarę miło, nawet praca w ostatnim czasie fajna się
@dziobnij2: To tak nie działa i nie miałeś wyboru. Uciekłeś w komputer bo nie mogłeś mieć kolegów przez biochemię w mózgu która jest uwarunkowana genetycznie. Z tym sie trzeba urodzić, bo nikt mi nie wmówi że dynamiczniacy w czasach szkoły chodzili na imprezy, mieli mase znajomych i dziewczyn tylko dlatego że grindowali i chodzili
Wspaniałą Żonę, Dzieci, Rodzinę, Przyjaciół, pracę, kasę i wszystko inne. Rodzeństwo gra w najwyższych ligach w e-sporcie w nakpopularniejszych grach (miliony graczy).
Oczywiście było to też wynikiem szczęścia, ale jednak.
Także proszę nie generalizować, to nie gry są problemem. Wkurza mnie to zwalanie na nie, a to świetna, często rozwijająca (szachy, strategie, gry
Byłem na urodzinach
Weselach
Ciężko to nazwać randkami bo albo chodziło o tamponiarstwo emocjonalnie albo chciano mnie użyć jak rzeczy.
W restro byłem i sam i z kimś
Za granicą i zawodowo
tylko ja przymuszalem sie do kontaktow spolecznych mimo bycia piwniczakiem i przegrywem