Wpis z mikrobloga

Na filmikach jest wszystko czarno na białym. Pilot próbował przykozaczyć, może popisać się przed panną nagrywającą albo cokolwiek. A tymczasem był zdecydowanie za nisko na rozpoczynanie takich manewrów.

Rozmawiałem też z kolegą z Gdyni, który mówił, że widział jak szalał niebezpiecznie wcześniej nad gdyńskim niebiem (ale to tak mianem dodatkowego komentarza - nie wiadomo na ile słowa cywila oddają realia).

P.S. Tak mam prawo się wypowiadać. Wkrótce zaczynam kurs pilotażu i zostanę pilotem. I to na większej maszynie niż M-346 Bielik.

#samoloty #lotnictwo #gdynia #trojmiasto #wojskopolskie #wypadek
  • 21
  • Odpowiedz
  • 1
@zeek: Linia opłaca w większości, a częściowo za swoje. Wzamian za podpisanie lojalki na parę lat z mojej strony. Mi to tam pasuje, bo ja po szczeblach kariery i tak nie zamierzam się wspinać, bo to bardziej pasja odziedziczona po dziadku (który był w jednym z polskich dywizjonów RAF), a jeszcze ogólnie to rozwijam swoją firmę; a z kolei im też przypasowało, że nie będę na pełen etat tylko w
  • Odpowiedz
  • 1
@Palladyn400: No o wiele za nisko zaczynał manewr, i to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów. Można trenować z głową i zostawiać sobie margines bezpieczeństwa.
Ja np. jestem w stanie wycisnąć na nogi 300 kg. Ale zostawiam sobie margines bezpieczeństwa, szczególnie, że wiem, że wyciskanie nóg do oporu potrafi być kontuzjogenne. Więc wyciskam max 250 kg.
  • Odpowiedz
  • 0
@ChickenDriver2: Nie powiedziałbym, że nikt. Zwłaszcza w lotnictwie wojskowym doświadczony pilot-instruktor, może sodówka skoczyła do głowy. I może chciał się popisać przed wspomnianą panną czy przed pilotami z innego oddziału.

W każdym razie, zaczął manewr zbyt nisko i tyle.
  • Odpowiedz