Wpis z mikrobloga

Wczoraj na nocce w robocie przeglądałem tag i rzucił mi się w oczy wpis tagowicza, który chwalił się, że nigdy nie był na żadnym koncercie, co więcej zebrał on pokaźną ilość plusów (już niestety nie pamiętam od kogo on należał, ale szanuję za szczerość). Ja sam, żeby być z Wami szczery muszę się przyznać się bez bicia, że choć raz w moim życiu uczestniczyłem jednym koncercie i żeby był jeszcze większy wstyd i hańba to nań zabrała mnie moja mama XD. To był występ popularnego na przełomie lat 80. i 90. olsztyńskiego kabaretu piosenki Kaczki z Nowej Paczki. Jeśli moja mam mnie zabrała na ten występ, to znaczy, że musiałem wówczas znać ich wielki hit - Dziubdziub (poszukajcie sobie na YouTube ten zacny utwór XD). Analizując Wikipedię mogłem mieć wówczas z sześć latek.

A tak na poważnie, to już jako nastolatek marzyłem, by pójść na koncert rockowy, najlepiej jakiejś kapeli hardcore punkowej. Zawsze wyobrażałem sobie jakby to było być częścią publiki, być częścią tego wielkiego tłumu poruszającego się larwy much po gnijącym mięsie. Mógłbym nawet stać daleko od sceny, byle być na takim koncercie. W sumie nawet tak byłoby bezpieczniej, bo sądzę, że jakbym przez przypadek dostał się do mosh pitu pod sceną to zapewne zrobiliby ze mnie miazgę jak z tej Australijki polskiego pochodzenia na koncercie Limp Bizkit w 2001. Puki co nawet takie marzenie pozostają dla mnie nieosiągalne: przez wysokie jak dla mnie koszta dostania się na taki występ i pieprzoną fobia (pisałem o podobnych dylematach w tym wpisie ).

P.S. Poniższy gif zawiera scenę z oficjalnego teledysku do piosenki Dig Up Her Bones zespołu Misfits - proszę się nie nabijać z tego chłopa, on przynajmniej spełnił swoje marzenie.
#przegryw #przegrywpo30tce #marzeniawykopkow
CulturalEnrichmentIsNotNice - Wczoraj na nocce w robocie przeglądałem tag i rzucił mi...

źródło: dCgV-i

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz