Wpis z mikrobloga

Jak sobie radzicie z przebodźcowaniem? Głównie chodzi mi o takie doraźne metody, kiedy na przykład tzw meltdown was złapie gdzieś poza domem, kiedy się absolutnie nie macie możliwości gdzieś urwać i sobie przez resztę dnia pobyć w ciszy samemu. Mam taki problem, że jestem w pracy na wyjeździe, mieszkam z dwójką obcych ludzi w pokoju i jeden z nich strasznie hałasuje. Trzaska drzwiami i drzwiczkami od szafek, zamiast coś położyć to to rzuca, co 15 minut włącza czajnik i sobie kawę robi, jak chodzi to szura kapciami po podłodze, jak wstaje z krzesła to szura krzesłem, ma powiadomienia w telefonie ustawione na pełną #!$%@?ę, bardzo głośno mówi i oprócz tego też mnie zagaduje co chwilę. I nie dość, że z nim pracuję, to jeszcze muszę z nim po pracy wytrzymywać jakoś, a totalnie nie mam gdzie się tutaj schować. No i trwa to już jakiś czas, powoli do głowy dostaję. Zaczynam już powoli być agresywny w stosunku do niego, ale chcę uniknąć eskalacji konfliktu jakoś, stąd moje pytanie. #autyzm #asperger
  • 51
  • Odpowiedz
  • 1
@basicname0: mam słuchawki przez większość czasu na głowie, ale gość mnie i tak zagaduje, poza tym muszę z nim gadać bo w sumie robimy tu wspólnie fuchę i dużo pracy zabieramy do domu i planujemy na następne dni, nie mam możliwości go totalnie ignorować
  • Odpowiedz
@eaxata: @eaxata Ehh to słabo, ja bym pewnie już od samego początku był zdystansowany, bo jestem bardzo cichy i może nie zawracał, by mi głowy. Albo tak stopniow ograniczać z nim rozmowę, odpowiadać dosyć krótko i zwięźle, żeby zrozumiał, że nie masz ochoty z nim rzomawiać
  • Odpowiedz
@eaxata:
Odnoszę wrażenie, że jesteś zły na sam fakt, że ci to przeszkadza, tak jakby ten autyzm rujnował ci życie. Tymczasem życie z kimś, kto drze mordę, wali drzwiczkami i rzuca sztućcami zamiast normalnie odłożyć to porażka i jak sam mówiłeś nie tylko tobie to przeszkadza. Można z kimś takim dzień, ale nie miesiąc dzień w dzień, nie lata. Teraz tak - złość pojawia się wtedy, kiedy chcemy czegoś, ale nie możemy, bądź wydaje się nam, że nie możemy tego osiągnąć. To nie jest tak, że te emocje działają przeciw tobie. Przeciwnie - mają za cel chronić twoje interesy, a w tym przypadku chronisz swoje zmysły, swój spokój. Natomiast może duszenie we śnie, czy wybuch gniewu nie jest tutaj najlepszym sposobem na osiągnięcie spokoju, a właśnie systematyczne działania, które powoli ale konsekwentnie będą ulepszać twoją sytuację.

Czyli co, twoim zdaniem on jakoś inaczej to odbierze? Zreflektuje się, że "kurcze, faktycznie, całe życie żyłem w błędzie, strasznie hałasuję, muszę być nieznośnym współlokatorem, czas na radykalne zmiany w moim zachowaniu"?


Sam widzisz, że ten sposób działa, bo jednak zaczął zamykać drzwi ciszej. Tu nie chodzi o uświadomienie sobie błędu, jakąś pokorę i radykalne zmiany. Nie chodzi o zmoggowanie czy zmuszanie swoich kolegów. Nie ustalasz dominacji w stadzie. Nie musisz nikogo upokarzać, wyzywać, grozić... Sam fakt, że uznajesz to za podporządkowywanie się tobie świadczy o tym, że traktujesz świat jako zero-sum-game, w której nikt nikomu nie idzie na rękę. Tymczasem największą siłą ludzkości jest właśnie zdolność do kooperacji i empatii. Prosisz go po prostu, żeby zachowywał się trochę ciszej. To nie jest jakiś big deal, nikt tu nikogo nie pobił, żeby się kajać. Nie chodzi o wywieranie presji, ani wiercenie dziury w brzuchu. Ludzie są po prostu głupi. Musisz innych traktować tak jak dzieci, które po prostu nie wiedzą, jak się powinny zachowywać. Bo ludzie nie wiedzą - sam powiedziałeś, skąd mają wiedzieć, skoro są neurotypowi. Ale nawet jeśli są, to powinniśmy się szanować nawzajem. Trzeba uczyć jak chcesz być traktowany, bo szanujesz siebie i traktujesz siebie za kogoś, kogo warto bronić i troszczyć się o swoje zdrowie psychiczne. Nie tylko w tej sytuacji, ale zawsze, w rodzinie, w małżeństwie, w pracy. Nie musisz mu dawać wykładu - przeciwnie. Skoro już była o tym rozmowa, to przypominasz tylko krótko, jeśli w danej chwili to się dzieje, to prosisz, hej, trochę ciszej proszę. Bez irytacji, bez wyrzutów, bez agresji, ale stale, konsekwentnie, codziennie. Tak jak się przypomina dziecku, żeby nie zachowywało się głośno. Hej, rozmawialiśmy o tym, proszę mów trochę ciszej. Super, dzięki. Jeśli nie działa, albo wychodzisz na spacer jak sugerowali, albo zakładasz słuchawki, ale następnym razem jak to zauważysz, prosisz ponownie. Hej, to jest wciąż trochę za głośno, dzięki. No i zauważaj, jeśli już zrobi coś dobrze. Dzisiaj rano nie słyszałem jak wychodzisz - dzięki, doceniam to. To jest jak tresura psa, tylko zamiast smakołyków
  • Odpowiedz
  • 0
jesteś zły na sam fakt, że ci to przeszkadza


@zbrodnia_i_kawa: no to swoją drogą, ale raczej się pogodziłem z tym faktem już i w przyszłości planuję sobie postawić domek modułowy na jakimś totalnym zadupiu i tam mieszkać samemu, żeby nie mieć żadnych sąsiadów i innych źródeł #!$%@?ącego hałasu. Więc nawiązując jeszcze do tego co wcześniej pisałaś, to jasne, tak ogólnie to dbam o swój interes, którym jest zbudowanie sobie środowiska, w którym będę się dobrze psychicznie czuł. Ale teraz nie mogę.

zaczął zamykać drzwi
  • Odpowiedz
  • 0
@zbrodnia_i_kawa: no a ja ją muszę niestety odrzucić, bo istnieje gigantyczne ryzyko, że twoje rozwiązanie zaogni konflikt, rozpisałem się na ten temat. Takie zwracanie uwagi go doprowadzi do szału
  • Odpowiedz
@eaxata: hałas samochodów doprowadził mnie już na granicę szaleństwa. Lepiej już chodzić cały dzień z zatkanymi uszami. Gdyby nie stopery, to musiałbym się zabić, bo bym tego hałasu nie zniósł.

Nietolerancja dźwięków nie występowała u mnie całe życie. To jest nowość, przypuszczam, że wynika z choroby.
  • Odpowiedz
  • 0
@astralny_zlewozmywak: to ciekawe, byłeś gdzieś z tym? Ja w sumie jako dziecko też raczej nie miałem problemu z hałasem, zaczęły mnie takie rzeczy #!$%@?ć jakoś pod koniec liceum dopiero. Po avatarze widzę, że dobrej muzyki słuchasz. Muzyka też cię #!$%@??
  • Odpowiedz
@eaxata: przypuszczam ME/CFS. Trudno o oficjalną diagnozę. Dopiero dowiaduję się co z tym robić. Sam autyzm też pogarsza sprawę. Normalni ludzie potrafią wyłączyć dźwięki poza ludzkimi - bardziej przeszkadzają im ludzkie hałasy. Osoby z autyzmem wszystkie dźwięki odbierają tak samo.

Kiedyś miałem epizod, gdy huczało mi w głowie, jakbym słyszał swój mózg. Wtedy też miałem super niską odporność na bodźce dźwiękowe.

Samochody to największe zło świata! Mam teraz remont. W
  • Odpowiedz
  • 0
Osoby z autyzmem wszystkie dźwięki odbierają tak samo.


@astralny_zlewozmywak: no nie wiem, mi najbardziej przeszkadzają właśnie dźwięki wydawane przez ludzi, pośrednio lub bezpośrednio. Tzn chrapanie, głośne tupanie piętro wyżej, #!$%@? w ścianę wiertłem udarowym, bardzo wysoki głos albo szept. A z kolei nie przeszkadzają mi głośne ptaki, burza, szczekanie psa, dudnienie wiatru, szum fal i tak dalej. I w sumie dźwięki pojazdów też mnie jakoś specjalnie nie ruszają. Mogę mieszkać
  • Odpowiedz
  • 0
@zbrodnia_i_kawa: obawa, którą wyjaśniłem wyżej i nie podjęłaś próby rozwiązania moich wątpliwości, w związku z czym wolę jednak szukać dalej sposobu na poradzenie sobie z przebodźcowaniem, niż w ciemno próbować tak #!$%@?ć człowieka, żeby dla świętego spokoju w końcu zaczął się zachowywać tak, żeby mi nie przeszkadzać. Ale dzięki za pomoc, mało komu by się chciało tak dużo pisać, żeby pomóc obcemu człowiekowi w internecie.
  • Odpowiedz
@eaxata: mieszkanie przy ruchliwej ulicy, a mieszkanie w miejscu, gdzie przejeżdżają co chwilę samochody, to co innego. Mieszkałem przy głównej ulicy i nie było tak źle, bo robi się szum. Gorzej gdy słyszysz każdy pojedynczy samochód.

Przeszkadzają mi samochody, mlaskanie, chrapanie i odgłosy kompulsywnych / nerwowych zachowań. Szum i powtarzalne rzeczy mniej - jestem w stanie to jakoś ignorować.

Z samochodami był też tem problem, że to RYJE głowę, jeśli
  • Odpowiedz
@eaxata:

Zdecydowana większość ludzi ma takie zachowania w dupie, ignorują totalnie jak ktoś tak hałasuje. A jak się znajduje ktoś, komu to przeszkadza, to się zaczyna konflikt i nikt wtedy nie idzie na kompromisy


Wiekszosc ludzi nie umie rozwiazywac konfliktow i wlasnie czeka do momentu, w ktorym nie jest w stanie spokojnie sie komunikowac. Spokojna komunikacja nie eskaluje konfliktow - przeciwnie. Oczyszcza atmosfere, bo to twoje emocje w tym momencie
  • Odpowiedz
  • 0
@zbrodnia_i_kawa: to jeśli koleś czuje moje #!$%@? i wie czym ono jest spowodowane, to dlaczego dalej się zachowuje tak jak się zachowuje? Prosiłem go już, od jakiegoś czasu zaczynam już bardziej chamsko mu uwagę zwracać, a on dalej swoje, mimo sytuacji która się zaczyna robić coraz bardziej napięta. Czeka, aż wybuchnę? Radość mu to sprawia?
  • Odpowiedz