Wpis z mikrobloga

@meltdown prawda, siedzę właśnie pod gołym niebem popijając piwko i myślę co dalej.
Jak będę to małżeństwo kontynuował, to będzie źle, jak je zakończę dzisiaj, to będzie to samo.
Mamy dwuletnią córkę i o nią się boję najbardziej.
Przez cały dzień myśli w głowie "co będzie dalej" aż często od tego myślenia kręci mi się w głowie.
  • Odpowiedz
@JoeBlade: Córka jest w Twoim wypadku jedynym i największym "utrudnieniem". Ja na szczęście się uwolniłem zanim zalałem formę. Jedyne czego żałuję to to, że nie zauważyłem z kim się wiązałem mimo tego, że byłem mega czujny... Osobiście jeśli bym miał dziecko to bym zbierał dowody aby sąd przekazał je mi i Tobie też bym to sugerował zrobić.
  • Odpowiedz
@betonowa_klata: jak usłyszała, że ma poczekać kilka miesięcy z dzieckiem (na co się zgodziła) aż dostanie umowę na stałe to dostała klapsa na mózg i od tego momentu miałem wredną babę która wszystko robiła by umilić mi życie.
  • Odpowiedz
@meltdown: chyba kolejność jest trochę inna:
zalążki wykolejenia -> nieumiejętność dobrego wybrania partnerki -> nieudane małżeństwo

nieudane małżeństwo to skutek, przyczyną jest brak emocjonalnej klarowności na początku
  • Odpowiedz
@heniek_8: trochę się zgadzam, a trochę nie.

Mnóstwo przyzwoitych osób ma złamane życiorysy przez nieudane małżeństwo. I nie uważam, że wszystko da się wyłapać "przed szkodą". Druga osoba może się albo dobrze maskować, albo może jej dopiero po ślubie o---------ć (i to nawet 20 lat po ślubie).
  • Odpowiedz